Czy i co rozumiemy, kiedy firmy mówią nam o ekologii

Od 1 lipca wszyscy będziemy musieli segregować śmieci. Czy wiemy jak? Czy zostało to jasno wytłumaczone w komunikatach reklamowych? Okazuje się, że nie rozumiemy terminologii ekologicznej, a prawie połowa z nas czuje się przytłoczona informacjami na ten temat – wynika z analizy konsumenckiej McCANN Worldgroup.
Na Zachodzie bycie ekologicznym to już nie tylko moda, ale wymóg społeczny i ekonomiczny. Ludzie rozumieją po co segregują śmiecie, dlaczego powinni zwracać uwagę na informacje, czy produkt jest bezpieczny dla środowiska. A jak jest w Polsce?
48 proc. respondentów czuje się przytłoczona informacjami na temat ekologii. 60 proc. osób mówi, że rozumie terminy ekologiczne używane w reklamach, jednak w praktyce 40 proc. myśli że „zielone” albo „przyjazne środowisku” znaczy tyle samo co „ma pozytywny wpływ na Środowisko”. Pozytywnym sygnałem jest fakt, że Polacy chcą się uczyć – 85 proc. badanych chciałoby, żeby firmy edukowały, jak używać ich produktów w sposób ekologicznie odpowiedzialny. 69 proc. respondentów uważa, że firma nie musi być ekologicznie poprawna, ważne jest jedynie, żeby nie kłamała na ten temat.
Czy Polacy są ekologiczni? 78 proc. osób nie kupi produktu, jeśli odkryje, że nie zawiera on informacji potwierdzających, że jest on bezpieczny dla środowiska. – wynika z opracowania. Poza tym prawie jedna trzecia ankietowanych twierdzi, że używa kupowanych przez siebie produktów w sposób odpowiedzialny, a 45 proc. oczekuje informacji na temat wpływu kupionego przez siebie produktu na środowisko.
Badanie zostało zrealizowane metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI) na losowo-kwotowej próbie reprezentatywnej.







