Kolejne zmiany w ustawie OZE? To odstraszy prosumentów!
Wprowadzenie przedziałów taryf gwarantowanych dla niektórych mikroinstalacji OZE i rozwiązanie problemu tzw. luki inwestycyjnej to kluczowe propozycje zawarte w nowelizacji ustawy o OZE. Te zmiany bardziej odstraszają, niż zachęcają do inwestycji w odnawialne źródła energii – przekonują organizacje pozarządowe.
Ministerstwo Gospodarki przedstawiło do konsultacji społecznych projekt nowelizacji Ustawy o OZE. Zgodnie z nowelizacją taryfy gwarantowane dla mikroinstalacji OZE pozostaną na poziomie, który został przyjęty w ustawie. Ale, by je otrzymać właściciel mikroinstalacji będzie musiał dokonywać skomplikowanych wyliczeń należnego mu poziomu wsparcia.
Jeżeli podczas kontroli znajdzie się jakaś nieścisłość, cena zakupu energii spada do wartości średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym (obecnie ok. 16 gr/kWh). W takim przypadku osoba, która zainwestowała w mikroinstalacje może nie mieć możliwości spłaty kredytu według zaplanowanego harmonogramu. – alarmują ekolodzy.
Nowelizacja ustawy zakłada także wprowadzenie przedziałów taryf gwarantowanych dla niektórych mikroinstalacji OZE. I tak dla energii wiatrowej, słonecznej i hydroenergii o mocy do 3 kW pozostanie 75 gr za 1 kWh. O mocy od 3 kW do 10 kW dla energii pochodzącej z biogazu rolniczego to 70 gr za 1 kWh, biogazu z surowców pochodzących ze składowisk odpadów 55 gr za 1 kWh, biogazu pozyskanego z oczyszczalni ścieków – 45 gr za 1 kWh oraz dla hydroenergii, energii z wiatru i słońca – po 65 gr za 1 kWh.
„Wsparcie dla prosumentów nie może być nadmierne i prowadzić do zbyt dużych korzyści, gdyż w takim przypadku nie będzie zgodne z przepisami Unii Europejskiej” – czytamy w uzasadnieniu resortu.
Ministerstwo Gospodarki próbuje zastąpić przejrzysty system taryf gwarantowanych na energię z OZE, stosowany w blisko 100 krajach, skomplikowanymi metodami rozliczeń i rygorów, które bardziej odstraszają, niż zachęcają do inwestycji w najmniejsze źródła. – ostrzegają Greenpeace i WWF.
– Zamiast doprecyzować poprawkę od strony technicznej, tak by była ona przyjazna dla obywatela, ministerstwo dodało szeroko zakrojony system kontroli i kar, jakby każdy Polak miał na celu tylko i wyłącznie okradanie państwa. Właściciel mikroinstalacji będzie musiał dokonywać skomplikowanych wyliczeń należnego mu poziomu wsparcia oraz ma być kontrolowany, niczym potencjalny złodziej, przez „organ administracji państwowej wyspecjalizowany w kontroli”, któremu przysługuje możliwość szerokiej inwigilacji i inspekcji prawidłowości wykonania obliczeń ze stanem faktycznym, żądania wyjaśnień oraz dokumentów zawartych na wszelkich możliwych nośnikach, niemalże jak w orwellowskim „Roku 1984″ – powiedziała Anna Ogniewska, ekspertka ds. energii odnawialnej Greenpeace Polska.
Niepewność ceny odbioru może też prowadzić do utrudnienia dostępu do kredytów i niskooprocentowanych pożyczek bankowych, co znów może spowodować, że mikroinstalacje dostępne będą tylko dla zamożnych Polaków.
Pozostają też inne problemy, jak na przykład brak doprecyzowania kwestii podatkowych czy podniesienie wysokości opłaty OZE (która jest dopisywana do naszych rachunków za energię) z ćwierć grosza do czterech dziesiątych grosza za kilowatogodzinę. Nie pokazano jak się będzie kształtować opłata OZE w kolejnych latach i jakie rzeczywiście elementy systemu będą na nie wpływać (np. współspalanie, którego będzie dużo więcej niż mikro-instalacji).
Chcemy przejrzystego systemu taryf gwarantowanych, tak jak to ma miejsce w innych krajach. – apelują organizacje pozarządowe.






