Żywność ekologiczna potrójnie testowana
Kiełki z ekologicznych upraw przechodzą znacznie surowszą kontrolę jakości niż ich nieekologiczne odpowiedniki – informuje na swoich oficjalnych stronach Komisja Europejska. Unijny komisarz do spraw zdrowia John Dalli skrytykował we wtorek Niemcy za rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji na temat przyczyn epidemii EHEC.
Jak podaje Komisja Europejska – dostawcy żywności ekologicznej kontrolowani są minimum raz w roku. Dzieje się to osobno na każdym etapie łańcucha produkcyjnego: u rolnika, przez przetwórcę, po dystrybutora. Oprócz ogólnego prawa żywnościowego UE, artykuły eko podlegają dodatkowym rygorom trzech innych rozporządzeń unijnych. „W praktyce produkty eko są prawdopodobnie najściślej kontrolowaną żywnością na rynku. Jeśli ponadto pochodzą od znanych marek ekologicznych, podlega jeszcze wewnętrznym systemom zarządzania jakością” – dodaje Anna Olszewska z firmy Bio Planet, polskiego dystrybutora żywności ekologicznej.
Ścisła kontrola, choć bardzo uciążliwa, zdała egzamin w sytuacji kryzysowej. Tak właśnie się stało, gdy podejrzenie niemieckich badaczy padło na kiełki z Dolnej Saksonii. Jeszcze tego samego dnia zatrzymano produkcję, a następnego ECDC już potwierdziło, że nie one były przyczyną infekcji.
„W każdej chwili istnieje możliwość prześledzenia drogi, jaką przebywa artykuł ekologiczny i wszystkie surowce składające się na niego. Te standardy chronią nas, żywność i konsumenta. Mamy nadzieję, że branża eko uniknie konsekwencji paniki, jakie z pewnością odczuli hiszpańscy rolnicy zajmujący się uprawą ogórków. Jeśli tak będzie – zawdzięczać to będziemy właśnie kontroli jakości” – podsumowuje Olszewska.