Nie ma zgody na budowę zespołu turbin wiatrowych nad Biebrzą
Na prośbę mieszkańców zaniepokojonych planowaną inwestycją Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot Oddział Podlaski włączyło się w postępowanie dotyczące powstania farm wiatrowych finansując koszt niezależnej inwentaryzacji ornitologicznej zrealizowanej przez firmę TOTEMOWNIA. Dodatkowo w działania stowarzyszenia zaangażował się Marcin Pakuła, który wykonał na tym obszarze ekspertyzę chiropterologiczną. Niechęć mieszkańców wynikała przede wszystkim ze zlokalizowania farm zbyt blisko domów mieszkalnych oraz obszarów atrakcyjnych przyrodniczo i turystycznie. Wiele zastrzeżeń wnosił również Biebrzański Park Narodowy realizujący na tym terenie m.in. programy rozbudowy infrastruktury turystycznej.
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku postanowieniem z dnia 4 grudnia 2015 roku odmówił uzgodnienia planowanej inwestycji ze względu na liczne nieścisłości wynikające w dużej mierze z rozbieżności między raportem wykonanym na zlecenie inwestora a niezależnymi ekspertyzami przedstawionymi przez Stowarzyszenie. Dokumentacja przedłożona przez Inwestora była niekompletna mimo kilkukrotnego uzupełniana wniosek RDOŚ.
Fundacja Łyński Kamień, będąca również stroną postępowania, wskazała wiele braków merytorycznych w raporcie oraz fakt, że często raport powołuje się na „przybliżone dane” lub „przybliżone charakterystyki”.
– Zdecydowaniem lepszym kierunkiem rozwoju tak atrakcyjnego regionu jest turystyka, zwłaszcza, że Unia Europejska zainwestowała pokaźne środki w budowę infrastruktury turystycznej w Dolinie Górnej Biebrzy i a branża wiatrowa nie cieszy się poparciem nowego rządu, co stawia pod znakiem zapytania rentowność inwestycji wiatrowych – mówi Anna Białomyzy.
Również inwentaryzacja ornitologiczna przeprowadzona na zlecenie Pracowni wykazała niewiele mniej gatunków, mimo że obejmowała znacznie krótszy zakres czasu. Autor raportu wykonanego dla inwestora pominął przy tym wiele gatunków kluczowych dla oceny walorów ornitologicznych istotnych z perspektywy budowy farm wiatrowych zaniżając tym samym bogactwo awifauny. To z kolei uniemożliwiło przeprowadzenie właściwej analizy wpływu przedsięwzięcia na ptaki. W raporcie wykonanym na zlecenie inwestora nieprawidłowo zinterpretowano dane dotyczące zagęszczenia bociana białego na badanym obszarze, zaniżając wpływ farmy na lokalną populację tego gatunku. Pominięto także obecność ptaków drapieżnych – rzadkiego i cennego orlika krzykliwego, jak również kilku gatunków sów, derkacza, dużych zgrupowań migrujących żurawi, ptaków wodno-błotnych i trzech gatunków jaskółek.
B R A W O !!!!!!!
Nareszcie rozsądek i nad chamskim złodziejstwem i „lobbystami” budującymi niemiecki przemysł
lub broniacymi go przed recesją kosztem zdrowia naszych ludzi , zwierząt, krajobrazu,ekologi.
Jak pokazuja ciągle skrywane statystki Te „elektrownie” wiatrowe sa przeznaczone – bo wówczas
zarabiają na siebie – niemcy holendrzy buduja a nad brzegami morza a nie na polach w dolinach.
te juz wybudowane przynosza straty i trzeba do nich doplacać kupę pieniedzy jak do Muzeum
Żydow w Polsce.Ponadto wytwarzajac infradżwieki wyplaszaja ptaki i inne zwierzęta a ludzie chorują.
POlakozercy i prostytutki PSL zapiją sie w histori Polski jako ścierwa i jeśli PiS Kukiz15 nie
utrzymaja wlładzy to Komitet Obrony Defraudantow Petru sponsorowany przez zlodzieja
Sorosa zydowskiego bankstera z USA ,już spokjnie bedzie mógł zalozyć kółka w nos Polakom