Akcja Greenpeace na szczycie góry Fuji: Nie zapominajmy o Fukushimie
Aktywiści Greenpeace, wspięli się na szczyt góry Fuji (3776 m n.p.m) w Japonii. Akcja ekologów ma przypomnieć o zbliżającej się pierwszej rocznicy tragedii w Fukushimie.
Jedenastu wspinaczy z Kanady, Francji, Niemiec, Węgier, Włoch, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, USA i Polski zdobyło ok. 4.00 nad ranem czasu polskiego szczyt góry Fuji. Aktywiści rozwiesili na szczycie buddyjskie flagi modlitewne, ku pamięci zeszłorocznej tragedii, do której doszło w wyniku tsunami i wybuchu w elektrowni atomowej w Fukushimie.
W tym samym czasie inna grupa aktywistów rozwinęła u podnóża góry Fuji transparenty z hasłami „No Nuclear” i “Nuclear Free Tomorrow” („Nie dla atomu” i „Jutro wolne od atomu”). W ten sposób działacze Greenpeace chcą zaapelować do światowych przywódców o zaprzestanie rozwoju energetyki atomowej, jako drogiego i niebezpiecznego sposobu produkcji energii.
– 11 marca 2011 cały świat będzie wspominał tragiczne w skutkach tsunami, które przed rokiem nawiedziło Japonię i ludzkie istnienia, które żywioł ten pochłonął. Nie możemy jednak zapominać o tysiącach tych, których życie zostało nieodwracalnie zniszczone przez skażenie radioaktywne. Nie możemy zapominać o cenie jaką płacą oni za ślepe zapatrzenie się Japonii w energię atomową – powiedział Wakao Hanoaka, dyrektor kampanii w japońskim Greenpeace.
Zdaniem Iwo Łosia, koordynatora kampanii Klimat i Energia w polskim Greenpeace tragedia w Fukushimie pokazała, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczne elektrownie atomowe. –Te w Japonii miały być najnowocześniejsze i najbezpieczniejsze i co – zawiodły układy chłodzenia, podstawowe zabezpieczenie. To ważna nauczka dla wszystkich krajów, które rozważają budowę elektrowni atomowej. W tym także dla Polski – powiedział Iwo Łoś.
Niektórzy mówią, że to coś niby góra zionąca ogniem, która wpada do oceanu w Apokalipsie to właśnie ta elektorwnia. Mówią, że 1/3 ryb musi wyginąć, a woda stać się „gorzka” jak piołun, aby proroctwo się wypełniło.