Aktywiści Greenpeace opuścili platformę Gazpromu
W piątek późnym wieczorem aktywiści Greenpeace, którzy wspięli się na platformę wiertniczą Gazpromu na Morzu Peczorskim w północnej Rosji podjęli decyzję o powrocie na statek Arctic Sunrise.
Grupa aktywistów Greenpeace wraz z dyrektorem generalnym organizacji Kumi Naidoo, w piątek rano rozpoczęła okupację należącej do Gazpromu platformy wiertniczej Prirazlomnaya na Morzu Peczorskim. W ten sposób ekolodzy chcieli wymusić, m.in. na firmie Gazprom, by ta porzuciła plany prowadzenia odwiertów w tym regionie.
Po 15 godzinach okupacji aktywiści zdecydowali się przerwać protest, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. – Wyglądało to tak jakby pracownicy Gazpromu bardziej skupiali się na atakowaniu wiszących na linach, pokojowo protestujących ludzi niż na operowaniu platformą – donoszą obecni na miejscu członkowie Greenpeace. Jak poinformował w sobotę dziennik „Kommiersant” pracownicy platformy polewali aktywistów zimną wodą i rzucali w nich metalowymi przedmiotami.
– Zdecydowaliśmy się zejść aby uniknąć niepotrzebnego ryzyka na tych lodowatych wodach. Tego samego nie można powiedzieć o Gazpromie, który wydaje się być zdeterminowany do prowadzenia swojego lekkomyślnego programu wierceń w jednym z najcenniejszych i najbardziej wrażliwych ekosystemów ziemi. Wyzwanie jakiego się podjęliśmy zakłóciło choć na chwilę to niebezpieczne przedsięwzięcie i zwróciło na nie oczy całego świata. Ta akcja była tylko małą częścią nowego ruchu dla ochrony Arktyki, którego nie da się zastraszyć armatkami wodnymi czy inna formą korporacyjnej brutalności – powiedział po zejściu z platformy Kumi Naidoo, dyrektor generalny Greenpeace International.
Greenpeace już od jakiegoś czasu walczy, by powstrzymać tzw. kraje arktyczne i międzynarodowe koncerny paliwowe przed eksploatacją zasobów Arktyki (głównie ropy i gazu).