Aktywistom z Greenpeace grozi od 10 do 15 lat łagru
Władze rosyjskie postawiły zarzuty piractwa 30 aktywistom międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace, zatrzymanych przez straż przybrzeżną Rosji na Morzu Barentsa statku Arctic Sunrise. Grozi im od 10 do 15 lat łagru.
Ekolodzy zostali zatrzymani w trakcie akcji protestacyjnej w pobliżu platformy wiertniczej Gazpromu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej postawił aktywistom zarzut piractwa. Zgodnie z Kodeksem Karnym Federacji Rosyjskiej za piractwo grozi od 10 do 15 lat pozbawienia wolności. Wśród zatrzymanych są obywatele Rosji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Brazylii, Holandii i Finlandii, a także Tomasz Dziemiańczuk z Polski – 36-letni pracownik Uniwersytetu Gdańskiego.
Greenpeace całkowicie odrzuca zarzuty o piractwo postawione aktywistom i załodze statku Arctic Sunrise. Organizacja powołuje się na opinie ekspertów prawa morskiego i międzynarodowego, zgodnie z którą nie ma podstaw do postawienia im zarzutu piractwa.
„W przypadku naszych aktywistów zarzuty o piractwo nie mają podstaw w międzynarodowym prawodawstwie. Greenpeace od 40 lat prowadzi pokojowe akcje na całym świecie, by chronić środowisko naturalne. Protest przeciwko planom prowadzenia odwiertów w Arktyce był zgodny z zasadą działania bez przemocy, którą kieruje się Greenpeace” – dodał Maciej Muskat.
Rosjanie nie lubią ekologów
Na całym świecie aktywiści i sympatycy Greenpeace wyrażają solidarność z zatrzymanymi ekologami. Tymczasem społeczeństwo rosyjskie nie darzy sympatią aktywistów z Greenpeace. Jak wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez socjologiczną WCIOM, 66 proc. obywateli Federacji Rosyjskiej uważa, że jej władze powinny przeciwdziałać podejmowanym przez międzynarodowe organizacje ekologiczne próbom przeszkodzenia Rosji w eksploracji Arktyki. Ponadto 60 proc. ankietowanych uznało za „adekwatne do sytuacji” działania rosyjskich władz w stosunku do załogi statku „Arctic Sunrise”, 17 proc. uznało je za zbyt ostre, a 8 proc. za „zbyt łagodne”. Wyniki sondażu opublikowała agencja Interfax.
Rosjanie nie patyczkują się z ekologami i bardzo dobrze! U nas przywiążą się do drzewka – i już ruszyć nie można. Dlatego wygrywają – Augustów nie ma obwodnicy, a jego centrum rozjeżdżane było przez TIR-y.