Owad Belgica antarctica największym zwierzęciem lądowym na Antarktydzie?
Bezskrzydłe muchówki Belgica antarctica żyją w zachodniej części Antarktyki i na otaczających ja wyspach, znosząc bez szkody niezwykle ciężkie warunki klimatyczne – informuje „New Scientist”.
W odróżnieniu od pingwinów czy fok, Belgica antarctica pozostaje na Antarktydzie przez cały rok, jest więc praktycznie największym tamtejszym zwierzęciem lądowym. Dalej na południe zapuszcza się tylko pchła Glaciopsyllus antarcticus, jednak jest ona pasożytem ciepłokrwistych ptaków.
Choć mucha zamarza, wysycha i jest narażona na bryzgi słonej wody, przeżywa te ekstremalne zagrożenia bez szkody. Może stracić nawet 70 proc zawartej w organizmie wody, co zabiłoby każdego innego owada. (człowiek może stracić co najwyżej 15 proc. – PAP)
Większą część życia Belgica antarctica spędza w postaci larwalnej – osiągniecie dojrzałości zabiera jej około dwóch lat. Pięciomilimetrowe dorosłe owady nic nie jedzą i żyją tylko 10 do 14 dni – w tym czasie musza znaleźć partnera, a jeśli są samicami- także złożyć jaja. Samców jest sześć razy więcej niż samic, co sprawia, że konkurencja jest ostra.
Aby mogły się rozmnożyć, owady potrzebują ciekłej wody i w miarę wilgotnego środowiska – w odróżnieniu od larw są, bowiem mało odporne na wysychanie.
Jak wynika z badań Nicholasa Teetsa z Ohio State University w Columbus, larwy przez trzy letnie miesiące żywią się glonami i mikroorganizmami. Pozostałe, zimowe miesiące przeżywają dzięki wyjątkowej odporności – przeżywały dobę nawet w płynie używanym przez naukowców do zabijania owadów.
Pomagają im zawarty w tkankach cukier trehaloza (chroni przed zamarzaniem), chronienie się pod kamieniami i skupianie się w grupy (co częściowo chroni przed odwodnieniem). Krytycznie ważne narządy chronione są przed utratą wody dzięki białku zwanemu akwaporyną.