Jak nasi przodkowie przepowiadali pogodę? | ekologia.pl
Ekologia.pl Środowisko Biznes Tajny kod natury. Zapomniana wiedza meteorologiczna naszych przodków

Tajny kod natury. Zapomniana wiedza meteorologiczna naszych przodków

W swojej nieokiełznanej pysze człowiek często uważa się za pana świata i wszelkich istot na nim żyjących. W obliczu pierwotnych sił przyrody jakże często jednak traci rezon! Przychodzi mu wówczas pokornie udać sie “po poradę” do mniejszych braci. Ludzie bowiem zawsze podświadomie odczuwali, iż świat zwierząt ciągle jeszcze posiada przyrodzoną zdolność odbierania i odczytywania tajnego kodu natury, do którego klucz oni sami już dawno zgubili.

pogoda w dawnych latach

Jak dawniej przewidywano pogodę?
Spis treści

Obserwacja w celach praktycznych zachowania przedstawicieli fauny miała i niekiedy ciągle jeszcze ma miejsce w przypadku prób przewidywania zmian pogody na ograniczonym obszarze. Konieczność prognozowania zjawisk atmosferycznych zawsze dotyczyła zwłaszcza rolników, gdyż niespodziewana zmiana warunków pogodowych mogła oznaczać np. utratę plonów.

Mieszkańcy wsi od niepamiętnych czasów zajmowali się zatem „podglądaniem” otaczających ich zwierząt, doszukując się związków między swoimi spostrzeżeniami a zmianami pogody. Z czasem utrwaliła się w świadomości pokoleń wiedza – przekazywana zazwyczaj w formie ustnej – pozwalająca w mniemaniu jej posiadaczy tworzyć prognozy krótko-, średnio-, a nawet długoterminowe.

Zajmujący się w XIX wieku tymi zagadnieniami Wojciech Jastrzębowski w swoich „Przepowiedniach niestałych zmian powietrza” stwierdza, że wiele z owych prognoz sprawdzało się doskonale. Może więc warto sięgnąć do zapomnianej już dzisiaj skarbnicy wiadomości meteorologicznych naszych przodków i skonfrontować ją z budowanymi na naukowych podstawach przepowiedniami? Oto garść wyciągniętych z lamusa informacji dla zainteresowanych takim pojedynkiem.

Owadzie przepowiednie

Zacznijmy zatem od wniosków sformułowanych niegdyś na podstawie obserwacji zachowania wszechobecnego świata owadów. Otóż nadejście pogody słonecznej mają sygnalizować liczne wieczorne loty tzw. robaczków świętojańskich oraz odlatujące daleko od pasieki pszczoły, a także gromadne loty chrabąszczy wokół drzew. Ponadto bąki, muchy i komary są wtedy podobno mniej dokuczliwe.

Deszcze lub burze według przekazów ludowych nieomylnie prognozują aktywniejsze i uciążliwsze niż zwykle muchy, bąki, komary i… pchły, które – jak zanotował wspomniany wyżej Jastrzębowski – dają się czuć ludziom nieschludnym i wyłażą im za uszy. Przed opadami mrówki zdają się wykazywać mniejszą aktywność, natomiast przed burzą stają się bardziej ruchliwe. Pszczoły zaś w takiej sytuacji wcześnie rano opuszczają ule i wcześniej do nich wracają.

Nadmierna ruchliwość, żarłoczność i elektryzujące się sierść

Wdzięcznym obiektem obserwacji były naturalnie zwierzęta i ptactwo domowe. W wyniku wielowiekowych doświadczeń utrwalił się np. pogląd, że nadciągającą burzę zwiastuje niespokojne zachowanie się bydła na pastwisku oraz nadmierna ruchliwość świń. Zauważono także, iż kozy i owce przed okresem niepogody pasą się dłużej niż zwykle i wykazują dużą żarłoczność, a psy jedzą trawę, są ociężałe i chętnie przebywają w pobliżu źródeł ciepła. Natomiast koty przed deszczem z upodobaniem myją się i wylizują sierść. Pogodę słoneczną zapowiadać mają wczesne powroty bydła z pastwisk do obór oraz elektryzowanie kociego futra podczas głaskania.

Trwałość pogody zdają się potwierdzać poczciwe kury udające się wcześnie do kurników, a deszcz wróżą buńczuczne koguty często piejące po wschodzie słońca. Słotę zwiastują podobno też długo żerujące gołębie i kury, szybko pływające po wodzie gęsi i kaczki, kąpiące się w piasku indyki i kury oraz głośno piejące na płotach koguty.

Nieomylne pająki?

Niewątpliwie wyjątkową pozycję wśród wykorzystywanych do przewidywania pogody stawonogów zajmowały żyjące w najbliższym sąsiedztwie człowieka pająki. Ich zachowanie według ludowych wierzeń nieomylnie wróżyło określone zmiany warunków atmosferycznych, nawet w wymiarze regionalnym.

Tak więc pająki krzyżaki wykazujące małą ruchliwość, spuszczające się po pajęczynie z sufitu lub siedzące w ukryciu mają zwiastować słotę. Częste ukazywanie się pająków podczas deszczu, budowanie dużych pajęczyn i znaczna ich ruchliwość ma natomiast oznaczać nadejście pogody słonecznej. Przed nastaniem silnych wiatrów pająki krzyżaki ponoć zaprzestają budowy sieci lub rozciągają jedynie nici boczne. Widoczne wczesną wiosną na polach nitki pajęcze zdaniem dawnych obserwatorów przyrody są oznaką nawrotu nocnych przymrozków, a pająki wędrujące po ścianach w porze zimowej zapowiadają nadejście odwilży.

Wnikliwe obserwacje dzikich zwierząt

Liczne przepowiednie pogody opierano również na wnioskach wypływających ze śledzenia zachowań zwierząt dzikich. Oto kilka przykładów: Podobno przed deszczem krety zatykają otwory do nor, a nietoperze pozostają wieczorem w ukryciu. Te same nietoperze pojawiające się licznie zaraz po zachodzie słońca zapowiadają zaś pogodę słoneczną. W porze zimowej zające dające się podejść blisko przez myśliwego mają wróżyć nadejście odwilży, natomiast ich płochliwość oznacza przyjście w krótkim czasie mrozów. Silne mrozy zwiastują również lisy, które podchodzą wówczas do zabudowań i głośno szczekają.

Wielu ciekawych informacji dostarczało także dzikie ptactwo. Tak więc dzierlatka latająca wysoko w powietrzu i głośno śpiewająca, odzywające się często trznadle, wróble głośno świergocące rano na drzewach, łabędzie szybko pływające po wodzie oraz kawki i wrony latające gromadnie mają być pewną oznaką nadchodzącej słoty. Deszcz zapowiadają też gromadzące się i wrzeszczące sójki i wrony, jaskółki latające nisko nad ziemią lub wodą w pogoni za owadami, bociany klekocące na gniazdach, rybitwy latające nisko nad wodą, wrony siedzące głęboko w konarach drzew, sokoły i czaple trzymające się blisko ziemi, donośnie odzywające się bąki i żurawie, dudki zbliżające się do zabudowań oraz małe ptaki kryjące się w zakamarkach. Zapowiedzią trwałej pogody słonecznej są zaś wzbijające się wysoko w powietrze i śpiewające skowronki. Podobnie mają wróżyć wróble zbierające się gromadnie na drzewach.

W okresie zimowym przed obfitymi opadami śnieżnymi wróble i trznadle kryją się podobno w stodołach, a dzierlatki żerują na drogach. Siedzące na wierzchołkach drzew nawet przy silnym wietrze wrony zapowiadają silne mrozy i duże opady śniegu, podczas których ptaki te podchodzą do siedzib ludzkich. Zbliżanie się kuropatw do zabudowań również – jak powiadali dziadowie – zwiastuje silne mrozy połączone z obfitymi opadami śniegu.

Wnikliwi obserwatorzy zwierzęcego świata nie pogardzali oczywiście doświadczeniem płynącym z dogłębnego poznawania życia i obyczajów ryb, płazów i robaków. Odkryli oni np., że skrzeczenie ropuch żerujących licznie na ścieżkach, wyskakujące wysoko ponad lustro wody ryby oraz dżdżownice wychodzące licznie na powierzchnię ziemi mają być nieomylnym znakiem nadchodzącego deszczu.

Przedstawione powyżej przykłady odnosiły się w zasadzie do lokalnych i krótkoterminowych przepowiedni pogody. Starano się jednak także – jak wspomnieliśmy na wstępie – stawiać prognozy długoterminowe, które dla społeczności rolniczej miały przecież kapitalne znaczenie.

Pogoda długoterminowa

Tak więc, jeżeli jesienią zauważono częste pojawianie się kretów, późny odlot ptaków, znaczną liczbę dżdżownic tuż pod powierzchnią ziemi, to nadchodząca zima miała być późna i łagodna. Jeżeli natomiast następuje wczesny odlot ptaków, myszy polne przenoszą się do zabudowań, a liszki bielinka kapustnika wędrują gromadnie w stronę mieszkań i budynków gospodarczych, to niechybnie nadejdzie zima surowa. Mrówki wznoszące w porze letniej wielkie kopce również zapowiadają wczesną i mroźną zimę, której zwiastunem są także robiące duże zapasy w norach myszy polne. Ciepłe lato natomiast obwieszcza – zgodnie z dawnymi przekazami – kukułka głośnym i częstym odzywaniem się na wiosnę.

Na zakończenie tego skrótowego przeglądu tradycyjnej wiedzy meteorologicznej dodajmy jeszcze, że w niektórych domach hodowano niegdyś stworzenia, których zadaniem było „wróżenie” pogody. Na przykład piskorze i pijawki trzymane w słojach zapowiadały deszcz pływając w górnej części naczynia, a spoczywając na jego dnie prognozowały ładną pogodę. Podobne funkcje pełniły też żabki.

Lektura przedstawionych powyżej przepowiedni, opartych na życiowym doświadczeniu minionych pokoleń, nasuwa oczywiście pytanie o ich trafność. Czy wytrzymują one – naturalnie w skali mikro – konfrontację z komputerowymi programami meteorologicznymi i prognozami prezentowanymi przez światowe i krajowe stacje telewizyjne, które opierają się na danych satelitarnych, modelach matematycznych i meldunkach z licznych stacji pomiarowych?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba na powrót zacząć dostrzegać otaczający nas świat istot żywych. Trzeba po przekroczeniu progu domostwa spojrzeć w niebo, wsłuchać się w śpiew ptaków, a nawet docenić krakanie wrony, gawrona i kawki. Trzeba uznać za współlokatora naszego sterylnego mieszkania bytującego gdzieś tam pod sufitem pajączka, uśmiechnąć się do niezbyt urodziwej ropuchy, zainteresować się pracą mrówek, rzucić garść okruszyn wdzięcznym wróbelkom i powstrzymać okrzyk obrzydzenia na widok pełzającego robaka. Trzeba po prostu poczuć się częścią tej ruchliwej, zajętej swoimi drobnymi sprawami społeczności, która za sprawą tajemnego nakazu przekazuje sobie wzajem informacje – ów kod życia i kod przetrwania.

Budowanie kolejnych barier, usuwanie z najbliższego otoczenia „żywiołu wszelkiego”, odgradzanie się betonową, szklaną lub chemiczną zaporą od pełnego życia otoczenia doprowadzi w końcu do sytuacji, w której człowiek poczuje się ślepy, głuchy i na dodatek nad wyraz samotny.

Wszystko bardzo pięknie, ale co – ktoś zapyta – z tymi prognozami? Bywa z nimi różnie… Ale jakże często mylą się przecież nawet wytrawni i wielce uczeni meteorolodzy! Czyż można zatem mieć pretensje o drobne nieścisłości np. do maleńkiej polnej myszki?


Polski historyk, publicysta i działacz społeczny, specjalizujący się w historii Krakowa, architekturze i ochronie środowiska. Autor kilkuset publikacji, współpracownik prasy, radia i telewizji. Aktywny od lat 80. XX wieku w działaniach na rzecz ratowania zabytków Krakowa. Współorganizator Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa, członek m.in. Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy i Polskiego Klubu Ekologicznego.

4.8/5 - (18 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments

to jest fajne. ja chciałem zostac policjantem ale zainteresowala mnie pogoda i jest mi lepiej :) dziękuje za artykuły :)

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!