Donald Trump ogłasza szokujące zmiany w polityce klimatycznej USA. Co to oznacza dla świata?
Donald Trump, po objęciu urzędu, zapowiedział szereg radykalnych zmian w polityce energetycznej Stanów Zjednoczonych. W poniedziałek, kilka godzin po swojej inauguracji, podpisał serię dekretów wykonawczych, które sygnalizują zwrot w stronę paliw kopalnych i wycofanie wsparcia dla energii odnawialnej oraz pojazdów elektrycznych. Jednym z jego pierwszych kroków było ogłoszenie stanu wyjątkowego w sektorze energetycznym.
- „Będziemy wiercić, skarbie, wiercić”
- Stany Zjednoczone opuszczają Porozumienie paryskie – co to oznacza dla świata?
- Amerykański wkład w emisję gazów cieplarnianych
- Rekordowe temperatury i konsekwencje klimatyczne
- Zmiany w polityce klimatycznej Trumpa
- Reakcje na politykę Trumpa
- Polityka energetyczna Bidena kontra Trumpa
- Przyszłość amerykańskiej energetyki
Trump podpisał dekrety, które dają jego administracji szerokie uprawnienia do promowania ropy i gazu. W ich ramach zainicjował:
- Wycofanie Stanów Zjednoczonych z Porozumienia paryskiego.
- Otwarcie nowych obszarów pod wiercenia naftowe, w tym na Alasce.
- Likwidację programów ochrony środowiska dla biedniejszych społeczności.
- Wstrzymanie zatwierdzania nowych farm wiatrowych na wodach federalnych.
- Uchylenie przepisów promujących pojazdy elektryczne.
Trump podkreślił, że Stany Zjednoczone produkują obecnie więcej ropy i gazu niż jakikolwiek inny kraj, co uznał za symbol siły gospodarczej.
„Będziemy wiercić, skarbie, wiercić”
Na wiecu w Capital One Arena w Waszyngtonie Trump przemawiał do wiwatującego tłumu zwolenników. Zapowiedział intensyfikację wierceń i rozwój infrastruktury paliw kopalnych. „Będziemy wiercić, skarbie, wiercić i robić wszystko, co chcemy” – powiedział, wywołując entuzjazm zgromadzonych.
Stany Zjednoczone opuszczają Porozumienie paryskie – co to oznacza dla świata?
Stany Zjednoczone staną się jednym z krajów, obok Libii, Jemenu i Iranu, które nie są stronami Porozumienia paryskiego. „Natychmiast wycofuję się z niesprawiedliwego, jednostronnego oszustwa klimatycznego z Paryża” – powiedział Trump podczas wiecu, zauważając, że ograniczenie zanieczyszczenia klimatu nie zadziała, jeśli nie zrobią tego wszyscy. „Stany Zjednoczone nie będą sabotować własnego przemysłu, podczas gdy Chiny będą zanieczyszczać bezkarnie”.
Decyzja o wycofaniu się z globalnych działań na rzecz walki ze zmianą klimatu budzi poważne obawy wśród ekspertów i organizacji ekologicznych. Obawiają się oni, że inne kraje mogą podążyć śladami USA, co osłabi międzynarodowe wysiłki na rzecz ograniczenia skutków kryzysu klimatycznego.
„Wycofanie się z Porozumienia paryskiego to parodia” — powiedziała Rachel Cleetus, dyrektor ds. polityki w programie klimatyczno-energetycznym w Union of Concerned Scientists. „To kolejny przykład antynaukowego i opartego na paliwach kopalnych programu prezydenta Trumpa, którego celem jest zwiększenie zysków firm zanieczyszczających środowisko kosztem zdrowia i dobrobytu ludzi w całym kraju”.
Amerykański wkład w emisję gazów cieplarnianych
Stany Zjednoczone odpowiadają za 20% wszystkich skumulowanych emisji gazów cieplarnianych, co czyni je największym historycznym emitentem od czasów rewolucji przemysłowej w 1850 roku — wynika z analizy brytyjskiej publikacji klimatycznej Carbon Brief. Od 2005 roku liderem pod względem emisji są Chiny, za którymi plasują się USA, a następnie Indie, zgodnie z danymi platformy Climate Watch.
Ben Jealous, dyrektor wykonawczy Sierra Club, wskazuje na moralny obowiązek Stanów Zjednoczonych do walki z kryzysem klimatycznym. „Jako najpotężniejszy naród świata i jego największy historyczny emitent mamy obowiązek przewodzić światu przykładem w zakresie redukcji emisji. Naszym zadaniem jest ochrona przyszłych pokoleń poprzez odważne działania, aby zapobiec najgorszym skutkom kryzysu klimatycznego”.
Rekordowe temperatury i konsekwencje klimatyczne
Ostatni rok był najgorętszym w historii pomiarów, a świat po raz pierwszy przekroczył paryski cel ograniczenia wzrostu temperatury do 1,5°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Eksperci zaznaczają jednak, że pojedyncze lata z wyższą temperaturą nie oznaczają, że osiągnięcie celów Porozumienia paryskiego jest już niemożliwe. Niemniej jednak decyzja USA może znacząco utrudnić globalne wysiłki w tej sprawie.
Zmiany w polityce klimatycznej Trumpa
Prezydent Donald Trump zapowiedział cofnięcie szeregu działań klimatycznych wdrożonych przez administrację Joe Bidena. W planach są m.in. zniesienie bardziej rygorystycznych limitów emisji dla elektrowni, redukcji emisji spalin dla nowych pojazdów oraz zakazu wierceń na morzu na obszarze 625 milionów akrów wód oceanicznych. Trump określił politykę Bidena mianem „ekstremizmu klimatycznego” i obiecał „uwolnić amerykańską energię”.
Po raz pierwszy prezydent Trump zapowiedział ogłoszenie „krajowego stanu wyjątkowego w energetyce” oraz nakazał agencjom federalnym wyeliminowanie „szkodliwych regulacji”, które, według niego, ograniczają rozwój gospodarki.
Co dalej? Decyzja o wycofaniu się z Porozumienia paryskiego budzi pytania o przyszłość globalnych wysiłków na rzecz klimatu. Bez zaangażowania USA, które mogłyby wiodącą rolę w redukcji emisji i wspieraniu technologii odnawialnych, międzynarodowe porozumienia mogą stracić na znaczeniu. W obliczu tych wyzwań rola innych państw, takich jak Unia Europejska i Chiny, stanie się jeszcze bardziej kluczowa w walce z globalnym ociepleniem.
Reakcje na politykę Trumpa
Zapowiedzi Trumpa wywołały sprzeczne reakcje. Dyrektorzy firm naftowych i gazowych z zadowoleniem przyjęli zmiany. Na uroczystej kolacji w hotelu Hay-Adams w Waszyngtonie czołowi przedstawiciele przemysłu świętowali podpisane dekrety. Imprezę sponsorował Harold Hamm, miliarder i założyciel Continental Resources.
Większość polityk Trumpa nie może zostać wdrożona jednym podpisem. Wymagałaby wsparcia agencji federalnych, Kongresu lub mogłaby być zaskarżona w sądzie. Eksperci podkreślają, że ogłoszony stan wyjątkowy ma głównie wymiar symboliczny. „Stany Zjednoczone produkują więcej ropy i gazu niż kiedykolwiek wcześniej. Nie ma tu stanu wyjątkowego” – powiedział Michael Gerrard, dyrektor Sabin Center for Climate Change Law.
Polityka energetyczna Bidena kontra Trumpa
Podejście nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych jest odwrotnością polityki Joe Bidena, który nazwał zmianę klimatu „zagrożeniem egzystencjalnym”. Administracja Bidena inwestowała w energię odnawialną i ograniczała emisje, starając się stworzyć fundamenty dla odejścia od paliw kopalnych. „Zrobiliśmy ogromne postępy w transformacji ku czystej energii” – powiedziała Deb Haaland, sekretarz spraw wewnętrznych Bidena.
Przyszłość amerykańskiej energetyki
Eksperci zauważają, że rynek energetyczny będzie kierował się nie tylko polityką, ale również prawami popytu i podaży. Firmy naftowe i gazowe, mimo łagodniejszych regulacji, nie zamierzają znacznie zwiększać produkcji, obawiając się spadku cen. Przyszłość pokaże, czy polityka Trumpa znajdzie odzwierciedlenie w realnych zmianach na rynku.



