Chmura promieniotwórcza” nad Polską? To tylko plotki!
Na terenie belgijskiej elektrowni jądrowej Tihange nie doszło do awarii, a w związku z tym nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie radiacyjne. ‒ czytamy w komunikacie Państwowej Agencji Atomistyki.
W Polsce od kilku dni pojawiają się fałszywe informacje na temat „chmury promieniotwórczej” i skażenia promieniotwórczego w związku z domniemaną awarią elektrowni jądrowej w Belgii. W aptekach zaczęło przybywać klientów chętnych na preparaty z jodem – tabletki, tzw. płyn Lugola. Dlatego głos w tej sprawie zabrała Państwowa Agencja Atomistyki.
Cytowane w informacjach medialnych „mikropęknięcia” w reaktorze elektrowni jądrowej Tihange są w istocie drobnymi, powierzchniowymi (kilka milimetrów) pęknięciami w grubej na kilkanaście centymetrów stalowej obudowie zbiornika ciśnieniowego reaktora. Pierwsze z nich zostały wykryte w 2012 r. i wtedy też zostały one gruntownie przebadane przez belgijski urząd dozoru jądrowego FANC (Federaal Agentschap voor Nucleaire Controle). Wyniki tych analiz wskazują, że pęknięcia nie mają wpływu na bezpieczeństwo reaktora. Obecnie elektrownia pracuje normalnie. ‒ czytamy na stronie PAA.
Resort zdrowia ostrzega, by nie przyjmować preparatów z jodem, bo może on wywołać niepożądane skutki: „Mogą po nim wystąpić reakcje nadwrażliwości, takie jak wysypka skórna, obrzęk ślinianek, ból głowy, skurcz oskrzeli i zaburzenia układu pokarmowego. Ponadto możliwe jest wystąpienie m.in. nadczynności tarczycy, spowodowanych jodem chorób autoimmunologicznych (choroba Gravesa-Basedowa i Hashimoto), spowodowanej jodem niedoczynności tarczycy”
Czy jest się czego bać?
Państwowa Agencja Atomistyki przez cały czas prowadzi monitoring sytuacji radiacyjnej kraju. Analiza danych nie wykazała, by nastąpiło jakiekolwiek podwyższenie poziomu promieniowania jonizującego nad terytorium Polski, czy na terenie Europy. ‒ uspokaja PAA.