Roślinne ryby na ratunek oceanom? Nowy raport ProVeg pokazuje, że to możliwe
Czy przyszłość naszej planety może zależeć od tego, co ląduje na naszych talerzach? Zdaniem ekspertów ProVeg – jak najbardziej. Organizacja właśnie opublikowała nowy raport, z którego wynika, że dobrze skomponowane roślinne alternatywy ryb mogą pomóc zmniejszyć presję na zagrożone ekosystemy morskie i jednocześnie wspierać zdrowie konsumentów.

Roślinna rewolucja w oceanie smaku
Raport Out of the Net, into the Future to efekt analizy 100 roślinnych zamienników ryb sprzedawanych w supermarketach w 11 krajach. Badania objęły produkty takie jak paluszki rybne, burgery, filety, roślinny tuńczyk w puszce, wędzony „łosoś” czy „krewetki” i „kalmary”. Eksperci ProVeg sprawdzili ich skład odżywczy, porównując zawartość białka, kwasów tłuszczowych omega-3, żelaza, jodu i witaminy B12, a także poziom tłuszczów nasyconych, soli i błonnika.
– Już teraz na sklepowych półkach można znaleźć bardzo dobre roślinne alternatywy ryb, które zaspokajają potrzeby osób lubiących smak ryb. Większość z tych produktów zawiera mało tłuszczów nasyconych i jest dobrym źródłem białka. Dodatkowo zawierają błonnik – składnik, którego ryby pochodzenia zwierzęcego nie mają. To pełnowartościowa alternatywa, która nie przyczynia się do degradacji życia morskiego – mówi Valentina Gallani, Health and Nutrition Manager w ProVeg International.
Choć wyniki analizy są obiecujące, eksperci zaznaczają, że przed branżą stoi jeszcze wiele wyzwań.
– Chcielibyśmy jednak, aby więcej produktów zawierało omega-3 z oleju z alg oraz miało bardziej konsekwentne wzbogacenie w niezbędne mikroskładniki, takie jak witamina B12, żelazo i jod – dodaje Gallani.
Kryzys oceaniczny wymaga działania
Z raportu wynika, że niemal 40% światowych zasobów rybnych jest przełowionych, a kolejne 50% poławiane na granicy wytrzymałości ekosystemów. Globalne połowy ryb są dziś jednym z głównych zagrożeń dla morskiej bioróżnorodności. Dlatego zdaniem ProVeg potrzebujemy większej różnorodności źródeł białka i zwrotu ku diecie roślinnej.
Roślinne alternatywy ryb nie tylko zyskują na jakości, ale i popularności. Według badania z 2023 roku aż 42% europejskich konsumentów uznało je za atrakcyjne, a 43% zadeklarowało chęć ich zakupu. Coraz częściej też pojawiają się głosy domagające się zdecydowanych działań państw na rzecz ochrony oceanów – czego przykładem był czerwcowy Szczyt ONZ poświęcony oceanom.
Jak przyspieszyć roślinną zmianę?
Raport ProVeg zawiera konkretne rekomendacje dla producentów, sieci handlowych i rządów. Po pierwsze producenci powinni dążyć do odtworzenia wartości odżywczych ryb w wersji roślinnej, a sprzedawcy powinni eksponować roślinne alternatywy obok tradycyjnych rybnych produktów i oferować je w konkurencyjnych cenach. Po drugie rządy powinny wprowadzić jasne wytyczne dotyczące składu roślinnych zamienników ryb, co pozwoli konsumentom dokonywać bardziej świadomych wyborów.
Akwakultura – ślepa uliczka?
Choć niektórzy liczą na to, że hodowla ryb (akwakultura) rozwiąże problem przełowienia, raport ProVeg przestrzega przed takim myśleniem. Fermy rybne mogą przyczyniać się do niszczenia przybrzeżnych ekosystemów – takich jak namorzyny, łąki trawy morskiej czy rafy koralowe – a także zanieczyszczać wody i promować oporność bakterii na antybiotyki.
– Akwakultura stworzyła jedynie nowe problemy, z którymi musimy się mierzyć. Dlatego zachęcamy społeczeństwa, by zamiast tego skupiły się na poprawie jakości i dostępności roślinnych alternatyw ryb – dzięki temu każdy może przyczynić się do odbudowy oceanów i jednocześnie zdrowo się odżywiać – podkreśla Gallani.
Nowy smak odpowiedzialności
Zdaniem autorów raportu, roślinne alternatywy ryb mogą odegrać kluczową rolę w transformacji systemu żywnościowego – pod warunkiem, że będą dostępne, smaczne i bogate w wartości odżywcze.
Włączenie ich do codziennej diety może być dla wielu osób pierwszym krokiem w stronę bardziej zrównoważonego stylu życia. Tym bardziej, że – jak zauważają eksperci – nie chodzi o radykalne zmiany, lecz o stopniowe zastępowanie produktów zwierzęcych roślinnymi odpowiednikami, które w coraz większym stopniu zaspokajają zarówno potrzeby smakowe, jak i zdrowotne współczesnych konsumentów.

Absolwentka Inżynierii Środowiska na Politechnice Warszawskiej. Specjalizuje się w technicznych i naukowych tekstach o przyrodzie, zmianie klimatu i wpływie człowieka na środowisko. W swoich artykułach łączy rzetelną wiedzę inżynierską z pasją do natury i potrzeby życia w zgodzie z otoczeniem. Uwielbia spędzać czas na łonie przyrody – szczególnie na Warmii, gdzie najchętniej odkrywa dzikie zakątki podczas pieszych wędrówek i wypraw kajakowych
Opublikowany: 9 lipca, 2025 | Zaktualizowany: 29 lipca, 2025
Co za glupota…. Tylko debile utrudniaja sobie zycie hahaha.