Kanibalizm wśród roślin, czyli wewnątrzgatunkowy autoparazytyzm - Ekologia.pl
Ekologia.pl Środowisko Rośliny kanibale: czy świat flory ma swoje mroczne tajemnice?

Rośliny kanibale: czy świat flory ma swoje mroczne tajemnice?

Czy rośliny jedzą rośliny? Odpowiedź na to pytanie jest dość złożona pod względem botanicznym, ale nie brakuje jej nuty prawdziwego horroru. Okazuje się bowiem, że nawet pośród rzekomo bezbronnej flory znaleźć można gatunki o skłonnościach godnych ekranowych wampirów. Poznaj pasożytnicze rośliny, które nie wahają się atakować siebie nawzajem.

Autoparazytująca jemioła kalifornijska

Autoparazytująca jemioła kalifornijska, źródło: Wilson44691, CC0, via Wikimedia Commons
Spis treści

Podstępne zarazowate

Na świecie wyróżnia się ok. 2 tys. gatunków roślin zarazowatych (Orobanchaceae). Już sama ich nazwa nie wróży nic dobrego i faktycznie – ogromna większość z nich to pasożyty i półpasożyty czerpiące substancje odżywcze z korzeni innych roślin. I nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ofiarą czasami pada bliski krewny!

Gatunek Epifagus virginiana to przykład północnoamerykańskiego pasożyta, który nie posiada w swych tkankach chlorofilu, więc nie jest w stanie przeprowadzać procesu fotosyntezy. Niewysokie brązowe pędy rosną niby nic w okolicach buków, latem obsypując się białymi i fioletowymi kwiatkami. Przy pomocy podziemnych ssawek czerpią jednak siłę do życia bezpośrednio z korzeni drzew, na szczęście nie wyrządzając im żadnej krzywdy.

Opisano już jednak przypadki, że owe ssawki zamiast w korzeń buku wczepiają się w inne rośliny gatunku Epifagus virginiana, tworząc coś na kształt sieci do przekazywania związków odżywczych. Podobne zwyczaje – fachowo zwane autoparazytyzmem wewnątrzgatunkowym – wykazują również gatunki z rodzaju zarazy (Orobanche),

Brązowe pędy Epifagus virginiana

Brązowe pędy Epifagus virginiana, źródło: Katja Schulz from Washington, D. C., USA, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Zdesperowane kanianki

Roślinnymi wampirami nazywane bywają gatunki należące do rodzaju kanianek (Cuscuta). Jest ich ok. 200 i wyróżniają się żółtymi, pomarańczowymi oraz czerwonymi pędami, które owijają się ciasno wokół roślin żywicielskich. Do tych ostatnich należą m.in. astry, wierzby, koniczyna, lucerna, chmielu czy nawet ziemniakach. Na domiar złego spora część kanianek to rośliny trujące, których żaden rolnik nie chce mieć w swoich uprawach.

W określonych sytuacjach kanianki rozwijają jednak zachowania wykraczające poza zwykły pasożytyzm. Nękane głodem mogą np. „podłączać się” do innych roślin pasożytniczych, zabierając im to, co wyssały z zielonego żywiciela. Czasami ofiarą padają okoliczne kanianki tego samego gatunku! Zdaniem naukowców strategia ta jest bezpośrednio związana z nadziemnym środowiskiem życia, a dodatkowe ssawki służą nie tylko żywieniu, ale także umacnianiu podpory na drzewie czy wysokiej łodydze.

Warto dodać, że kanianki to pasożyty obligatoryjne, które nie mają innego wyjścia niż przyczepić się do innej żywej rośliny. Ich szczepy mają zaledwie 5-10 dni, aby znaleźć żywiciela – inaczej zamrą. Desperację łatwo jest więc zrozumieć.

Kanianka pospolita pasożytująca na czarnym bzie

Kanianka pospolita pasożytująca na czarnym bzie, źródło: No machine-readable author provided. Bogdan assumed (based on copyright claims)., CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Zabójcze wawrzynowate pnącza

Autoparazytym obserwowany jest także u pnączy należących do rodzaju Cassytha, w rodzinie wawrzynowatych. Należy do nich nieco ponad 20 gatunków, a wszystkie są pasożytami obligatoryjnymi, wspinającymi się aktywnie po zdrewniałych krzewach i drzewach. Większość pochodzi z Australii, ale spotkać je można również w Afryce, południowej Azji i niektórych regionach obu Ameryk.

Przedstawiciele rodzaju Cassytha posiadają elastyczne, wąskie pędy, którymi owijają się wokół żywiciela, zawsze w kierunku wskazówek zegara. Co ciekawe, tak długo jak rosną, produkują własny chlorofil i mogą korzystać z fotosyntezy. Gdy jednak ustabilizują się w dogodnej pozycji wokół ofiary, zaczynają żółknąć i stają się uzależnione od związków odżywczych pobieranych przez ssawki. Dopiero wówczas możliwe jest kwitnienie i owocowanie.

W gęstej plątaninie pędów Cassytha baczne oko dostrzeże ssawki, które nie łączą się wcale z drzewem czy krzewem, ale innymi pędami tego samego gatunku. W ten sposób roślina zwiększa swoją podaż związków odżywczych i umacnia strukturę. Oprócz kanibalizmu amerykański gatunek Cassytha filiformis angażuje się również w swego rodzaju atak na owady. Pędy rośliny okazują się wnikać w otarcia wdrążone przez osy z rodziny galasówkowatych, które same są pasożytami drzew i krzewów. Tym samym Cassytha niszczy nawet do 50% młodych owadów.

Pasożytnicze pnącze z rodzaju Cassytha

Pasożytnicze pnącze z rodzaju Cassytha, źródło: Forest & Kim Starr, CC BY 3.0, via Wikimedia Commons

Niewybredna jemioła

Jemioły (Viscum) nie trzeba nikomu przedstawiać – słynny pasożyt drzew stał się już symbolem świąt Bożego Narodzenia i prowokacją do pocałunków. W ramach tego rodzaju botanicznego wyróżnia się do 150 gatunków, z których większość występuje jedynie w Afryce i Azji. W Europie są dwa gatunki, a w Polsce tylko jeden: jemioła pospolita (V. album).

Wszystkie jemioły są półpasożytami, co oznacza, że posiadają swój własny chlorofil i mogą przeprowadzać fotosyntezę, ale potrzebują wspomagać się wodą i solami mineralnymi wysysanymi z drzew-żywicieli. Ich apetyt jest na tyle duży, że kondycja „ofiar” doznaje często uszczerbku. W Polsce na przykład jemioły uważane są za wrogów jodły pospolitej i sosny zwyczajnej.

Do drastyczniejszych taktyk posuwają się gatunki żyjące w ekstremalnych warunkach, takie jak Phoradendron californicum. Ta pustynna jemioła jest typowa dla gorących i suchych stanów USA – Kalifornii, Arizony i Newady. Co do zasady pasożytuje ona na radzących sobie dobrze przy niedostatku wody roślinach z rodzaju jadłoszynków i parkinsonii. Obserwuje się jednak również, że atakuje inne jemioły, wyciągając z nich wodę i sole mineralne.

Jako ciekawostkę dodajmy, że kanibalistyczna jemioła z Kalifornii zawiera w swoich tkankach toksyczne związki zwane foratoksynami, które mają charakter halucynogenny i były przez rdzennych Indian wykorzystywane do narkotyzacji, niestety ze śmiertelnymi często skutkami. Jednym słowem, jemiole ufać nie należy!


Absolwentka Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, która oddała się pasji zgłębiania zagadek świata i pisania o nich. Specjalizuje się w ekologii, klimatologii i naukach przyrodniczo-naukowych. Żyje ponad granicami, dużo podróżuje, a w wolnym czasie pływa.

Bibliografia
  1. “Cannibal plants: intraspecific autoparasitism among host-specific holoparasites”, Luiza Teixeira-Costa, https://cdnsciencepub.com/doi/10.1139/cjb-2023-0081, 25/04/2025;
  2. “Epifagus virginiana” NC State Extension, https://plants.ces.ncsu.edu/plants/epifagus-virginiana/, 25/04/2025;
  3. “Cuscuta species: Model organisms for haustorium development in stem holoparasitic plants”, Min-Yao Jhu i in., https://www.frontiersin.org/journals/plant-science/articles/10.3389/fpls.2022.1086384/full, 25/04/2025;
  4. “Unwanted guests: the weird world of parasitic plants” Jay Sullivan, https://www.nhm.ac.uk/discover/parasitic-plants.html, 25/04/2025;
5/5 - (1 vote)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!