Zwierzęta w czasie powodzi
Podczas powodzi zagrożeni są nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Zarówno te żyjące dziko w lasach i na polach, jak i domowe.

Wszelkie komunikaty rządowe i ze stron samorządów dotyczą ewakuacji ludzi. Nikt nie wspomina o tych, którzy sami się ewakuować nie mogą. Psy podwórkowe, jeśli zostały przykute łańcuchem do budy (co często jest na wsiach praktykowane), czeka niechybnie śmierć. Ratownicy przeprowadzający ewakuacje ratują czasem koty, którym udało się wdrapać na zalewane budynki. Z większymi stworzeniami jest dużo trudniej. Giną więc zwierzęta zamknięte w oborach i stajniach, ginie drób w kurnikach.
Oczywiste, że w pierwszej kolejności ratowani są ludzie. W sytuacji, gdy brak jest jakiegokolwiek ostrzeżenia, nie ma czasu, by zabrać z domu cokolwiek. Niektórzy zdążyli zabrać jedynie dowód osobisty. Dlatego organizacje prozwierzęce apelują, by w trakcie ucieczki nie zapominać o zwierzętach.
Prosimy, zabierzcie psy z łańcuchów oraz kojców i umieśćcie je w domach lub innych bezpiecznych miejscach. (…) Rozważcie ewakuację zwierząt gospodarskich zaraz po ogłoszeniu alarmu powodziowego (tego typu operacja jest zawsze trudniejsza i bardziej czasochłonna niż w przypadku ludzi, a sprzęt pozostających w dyspozycji straży pożarnej i wojska często nie jest przystosowany do ewakuacji większych zwierząt)” — pisze w apelu OTOZ Animals Warszawa.
Oczywiście nie wszystkie zwierzęta boją się wody. Ptaki wodne najwyraźniej są zadowolone z powiększającej się powierzchni rozlewisk. Dla dziko żyjących zwierząt leśnych, jak poinformował nas Nadleśniczy mgr inż. Grzegorz Wasilewski z Leśnego Zakładu Doświadczalnego SGGW w Rogowie, powódź nie stanowi większego problemu. Łosie, jelenie i dziki bardzo dobrze pływają. Nieco słabiej pływają sarny. Co ciekawe, doskonale radzą sobie w wodzie także zające. Zwierzęta przed nadciągającą wodą przenoszą się na wyżej położone tereny, w przypadku odcięcia przez wodę po prostu odpływają. Nie potrafią natomiast pływać kuraki. Są to np. bażanty, które co prawda potrafią latać, ale są słabymi lotnikami i mogą uciec tylko na małe odległości.
Aktywiści ruszają do akcji
Schronisko Pegasus w Połczynie-Zdroju ruszyło z akcją pomocową dla ludzi i opiekunów zwierząt z regionów poszkodowanych przez powódź. „Fundacja Instytut Empatii prowadząca Schronisko Pegasus oficjalnie rozpoczęła misję humanitarną! Nasza ekipa jest już na miejscu w okolicach Kłodzka. Ratujemy zwierzęta, pomagamy ludziom.”. Schronisko zlokalizowane w niezagrożonym województwie zachodniopomorskim przygotowało także tymczasowe, bezpieczne miejsca dla zwierząt, szczególnie zwierząt gospodarskich. „Apelujemy do wszystkich, aby podczas ewakuacji nie pozostawiali zwierząt i starali się je uwolnić, dając im szansę na przeżycie.”
A co z wrocławskim ogrodem zoologicznym, który jest położony tuż przy brzegu Odry? ZOO Wrocław jest przygotowane na obecną sytuację i powódź z 1997 r. nie powinna się powtórzyć – czytamy na profilu społecznościowym. „Wszystkie zwierzęta są pod najlepszą opieką. Jeszcze przed weekendem Prezes ZOO powołał wewnętrzny sztab kryzysowy: przeprowadziliśmy szczegółowy przegląd sprzętu i zabezpieczeń, zgromadziliśmy zapasy paliwa i wody, a także opracowaliśmy procedury na wypadek ewakuacji zwierząt. Wyznaczyliśmy nadzwyczajne dyżury lekarzy weterynarii i opiekunów. Stale monitorujemy teren zoo, w tym szczególnie obszary narażone na podtopienia. Jesteśmy również w stałym kontakcie ze sztabem kryzysowym powołanym przez prezydenta Wrocławia.”
Mniej szczęścia miał Ośrodek Rehabilitacji Jeży z Kłodzka „Jerzy dla jeży”. Jego założyciel Jerzy Gara w samą porę z pomocą znajomych uratował wszystkie jeże, ale ośrodek uległ całkowitemu zniszczeniu. Dlatego ruszyły zbiórki, a w akcję zaangażował się sam Łukasz Litewka i na tą chwilę na pomoc w odtworzeniu ośrodka internauci wpłacili prawie 213 997 złotych, a kwota cały czas rośnie.

Absolwentka Inżynierii Środowiska na Politechnice Warszawskiej. Specjalizuje się w technicznych i naukowych tekstach o przyrodzie, zmianie klimatu i wpływie człowieka na środowisko. W swoich artykułach łączy rzetelną wiedzę inżynierską z pasją do natury i potrzeby życia w zgodzie z otoczeniem. Uwielbia spędzać czas na łonie przyrody – szczególnie na Warmii, gdzie najchętniej odkrywa dzikie zakątki podczas pieszych wędrówek i wypraw kajakowych
Opublikowany: 16 września, 2024 | Zaktualizowany: 29 lipca, 2025
A tym czasem w nowej soli miłośnicy zwierząt spektakularnie odlawiali koty znad Odry, po czym po 2 dniach wypuścili je spowrotem w miejsce ze skażona woda i mnóstwem padłych zwierząt po powodzi, chwala się filmikiem na swoim fb -gratulacje