Czy wiesz co kupujesz? Produkty spożywcze pod lupą
Barszcz czerwony na Mazowszu, zupa ze święconki w Małopolsce, żurek wielkopolski — mimo różnych tradycji i zwyczajów wszystkie wielkanocne stoły zawsze uginają się pod obfitością potraw. Co zawiera majonez light? Jak wybierać gotowe ciasta, gdy zabraknie czasu na upieczenie mazurków? Przed zbliżającymi się świętami na te pytania odpowiadają Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Inspekcja Handlowa.
Inspektorzy IH na zlecenie UOKiK regularnie kontrolują produkty spożywcze, sprawdzając m.in. ich jakość i oznakowanie. Ostatnie kontrole dotyczyły wyrobów czekoladowych, bakalii, suszonych owoców, masła. Wyniki analiz powinny być przede wszystkim dla nas informacją na co zwracać uwagę robiąc duże, przedświąteczne zakupy. Pierwsza rada — powinniśmy czytać etykiety i zwracać uwagę na informacje na nich zawarte. Jak pokazują badania IH, analizując jakość produktów kontrolerzy sygnalizują najczęściej nieprawidłowe oznakowanie.
Czekolada „czekoladopodobna”
Łącznie skontrolowano 460 partii, z czego nieprawidłowości stwierdzono w 24 proc. sprawdzonych produktów. Zastrzeżenia dotyczyły przekroczonego limitu dozwolonych tłuszczów roślinnych (prawo dopuszcza taką możliwość, ale w ilości nie większej niż 5 proc.), niższej zawartości tłuszczu mlecznego w czekoladzie mlecznej (zamiast wymaganych 3,5 proc. — 2,36 proc.), mniejszej niż zadeklarowana ilości orzechów i rodzynek. Ponadto, nie zawsze nazwa produktu odpowiadała jego rzeczywistej zawartości. Np. użycie nazwy czekolada a nie czekolada mleczna dla produktu zawierającego składniki mleka, co stanowiło zagrożenie dla konsumentów uczulonych na ten składnik. Nieprawidłowości dotyczyły także nieprzestrzegania daty minimalnej trwałości — w jednym ze sklepów produkty czekoladowe były przeterminowane o 228 dni.
Ile masła w maśle
Sprawdzono 384 partie – zastrzeżenia wzbudziło 16 proc. Kontrola dotyczyła przede wszystkim jakości oraz oznakowania. Warto przypomnieć, że masło to produkt zawierający od 80 do 90 proc. tłuszczów mlecznych i ani grama roślinnych. Najczęstsze nieprawidłowości polegały na dodawaniu do masła tłuszczu roślinnego (np. ponad 67 proc.), wyższej niż dopuszczalna zawartości wody. Ponadto, wątpliwości inspektorów wzbudziło umieszczenie na opakowaniu informacji sugerującej, że masło jednego z producentów posiada szczególne właściwości — „100 proc. masła w maśle” — podczas gdy jest to charakterystyczne dla wszystkich produktów tego typu. Zastrzeżenia wzbudziło także używanie nazwy masło dla miksów tłuszczowych.
Spleśniałe bakalie
Skontrolowano 642 partie, z których zakwestionowano 20 proc. Sprawdzając suszone owoce i bakalie inspektorzy IH odkryli, że niektóre owoce (np. morele) były sfermentowane, inne zawierały konserwanty i alergeny niedeklarowane w składzie. Poza tym, zdarzało się, że mieszanki bakalii zawierały mniej składników niż informowała etykieta.
Ale jaja
Inspekcja Handlowa sprawdzała także jajka, ciasta, pieczywo, przetwory owocowe i warzywne oraz produkty o nazwach chronionych. W wyniku kontroli jaj sprawdzono 284 partie, zakwestionowano 43,8 proc. (ze względu na niewłaściwe oznakowanie zastrzeżenia wzbudziło 30,4 proc.). Zakwestionowano nieprawidłowe oznakowanie, klasę wagową (np. na opakowaniu podawano klasę XL, gdy w rzeczywistości w opakowaniu były jaja mniejsze, odpowiadające klasie L, a nawet M), wprowadzające w błąd ilustracje co do metody chowu kur (np. rysunek kury spacerującej po trawie sugeruje chów na wolnym wybiegu, tymczasem był to chów klatkowy na co wskazywała cyfra „3” w kodzie na skorupce).
Sprawdzając ciasta o przedłużonej trwałości, Inspektorzy najczęściej mieli zastrzeżenia do nieprawidłowej jakości wypieku (np. zakalec, spód biszkoptowy, który jest ciastem beztłuszczowym, zawierał olej) oraz jego konsystencji, niższej niż zadeklarowana ilości składników (np. wiśni kandyzowanych, marmolady). Skontrolowano 153 partie ciast — wątpliwości wzbudziło 34,6 proc.
W wyniku kontroli przetworów owocowych i warzywnych sprowadzono łącznie 511 partii przetworów warzywnych (zakwestionowano 20 proc. skontrolowanych) oraz 341 partii przetworów owocowych (zakwestionowano 27,6 proc.). Inspekcja Handlowa kwestionowała najczęściej wprowadzanie w błąd co do składu (np. użyto informacji „bez dodatku cukru”, a produkt był dosładzany fruktozą, skórka pomarańczowa wbrew deklaracji producenta zawierała konserwanty) oraz co do metody produkcji (np. przetwory rekomendowane przez namiestnikową Adamową Potocką, z nasion szklarni księcia Hieronima Radziwiłła w Balicach).
Tylko kasa, kasa i kasa. Szczególnie przed świętami to widać, który sprzedawca jest uczciwy. Jak ktoś zatruje się spleśniałymi bakaliami, to nie ma winnych!
Największa zmora to z jajkami jest. Niby są w sklepie ekologiczne, czy od kurek zielononóżek za złotówkę za sztukę, a tu się okazuje, że jajo pochodzi od kury z chowu przemysłowego i warte jest co najwyżej 30 groszy…
Najbardziej dobija mnie to, że kupując masło, dostaję obrzydliwą margarynę. Zamiast pysznego, świeżego chlebka z pysznym, mlecznym masłem mam chlebek z olejem roślinnym… I jak tu się życiem cieszyć!