Koń ciągnący wóz z turystami przewrócił się na trasie do Morskiego Oka
Przewrócił się koń ciągnący wóz z turystami na trasie do Morskiego Oka. Fiakier próbował ocucić zwierzę, uderzając je w pysk. W sieci pojawiło się nagranie, na którym uwieczniono zdarzenie.
W sobotę w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać leżącego na asfalcie konia, jednego z dwóch, ciągnących wóz z turystami. Zwierzę prawdopodobnie potknęło się. Woźnica próbuje postawić konia na nogi, kiedy nie przynosi to skutku, uderza zwierzę w pysk. Koń po uderzeniu podnosi się, ale widać po nim, że jest bardzo osłabiony. Do zdarzenia doszło 3 maja w rejonie Wodogrzmotów Mickiewicza na trasie do Morskiego Oka.
Do sprawy odniosło się ministerstwo klimatu. Dobrostan zwierząt to kompetencja Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale w poniedziałek przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska będą pracować z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, bo taki scenariusz jak z tego filmu, to nie jest odosobniony przypadek” – czytamy w komunikacie resortu opublikowanym w serwisie X.
Morskie Oko to jedna z największych atrakcji turystycznych w Tatrach. Wiele osób, zamiast na piechotę, korzysta z możliwości dojazdu bryczkami. Budzi to ogromne kontrowersje, bo od lat pojawia się wiele doniesień o przeciążaniu koni, które wożą turystów. Nieraz już dochodziło do sytuacji, gdy zmęczone i spragnione zwierzęta doznawały kontuzji lub padały z wycieńczenia.
Sprawa koni, wiozących turystów na drodze do Morskiego Oka, ciągnie się od 2009 roku, kiedy na tym najpopularniejszym tatrzańskim szlaku zmarł koń Jordek. Fundacja Viva!, TTOZ i Przystań Ocalenie nie ustają w wysiłkach, by skończyć z procederem wykorzystywania koni jako siły pociągowej w Tatrach.
Fundacja Viva! opublikowała raport, z którego wynika, że nie żyje 64% koni, które pracowały na trasie do Morskiego Oka w latach 2012 – 2022. Zwykle koń żyje od 25 do 30 lat i znaczną część swojego życia może spędzić “pracując”, o ile nie jest przeciążony i źle traktowany. Konie na trasie do Morskiego Oka ciągną o około tonę za dużo, co oznacza, że pracują w przeciążeniu. A to jest niezgodne z przepisami ustawy o ochronie zwierząt. Najsmutniejsze jest to, że konie z Morskiego Oka na emeryturę trafiają do rzeźni – alarmują aktywiści.
Ekologia.pl (JSz)




Gy by to ode mnie zależało, to po chwili kiedy koń sie przewrócił zaprzągł bym właściciela tego konia i jeszcze kilku “turystów” do tego. wozu