Źródło: Washington Post, Greenpeace, NOAA
Katastrofa ekologiczna w Zatoce Meksykańskiej – tragiczne skutki
Mija pięć lat od wycieku ropy do Zatoki Meksykańskiej. Wyciek ropy naftowej, do którego doszło po eksplozji na platformie Deepwater Horizon, przerodził się w jedną z największych w historii katastrof ekologicznych. Naukowcy twierdzą, że miną jeszcze lata zanim środowisko naturalne odzyska równowagę.

Od tego wszystko się zaczęło….
20 kwietnia 2010 roku eksplozja platformy wiertniczej Deepwater Horizon należącej do firmy BP zabiła 11 pracowników i doprowadziła do największego w historii wycieku ropy. Do sierpnia z uszkodzonego szybu wyciekło niemal 5 mln baryłek ropy do wód Zatoki Meksykańskiej (a dziennie uwalniało się z niego nawet 62 tys. baryłek). Inżynierowie zatkali szyb 15 lipca, choć do 19 września nie został on całkowicie zacementowany. Był to drugi pod względem wielkości wyciek ropy w historii ludzkości – jedynie podczas celowego podpalenia szybów w Zatoce Perskiej przez Irakijczyków w 1991 roku, statystyki były bardziej przerażające (ok. 8 milionów baryłek).

Katastrofa dla środowiska
Plama ropy wypływająca z uszkodzonej platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej doprowadziła do zanieczyszczenia rezerwatu przyrody Breton National Wildlife Refuge. Ten rezerwat przyrody, utworzony przez prezydenta USA Theodore’a Roosevelta, zamieszkują głównie ptaki morskie. Można tam spotkać pelikana brunatnego, mewę karaibską oraz kilka gatunków rybitw (królewska, wielkodzioba, czubata). Ropa okazała się zabójcza właśnie dla ptaków, ponieważ sklejała im pióra, co w efekcie doprowadziło do ich śmierci części z nich.
Ekolodzy ujawniają skalę tragedii
Pokryte czarną mazią morskie żółwie – oto szokujące obrazy z Zatoki Meksykańskiej, do których dotarł Greenpeace. Większość żółwi morskich widocznych na zdjęciach należy do zagrożonego gatunku Kemp’s Ridley, czyli żółwia zatokowego – donosi Washington Post. Rok po wycieku ropy ilość gniazd tych żółwi spadła o 40 proc. – donoszą ekolodzy.

„Zdjęcia martwych żółwi morskich, całkowicie pokrytych w ropie naftowej, przedstawiają zupełnie inny obraz niż to, co pokazywali nam amerykańscy urzędnicy” – powiedział John Hocevar, biolog morski współpracujący z Greenpeace. „Podczas gdy Biały Dom starał się w przekazach medialnych kłaść nacisk na historię uratowanych zwierząt wypuszczonych na wolność, ukrywał obrazy przedstawiające worki na śmieci pełne martwych żółwi morskich” – dodał.

W trakcie przeciągającej się katastrofy ekologicznej rozgorzała debata dotycząca losów ropy pochodzącej z wycieku. Szacunki Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA), zgodnie z którymi około połowa ropy wyparowała, została zebrana lub spalona były otwarcie krytykowane jako zbyt optymistyczne. Naukowcy twierdzą, że miną jeszcze lata zanim środowisko naturalne odzyska równowagę.
