Przyjaciele czyli pies w celi. Program socjalizacyjny dla skazanych
Ekologia.pl Środowisko Ciekawi ludzie „Przyjaciele czyli pies w celi”. Roman Paszko o resocjalizacja przy udziale zwierząt

„Przyjaciele czyli pies w celi”. Roman Paszko o resocjalizacja przy udziale zwierząt

Źródło: Służba Więzienna (www.sw.gov.pl)
Źródło: Służba Więzienna (www.sw.gov.pl)

 W 2011 roku w Areszcie Śledczym rozpoczęto pierwszy w Polsce autorski program resocjalizacji więźniów przy udziale psów ze schroniska „Przyjaciele czyli pies w celi”. O szczegółach inicjatywy opowiada Dyrektor Aresztu Śledczego w Hajnówce, mjr Roman Paszko.

Wegemaluch.pl: „Przyjaciele, czyli pies w celi”. O co chodzi?

Roman Paszko: Pod taką nazwą programu kryje się przyjaźń, jaka tworzy się pomiędzy skazanymi, biorącymi udział w programie, a psami ze schroniska. Obserwujemy, że pomiędzy psem a opiekunem (w tym przypadku osobą pozbawioną wolności) tworzy się swoistego rodzaju więź. W takim trochę nietypowym miejscu, jak zakład karny spotyka się człowiek i pies. W przypadku człowieka zawsze jest jakiś wybór, to on nieraz decyduje o tym, jak spędzi swoje życie. Specjalnie używam słowa „nieraz” ponieważ często inne czynniki wpływają na to, że człowiek trafia na zła drogę (jest to, środowisko rodzinne, dysfunkcje w rodzinie, uzależnienia itp.). Inaczej rzecz ma się z psami, tak naprawdę ich los zależy od nas „ludzi”, to my poprzez swoją lekkomyślność, brak odpowiedzialności powodujemy, że taki zwierzak z „kochającej rodziny” trafia do schroniska. Poprzez realizację programu staramy się przywrócić wiarę – zarówno skazanych, iż mogą normalnie żyć i funkcjonować w społeczeństwie – jak też wiarę psa w człowieka.

Kiedy i gdzie zrodził się pomysł?

Pomysł na realizację programu „Przyjaciele, czyli pies w celi” powstał cztery lat temu w ramach współpracy ze Schroniskiem Ciapek w Hajnówce. Areszt Śledczy w Hajnówce ze Schroniskiem współpracuje od 2007r, skazani wykonują nieodpłatne prace na rzecz schroniska – budują budy, kojce dla psów i pomagają w codziennej opiece nad psami. W trakcie trwania współpracy zaobserwowaliśmy, że skazani bardzo szybko nawiązują dobry kontakt ze zwierzętami. Dlatego też postanowiliśmy rozszerzyć naszą współpracę o kolejne elementy, czyli tresurę psów i dogoterapię. Od wielu lat ten sposób resocjalizacji z dużymi sukcesami wykorzystywany jest w jednostkach penitencjarnych Stanów Zjednoczonych Ameryki i Europy Zachodniej.

Chodzi o eksperymentalny program „Dogs Behind, który realizowany jest od 1987 roku, w trzech zakładach karnych USA.

Moim marzeniem jest, by skazani szkolili psy do asysty dla osób niepełnosprawnych. Jeżeli jest to możliwe w Stanach Zjednoczonych to dlaczego nie można tego robić u nas?

Więźniowie po ukończeniu specjalistycznego kursu zajmowali się układaniem psów – przewodników dla osób niewidomych. Zaobserwowano, że udział w zajęciach wpływa na zmniejszenie agresji, skazani lepiej funkcjonowali w warunkach izolacji, czuli się bardziej odpowiedzialni i potrzebni. Więźniowie po opuszczeniu zakładów łatwiej przystosowywali się do życia w normalnych warunkach (większość podejmowała pracę z psami ). Z czasem eksperymentalny program dogoterapii w zakładach karnych stał się programem narodowym, stosowanym w całych Stanach Zjednoczonych.

W Polsce tego typu działania podejmowała „Fundacja Ama Canem”. W 2005 roku, przy udziale Zakładu Poprawczego w Ignacowie Łódzkim i łódzkiego schroniska dla psów, zainicjowany został program pod nazwą „Pomóżmy Sobie”. Program ten miał na celu resocjalizację wychowanków poprzez socjalizacje psów przygotowywanych do adopcji. Młodzież przebywająca w zakładach poprawczych nabrała (dzięki terapii) właściwego stosunku do życia i szacunku do zwierząt.

Nie miał Pan obiekcji, by zaufać skazanym?

Przed rozpoczęciem programu miałem dużo obaw. Zastanawiałem się, jak skazani zareagują na psy i jak psy odnajdą się w takim miejscu jakim jest zakład karny. Należy zaznaczyć, że program tego typu realizowaliśmy jako pierwsi w Polsce. Musieliśmy od samego początku wszystko organizować sami, ale miałem to szczęście, że na swojej drodze spotkałem takich cudownych ludzi jak Agnieszka Terechowicz, Arkadiusz Dawidziak, Grzesiek Wesołowski i wielu innych, którzy okazywali nam bezinteresowna pomoc w realizacji programu.


Jest to jednorazowa akcja, czy planujecie wprowadzić Program na stałe?

Ciekawe pytanie. Jak już wspominałem jako pierwsi zaczęliśmy wykorzystywać psy w resocjalizacji osób odbywających karę pozbawienia wolności. Za naszym przykładem poszło już kilka jednostek penitencjarnych i program podobnego typu realizowany jest w ZK Zabrze, AŚ Warszawa Białołęka czy też ZK Krzywaniec. Jeżeli to tylko będzie zależało od nas to postaramy się aby programy z elementami tresury i dogoterapii na stałe weszły do polskich zakładów karnych i aresztów śledczych. Moim marzeniem jest, by skazani szkolili psy do asysty dla osób niepełnosprawnych. Jeżeli jest to możliwe w Stanach Zjednoczonych to dlaczego nie można tego robić u nas?

Kto może wziąć udział w programie? Jak dobieracie uczestników?

Udział w zajęciach jest dobrowolny, skazany do udziału w programie zostaje zakwalifikowany po wstępnej rozmowie z wychowawcą, psychologiem i osobami prowadzącymi zajęcia. Program skierowany jest do skazanych dorosłych, w rozumieniu kodeksu karnego wykonawczego, tzn. osób które ukończyły 21 rok życia. W zajęciach mogą uczestniczyć skazani z podgrupą klasyfikacyjną P-1 oraz skazani z podgrupą P-2 odbywający karę pozbawienia wolności w Areszcie Śledczym w Hajnówce. Przy kwalifikacji do programu brany jest pod uwagę okres pozostałej do odbycia kary pozbawienia wolności, termin nabycia uprawnień do ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie oraz zachowanie skazanego w zakładzie karnym. W zajęciach nie mogą brać udziału skazani, którzy swoją postawą i zachowaniem mogą stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa aresztu śledczego, osób prowadzących i psów.

A jakie wymagania muszą spełnić psy, by mogły wziąć udział w programie?

Do udziału w zajęciach wybierane są psy w wieku do 2 lat, chociaż zdarzają się również wyjątki. Staramy się dawać szanse wszystkim psom, zwłaszcza tym, które od dłuższego czasu przebywają w schronisku i mają małe szanse na adopcję – na przykład aktualnie w programie uczestniczy pies KUKIEL, który nie ma jednego oka. Wyboru psów dokonują osoby prowadzące zajęcia i pracownicy schroniska. Założeniem programu jest, by jeden pies był pod opieką jednego skazanego. W przypadku opuszczenia zakładu karnego przez skazanego (w związku z np. przetransportowaniem do innej placówki penitencjarnej, otrzymaniem przerwy w odbywaniu kary pozbawienia wolności, warunkowego przedterminowego zwolnienia) do psa przydzielany jest inny skazany. Psy na zajęcia są dowożone do Aresztu Śledczego, a po ich zakończeniu wracają do schroniska. Aktualnie brak jest możliwości, by psy przez okres trwania programu przebywały na terenie aresztu.

Jakie są etapy programu i na czym polegają?

Jak już wcześniej wspominałem staramy się organizować zajęcia w taki sposób, aby każdy skazany mógł pracować z przydzielonym

Udział w programie kształtuje poczucie odpowiedzialności, systematyczności, cierpliwości, humanitarnego stosunku do zwierząt, uczy nawiązywania emocjonalnego kontaktu ze zwierzętami, a tym samym również z ludźmi.

mu psem. Oczywiście zdarzają się odstępstwa – czasami obserwując postępy i zaangażowanie skazanych w realizacje programu dokonujemy zmian.

Ogólnie rzecz biorąc program dzieli się na dwa etapy. Początkowo są realizowane zajęcia teoretyczne w formie cyklu wykładów i spotkań z przedstawicielami stowarzyszeń i fundacji zajmujących się psami, jak również z pracownikami schroniska i weterynarzem. W trakcie wykładów skazani nabywają wiedzy na temat kompleksowej opieki nad psem (pielęgnacji, karmienia, itp), oraz poznają zasady zachowania się w stosunku do psa, sygnały uspokajające, sposoby postrzegania i rozumienia świata przez psy. Ta cześć programu trwa około dwa miesiące.

Następnie przechodzimy do zajęć praktycznych, które poprzedzone są wyborem psów do programu. Zajęcia praktyczne rozpoczynają się razem z pierwszym kontaktem z psem. Wszystko zgodnie z zasadą „nic na siłę”. Tak naprawdę psy wybierają swoich przyszłych opiekunów. A wygląda to tak, że wszyscy skazani zbierają się w kole, a osoby prowadzące zajęcia oprowadzają psy pośród skazanych i jednocześnie obserwują zachowanie zarówno psów jak i skazanych. Następnie każdemu ze skazanych przekazywany jest pies i rozpoczynają się właściwe zajęcia. Zajęcia praktyczne odbywają się trzy razy w tygodniu po trzy godziny.

Jak wygląda przykładowy dzień pracy skazanego z psem?

Zajęcia zaczynają się od socjalizacji psa, pies jest pielęgnowany przez skazanych i przygotowywany do zajęć. Następnie pod czujnym okiem treserów i trenerów prowadzone są właściwe zajęcia, podczas których skazani uczą zwierzęta podstawowych komend oraz zaufania do człowieka. Prowadzone są zajęcia zarówno grupowe jak i indywidualnie z każdym skazanym.

A co jeżeli pies, którym opiekuje się skazany zostanie adoptowany?

Zanim pies zostanie przekazany do adopcji zapraszamy rodzinę, która chce przygarnąć zwierzę, do aresztu w celu udziału w zajęciach z psami. W trakcie zajęć skazany, pokazuje, jak prawidłowo należy opiekować się psem – uczy komunikacji i sposobu wydawania komend. Osoba, która chce adoptować psa, pod okiem skazanego nabywa umiejętności potrzebnych do właściwej opieki nad czworonogiem.

Czy zdarzyło się, że w oparciu o opinię skazanego odmówiono adopcji psa jakiejś osobie?

Jak na razie nie zdarzyła się taka sytuacja. W miarę możliwości razem z kierownikiem schroniska – Panią Aliną Jarosz – staramy się śledzić dalsze losy adoptowanych psów. Zapraszamy do udziału w zajęciach osoby które adoptowały psy po udziale w programie, aby mogły podzielić się swoim doświadczeniem i wrażeniami.

Co Pana zmotywowało, by prowadzić Program?

Uczestnicząc w zajęciach – a staram się być na każdych – obserwuje zmiany jakie zachodzą w skazanych. Mam satysfakcję, że moja praca ich zmienia. Dajemy im wybór i szanse na nowe życie, wyposażając w umiejętności ułatwiające odnalezienie się w społeczeństwie po odbyciu kary. W trakcie trwania programu skazani nabywają wiedzę, która umożliwi im podjęcie pracy w charakterze opiekuna lub trenera psów, a także pracy w schroniskach dla zwierząt. Udział w programie kształtuje poczucie odpowiedzialności, systematyczności, cierpliwości, humanitarnego stosunku do zwierząt, umiejętności wyrażania pozytywnych emocji, uczy nawiązywania pozytywnego, emocjonalnego kontaktu ze zwierzętami, a tym samym również z ludźmi.

Dwóch skazanych po ukończeniu pierwszej edycji programu aktualnie pracuje nieodpłatnie w Schronisku Ciapek. Nagłośnienie problemu bezdomności psów i ciężkiej sytuacji miejskiego schroniska skutkowało pozyskaniem środków finansowych na rzecz rozbudowy schroniska oraz karmę i leki dla zwierząt. Zwiększyła się również liczba adoptowanych psów.

Należy pamiętać, że wcześniej czy później skazany wyjdzie na wolność i między innymi od nas zależy, jak on będzie przygotowany do tej wolności.

Czy są jakieś zdarzenia, które szczególnie mocno zapadły Panu w pamięci?

Zaczynaliśmy jako pierwsi w Polsce, nie mogliśmy korzystać z wypracowanych już wzorców. Często w trakcie zajęć dokonywaliśmy modyfikacji i zmian, biorąc pod uwagę informacje zwrotne od skazanych jak i osób prowadzących zajęcia. Pamiętam pierwszy dzień – 2 kwietnia 2011roku – kiedy psy po raz pierwszy miały pojawić się na terenie aresztu. Ile było wtedy obaw i niewiadomych, zastanawiałem się, czy nie porywamy się na rzecz niemożliwą do wykonania. Pamiętam pierwszy kontakt skazanych z psami, ten błysk w ich oku, pierwsze głaskanie i przytulanie. Ci twardzi faceci – poniekąd to tylko pozory stworzone dla potrzeb rzeczywistości więziennej – okazywali tyle wzruszenia i ciepła tym zagubionym i skrzywdzonym przez „ludzi” zwierzętom. Pamiętam pierwsze adopcje i ukrywane wzruszenie przed rozstaniem z psem. Do skazanych docierała myśl, ze za chwilę muszą się pożegnać ze swoim pupilem-przyjacielem, z którym przez kilka miesięcy pracowali.

Jest to dowód na to, że człowieka można nauczyć empatii i miłości do czworonogów

Moim zdaniem to wszystko zależy od wychowania i wzorców jakie przekazują nam rodzice. Im wcześniej zaczniemy swoją przygodę ze zwierzętami – tym lepiej. Pierwsze kontakty oczywiście budzą wiele obaw i powinny odbywać się pod nadzorem osoby dorosłej, ale to właśnie pierwsze wrażenia są najważniejsze. Kontakt ze zwierzęciem uwrażliwia, pomaga poznawać otaczający świat oraz wzbogaca nasze odczucia o kolejne doświadczenia. To my – ludzie dorośli – uczymy dzieci jak powinny wyglądać poprawne relacje ze zwierzętami. I to od nas zależy czy ten mały człowieczek w przyszłości wyrośnie na człowieka wrażliwego na los zwierząt.

W swojej pracy miałem wiele doświadczeń, może nie tyle z małymi dziećmi, co z osobami niepełnosprawnymi. Mogło by się wydawać, że psy, skazani i osoby niepełnosprawne to egzotyka w takim miejscu jak zakład karny, ale w naszym przypadku to się sprawdziło. Skazani pod nadzorem tresera i dogoterapeuty prowadzili zajęcia z wykorzystaniem psów dla osób niepełnosprawnych. Proszę mi wierzyć, że wyniki przerosły nasze najśmielsze oczekiwania. A zobaczyć uśmiech na twarzy niepełnosprawnego dzieciaka rekompensuje cały wysiłek włożony w organizacje i prowadzenie zajęć.

Bardzo często można usłyszeć o przejawach maltretowania zwierząt – gdzie można upatrywać źródeł bestialstwa ludzi?

Ludziom się wydaje, że panują nad całym światem. Często nie patrząc na potrzeby innych istot, dokonujemy nieodwracalnych zmian w środowisku. Bywa tak, że ulegamy wpływom innych osób czy mody i kupujemy sobie lub dzieciom wymarzonego pupila, nie zdając sobie sprawy z tego z jakimi obowiązkami jest to związane. Szybko okazuje się, że nasz pupil ma swoje wymagania, trzeba o niego dbać, wyprowadzać na spacer, poświęcać mu czas. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że pies traktuje nas jako członka stada. Jakie jest jego zdziwienie, że mimo okazywanej miłości i wierności jego pan pozostawia go w lesie, wyrzuca z samochodu, bo opieka zajmowała zbyt dużo czasu. Jestem zwolennikiem czipowania zwierząt bo wtedy łatwiej można byłoby ustalić właściciela zwierzęcia i wyciągnąć wobec niego konsekwencje. Poprzez realizacje programu uczymy nawiązywać właściwe relacje ze zwierzętami oraz uczulamy nie tylko skazanych, ale również uczulamy społeczeństwo, na los bezpańskich psów. Pokazujemy, że jeżeli my w areszcie jesteśmy w stanie pomagać bezdomnym zwierzętom, to tym łatwiej jest to zrobić na wolności.


W poprzednim roku został Pan nominowany do nagrody „Serce dla Zwierząt”

Jest to dla mnie przeogromne wyróżnienie, znaleźć się w gronie tylu znamienitych osób, którym nie jest obcy los zwierząt. Tak naprawdę na tą nominację pracowało wiele osób, które przyczyniły się do urzeczywistnienia pomysłu. Wielkie podziękowania należą się Agnieszce, Arkowi, Grześkowi, Dorocie, Andrzejowi, Marii, Piotrkowi, Ani, Asi oraz przedstawicielom wielu stowarzyszeń, fundacji i instytucji wspierających program, a przede wszystkim pracownikom Aresztu Śledczego w Hajnówce oraz mojej żonie Ewie wspierającej mnie we wszystkim, nawet w tych – na pierwszy rzut oka – beznadziejnych pomysłach. Byłbym zapomniał o naszym – jak to w jednym ze swoich artykułów Pani Dorota Sumińska określiła – aniele miłości czyli psie bernardynie o imieniu Oskar.


mjr Roman Paszko – Dyrektor Aresztu Śledczego w Hajnówce i pomysłodawca programu społecznej readaptacji skazanych z elementami dogoterapii „Przyjaciele, czyli pies w celi”.


Czytaj w wegemaluch.pl: „Pies za kratkami wywiad z mjr Romanem Paszko”

4.8/5 - (9 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie wiedziałam dotychczas, że w Polsce realizuje się takie programy. Słyszałam o USA. Dziś zobaczyłam migawkę w TV, a potem znalazłam informacje w internecie. To wspaniałe, że i u nas znaleźli się mądrzy i odważni ludzie i wprowadzają psy w życie więźniów z doskonałym skutkiem dla obu stron. Gratulacje i …oby się to upowszechniało. Szkoda, że za stara jestem, aby do takiej pracy się włączyć.

Co za bzdura. smród chłopa i psa w celi! Niech dyrektor posiedzi dosłownie jeden dzień albo najlepiej weekend razem z psem. Odechce mu się pomysłów. “daj przykład a nie wykład” mówi mądre przysłowie. Szkoda psa.

jestes idiotą. czy te psy mieszkają wraz z osadzonymi w celi??

Miejmy nadzieję, że psy znajdą kochających i troskliwych panów:)

Zwierzęta ucza wrażliwości, pokazuja przyjaźń, kochają bezwarunkowo:) Ludzie, którzy się pogubili potrzebują kogoś kto pokaże im dobro, kto nie będzie ich oceniał:)

Jejku, jejku! Jaka fantastyczna idea:) Kto, jak nie więzień, zrozumie niedolę czworonoga skazanego na dożywocie w klatce schroniska….

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!