Ekologiczny demon prędkości!
Porsche 911 to legenda motoryzacji. Obiekt westchnień fanów prędkości. Sam ryk silnika niejednego kierowcę przyprawia o dreszcze. Technologia Porsche trzyma w ryzach potężną moc, która daje radość z jazdy i satysfakcję. Zawrotna prędkość oznacza co prawda wysokie spalanie, ale przecież ekologicznym samochodem nie da się poszaleć. No właśnie… okazuje się, że to nie prawda. Ekologiczne auta mogą być szybsze niż legendarne 911!
Carrera coupe z nową siedmiobiegową skrzynią PDK przyspiesza od 0 do 100 km/h w 4,5 sekundy. Porsche oferuje dodatkowo pakiet Sport Chrono Plus z systemem Launch Control, który umożliwia przyspieszenie od 0 do 60 m/h (0-96 km/h) w 4,3 s. Szybko prawda? Ale okazuje się, że niektóre ekologiczne auta zostawiają legendę niemieckiej motoryzacji daaaaaaleko w tyle.
Na początek przedstawiamy TZero. Auto wyprodukowała firma AC Propulsion. Prace nad ekologicznym supersamochodem rozpoczęły się w 1997 roku. Planowano wtedy wprowadzenie TZero do sprzedaży. Sercem nie był, jak to zwykle bywa w sportowych autach, benzynowy potwór, który generuje ogromne ilości spalin, ale silnik elektryczny. Zasilały go akumulatory kwasowo – ołowiowe. TZero rozpędzał się do 60 m/h (96 km/h) w czasie 4 sekund. Błyskawicznie. Ale inżynierom z AC Propulsion to nie wystarczało. W 2003 roku zmieniono motor. Pojawiły się akumulatory litowo – jonowe. Samochód stał się jeszcze szybszy – dzięki nowym bateriom osiąga niecałą setkę w 3,6 sekundy! Niestety w 2003 roku zrezygnowano z planów wprowadzenia TZero na rynek. Mamy nadzieje, że pomysł powróci. Kryzys paliwowy sprawia, że jest to całkiem prawdopodobne.
A teraz druga maszyna. Jej parametry potwierdzają, że ekologia i prędkość nie muszą się wzajemnie wykluczać. Tesla Motors wyprodukowała prawdziwe cudo! Roadster tej firmy to najwyższa technologia. Podobnie jak TZero ma elektryczne zasilanie. Jest jednak autem następnej generacji – jeszcze nowocześniejszy, o lepszej i tańszej konstrukcji. Zasilają go akumulatory litowe. Silnik elektryczny (185 kW) osiąga zawrotny moment obrotowy – 14 000 obrotów na minutę! Tesla Roadster osiąga setkę w mniej niż 4 sekundy.
Shelby SuperCars produkuje maszyny, które mogą rozpędzić się do 402 km/h. Takie samochody mają nawet 1000 koni mocy. Z ekologią nie mają wiele wspólnego. Trendy jednak robią swoje i następny wóz tej firmy – Ultimate Aero EV – będzie miał elektryczny napęd. Jego poprzednik jest wyposażony w silnik o mocy 500 koni. Benzynowy model nie daje samochodom Porsche żadnych szans. Do 100 km/h przyspiesza w czasie 2,78 sekundy. Producent zapowiada, że model elektryczny nie będzie gorszy! Byłaby to prawdziwa rewolucja. Auto, które można podłączyć do kontaktu osiąga 100km/h poniżej 3 sekund…
Następny model. Ma sympatyczną nazwę – Tango Electric Car – i jest nie tylko piekielnie szybki, ale też oryginalny. Jeśli będziesz poruszał się kiedyś takim samochodem, jest prawie pewne, że wszyscy użytkownicy dróg Cię zauważą. Tango ma jeszcze jedną zaletę. Można nim zaparkować praktycznie wszędzie. Podwójny motor powoduje, że samochód przyspiesza do 100 km/h poniżej 4 sekund. Około pół kilometra może pokonać w 12 sekund! Kto może jeździć takim autem – sami zobaczcie.
Wrightspeed X1 to samochód koncepcyjny. Właściwie materiał do testów, badań i tworzenia komercyjnych projektów na przyszłość. Napęd jest oczywiście elektryczny. A prędkość X1? Inżynierowie zapowiadają, że 60 m/h osiągnie po 3,7 sekundach.
Do szybkich aut ekologicznych można zaliczyć także dzieło firmy Fikser o nazwie Karma. Nie jest to samochód tak szybki jak 911, ale jego osiągi i tak są imponujące. Przyspieszenie do 60 m/h trwa 5,8 sekundy. Karma to samochód na wtyczkę. Po jednym ładowaniu można przejechać 80 km. Potem włącza się napęd benzynowy – może pewniejszy, ale na pewno nie tak fajny.
Na koniec pozytywna informacja. Porsche nie zamierza długo pozostawać w tyle. Ekologiczne pojazdy to przyszłość i wiedzą to także dyrektorzy niemieckiego koncernu. Już teraz zbudowali auto, które nie zanieczyszcza powietrza. Osiągi nie są tak dobre, jak u przedstawionych wyżej konkurentów, ale za to komercjalizacja tego modelu jest bardziej prawdopodobna. Elektryczne 911 do 100km/h przyspiesza w 7 sekund. Prędkość maksymalna tego auta to 225 km/h, a zasięg jednego ładowania to od 250 do 320 kilometrów – w zależności od sposobu jazdy. To dużo – można spokojnie dojechać z Warszawy do Gdańska.
Może się to wydawać zadziwiające dla niektórych, ale ekipy z wyżej wymienionych firm samochodowych (i innych) nie dokonują niczego rewolucyjnego. Silnik elektryczny funkcjonował już w latach 1885-1890 w tramwajach elektrycznych w Europie i Ameryce. Zatem minęło już Panie i Panowie około 125lat od tego czasu a transport samochodowy z silnikiem cieplnym na ogień i ze śmierdzącym kominem, jakimś „dziwnym zrządzeniem losu” uchował się do dzisiaj. Nazywa się je nowoczesnymi, ale ich ogólnie pojęta sprawność jest słaba w porównaniu do elektrycznych. Gdyby wtedy zmienić zwrotnicę historii tego wynalazku puszczając na główny tor dosłownie i w przenośni pojazdy elektryczne to dziś nikt nie fascynowałby się takimi „nowinkami” jak auta hybrydowe czy na prąd, bo nasi dziadkowie już dawno pędziliby autami elektrycznymi z osiągami rzędu od zera do setki w kilka sekund. Oczywiście dziś borykamy się z problemem magazynowania prądu, ale mieć na wymyślenie akumulatora 125 lat a nie mieć, to jak przyznacie mogłaby być duża różnica. Czujecie jak mocno jesteśmy zacofani w tej branży?
A propos 911-stki. Nie trzeba daleko szukać ekologii, bo Porsche planuje wprowadzenie hybrydowego napędu do tego modelu. Panamera i Cayenne już są w niego wyposażone. Samochody nie tracą nic ze swojego charakteru, bo napędzają je te same spalinowe silniki, które dostępne są w gamie niemieckiego producenta, ale wspierają je małe motorki elektryczne, co pozwala znacząco obniżyć zużycie paliwa.
Przy okazji omawiania „sportowej ekologii” warto wspomnieć o chorwackim Rimac Concept One, który podobno ma dysponować czterema silnikami elektrycznymi o łącznej mocy 1088 KM i momencie obrotowym o wartości 3800 Nm. To jest dopiero szaleństwo:).