Czerwony szlam zalał miasta. Czy grozi nam katastrofa ekologiczna?
Ekologia.pl Środowisko Ochrona środowiska naturalnego Czerwony szlam zalał miasta. Czy grozi nam katastrofa ekologiczna jak na Węgrzech?

Czerwony szlam zalał miasta. Czy grozi nam katastrofa ekologiczna jak na Węgrzech?

Katastrofa na Węgrzech
Katastrofa na Węgrzech

Kilka dni temu na Węgrzech doszło to jednej z największych katastrof ekologicznych – w wyniku uszkodzenia zbiornika, należącego do huty aluminium, toksyczna substancja tzw. czerwony szlam, zalała kilka miejscowości i zatruła pobliskie rzeki. W Polsce podobna katastrofa miała miejsce w latach 60 – tych. Czy obecnie może dojść do podobnego zdarzenia w naszym kraju?

Martwa strefa na  Węgrzech

Katastrofa miała miejsce w zachodniej części Węgier, w miejscowości Ajka. Uszkodzony zbiornik, należy do huty aluminium. Był w nim składowany odpad poprodukcyjny tzw. czerwony szlam, czyli mieszanina toksycznych substancji.

Czerwony szlam
Jest to substancja toksyczna. Jego charakterystyczny kolor pochodzi od zawartego w nim tlenku żelaza. A właściwości żrące nadaje mu obecność w składzie metali ciężkich i ługu.

– Bardzo trudno jest oszacować skutki katastrofy na Węgrzech. Na miejscu jest ponad 500 specjalistów badających sytuację. – mówi Piotr Nieznański, Kierownik Działu Ochrony Przyrody organizacji WWF.

Ze zbiornika wyciekło ok. miliona metrów sześciennych żrącej substancji. Zalała ona trzy miejscowości oraz przedostała się do pobliskich rzek. Fala szlamu porywała wszystko, co znajdowało się po drodze. Zginęły zwierzęta, a w pobliskich rzekach całkowicie wymarło życie. Groźne substancje przedostały się do jednego z koryt Dunaju.

Skutki katastrofy dla środowiska będą odczuwalne przez wiele lat. Oczyszczanie i odbudowa zniszczonych miast może zająć rok. Przyroda potrzebuje o wiele więcej czasu na powrót do normalnego stanu, co sygnalizuje Kierownik Działu Ochrony Przyrody organizacji WWF. – Zawartość metali ciężkich w tzw. czerwonym szlamie była bardzo duża. Substancje te nie rozkładają się szybko Mają zdolność do kumulacji w organizmach żywych, przez co skutki katastrofy mogą być przeciągnięte w czasie. – mówi Piotr Nieznański – Obszar, który został przykryty szlamem, na dzień dzisiejszy jest obszarem biologicznie martwym. – dodaje.

Fot. NASA

Władze natychmiast podjęły walkę ze skażeniem środowiska. Do wody zostały wrzucone tony gipsu i kwasu octowego, które miały za zadanie zneutralizować szkodliwe działanie szlamu. Jak zapewniają urzędnicy, niebezpieczne substancje, które znajdują się w szlamie, nie przekraczają dopuszczalnych norm. Jednak innego zdania jest Greenpeace. Na podstawie własnych analiz ekolodzy doszli do wniosku, że ich wyniki nie pokrywają się z badaniami wykonanymi przez rząd. Według Greenpeace stężenia substancji niebezpiecznych dla zdrowia przekraczają normy, w szczególności toksycznego arszeniku i rtęci.

Warto wspomnieć, że organizacje ekologiczne już kilka lat temu alarmowały o niebezpieczeństwie. W 2006 roku Międzynarodowa Komisja Na Rzecz Ochrony Rzeki Dunaj, stworzyła listę 150 obiektów zagrażających środowisku rzeki. Wśród nich znalazła się m.in. huta aluminium w mieście Ajka.

Zdarzyło się w Polsce?

W Polsce, w przeszłości miała miejsce podobna katastrofa, której skutki można porównywać do tej na Węgrzech. 13 grudnia 1967 roku we wsi Iwiny na Dolnym Śląsku, została przerwana grobla stawu, w którym gromadzone były osady poflotacyjne z kopalni miedzi „Konrad”. Wylało się wtedy 12 mln metrów sześciennych toksycznego mułu. Wysoka na kilka metrów fala zalała pobliskie gospodarstwa. W wyniku katastrofy zginęło 18 osób. Przyczyną wypadku były prawdopodobnie wady konstrukcyjne obiektu, które powstały na etapie projektowania osadnika. Obiekt został zamknięty, a po katastrofie z 1967 toku nie ma śladu.

Czy obecnie grozi nam powtórka z 1967 roku? W Polsce istnieją składowiska odpadów niebezpiecznych, jednak trudno jest je porównywać ze zbiornikami na Węgrzech. – WWF zwrócił się do Inspektoratu Ochrony Środowiska z prośbą o przesłanie listy składowisk odpadów niebezpiecznych w naszym kraju. Do końca przyszłego roku Polska jest zobligowana w ramach dyrektywy do sporządzenia takich list i programu monitoringu. – tłumaczy Piotr Nieznański.

Na szczególną uwagę zasługuje zbiornik odpadów poflotacyjnych „Żelazny Most” należący do KGHM Polska Miedź S.A. – Jest to największy zbiornik w Europie. Są tam składowane odpady kopalniane i sposób ich deponowania ma inny charakter niż na Węgrzech. Inny jest skład tych materiałów i są odkładane na sucho. – mówi Nieznański.

Żelazny Most
Budowa rozpoczęła się w 1974 roku, a została zakończona w 1977 roku. Wtedy też zaczęła się eksploatacja obiektu. Jego całkowita powierzchnia wynosi 1394 ha i jest stale powiększany. Obiekt stanowi kluczowe ogniwo technologiczne, ponieważ są tu składowane odpady powstające przy wydobyciu rud w całej Polsce.

Czy jesteśmy bezpieczni?

Jak podaje właściciel obiektu, zbiornik „Żelazny Most” objęty jest stałym monitoringiem. Obszar jest otoczony systemem rurociągów ze zraszaczami, które zapobiegają unoszeniu się pyłu, a plaże są zabezpieczane specjalnymi emulsjami. Stale tworzone są obudowy biologiczne zapory. Istnieje system drenażowy, który pozwala wychwycić 80% infiltrującej wody. Część wód używana jest w zamkniętym obiegu technologicznym zakładu. System oczyszczalni pozwala na uzyskanie stanu wód zgodnego z obowiązującymi normami. Na bieżąco prowadzone są obserwacje i badania zanieczyszczeń powietrza, gleby i roślin, wód powierzchniowych i podziemnych, a także stanu zdrowotnego zwierząt.
 

Żelazny Most Fot. KGHM Polska Miedź S.A.

Jedynym problemem dla obiektu mogą być wstrząsy sejsmiczne, które mogą powodować spękania obwałowań zbiornika. Jednak nie można tego porównywać z katastrofą na Węgrzech. – Obiekt nie stwarza zagrożeń dla środowiska naturalnego, jest bezpieczny i spełnia wymogi w zakresie ochrony środowiska – zapewnia w rozmowie z portalem NaszeMiasto.pl Dariusz Wyborski, dyrektor departamentu public relations w KGHM. – Potwierdza to otrzymanie przez Zakład Hydrotechniczny w 2004 roku tak zwanego pozwolenia zintegrowanego. Jest to rodzaj licencji na prowadzenie działalności, gdy do środowiska przedostają się zanieczyszczenia.

Ekologia.pl

4.8/5 - (12 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!