Czy nowy rząd wprowadzi w Polsce zakaz hodowli zwierząt na futro?
W Polsce wciąż zabija się zwierzęta na futro i to najwięcej w Europie. Przed wyborami przedstawiciele koalicji deklarowali poparcie dla zakazu – 24 listopada wyborcy przypomną im o tej obietnicy, gromadząc się pod Sejmem z okazji corocznego Dnia Bez Futra.
Przedwyborcze obietnice
Temat zakazu hodowli zwierząt na futro pojawiał się już w kampanii przedwyborczej. W ramach akcji “Wybory dla zwierząt” Stowarzyszencie Otwarte Klatki zapytało partie polityczne o ich stanowisko odnośnie zakazu futer. Większość opozycyjnych partii – w tym Platforma Obywatelska, Zieloni, Nowoczesna, Inicjatywa Polska Nowa Lewica, Razem i Polska 2050 – opowiedziała się za zakazem.
Kandydaci i liderzy opozycji zabierali też głos w tej sprawie podczas spotkań z wyborcami. W Rokietnicy Donald Tusk nazwał hodowlę zwierząt na futro “nieludzkim przemysłem”, jednoznacznie wyraził poparcie dla zakazu i zapowiedział jego szybkie wprowadzenie (przy jednoczesnym uwzględnieniu odpowiedniego okresu przejściowego), jeśli opozycja wygra wybory – potencjalnie w ciągu pierwszych 100 dni pracy nowego rządu. Zakaz zdecydowanie poparł też Szymon Hołownia – na spotkaniu w 22 czerwca w Toruniu powiedział, że uważa hodowlę zwierząt na futro “za coś, co należałoby natychmiast zamknąć zakończyć”, ale “na takich warunkach, żeby ci, którzy taką działalność prowadzą nie zbankrutowali”, czyli przy uwzględnieniu odpowiedniego vacatio legis lub mechanizmów kompensacyjnych.
Projekt Zielonych
W listopadzie 2021 r. Małgorzata Tracz przedstawiła projekt ustawy dot. zakazu hodowli zwierząt na futro – uwzględniał on oczekiwania hodowców zwierząt futerkowych takie jak kilkuletnie vacatio legis, odszkodowania dla hodowców i odprawy dla pracowników. W czerwcu 2022 roku projekt trafił do Sejmu, ale nigdy nie otrzymał numeru druku i również trafił do sejmowej zamrażarki.
Nowe rozdanie, czas na działanie
Z przedwyborczych obietnic chcą skrupulatnie rozliczyć polityków organizacje zrzeszone w koalicji “Antyfutro” (Koalicji na Rzecz Zakazu Hodowli Zwierząt Futerkowych w Polsce) – 24 listopada o godz. 13:00 Fundacja Viva! i Otwarte Klatki organizują pod Sejmem wydarzenie z okazji Międzynarodowego Dnia Bez Futra i zachęcają do udziału w nim wszystkich obywateli, którym los zwierząt futerkowych nie jest obojętny.
– Według badania Biostat z listopada br. 66,1% społeczeństwa polskiego sprzeciwia się hodowli zwierząt na futra, a dla wielu wyborców stosunek i deklaracje danej partii czy kandydata odnośnie ochrony prawnej zwierząt stanowiły istotny czynnik przy podejmowaniu decyzji o tym, na kogo oddać swój głos – mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva! – Zamierzamy w ich imieniu dopilnować, aby politycy wywiązali się ze swoich przedwyborczych obietnic – dodaje.
Organizatorzy wydarzenia zapowiadają, że nie pozwolą politykom nowej kadencji Sejmu zapomnieć nie tylko o oczekiwaniach wyborców, ale przede wszystkim o milionach zwierząt, które wciąż cierpią na fermach futrzarskich.
– Polska pozostaje największym producentem futer w Europie i drugim na świecie. We wrześniu br. w kraju działało 389 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych, na których hoduje się ok. 4 milionów zwierząt – głównie norek, ale też lisów czy jenotów – mówi Paweł Rawicki, prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki – Te liczby mogą wydawać się abstrakcyjne, ale stoją za nimi konkretne zwierzęta, takie jak uratowany przez nas ostatnio “najsmutniejszy lis w historii”, Pirat, o którego życie wciąż walczą obecnie weterynarze. Cierpienie tych zwierząt może zakończyć tylko całkowity zakaz ich hodowli – dodaje.
Perspektywy prac nad zakazem w nowej kadencji
Po wygranych wyborach politycy koalicji wypowiadali się już w mediach na temat hodowli zwierząt na futro. Borys Budka, zapytany 25 października w programie “Gość Radia Zet”, czy koalicja dotrzyma obietnicy wprowadzenia zakazu, odpowiedział: “Będziemy to proponować naszym partnerom z koalicji” i pomimo potencjalnego oporu ze strony PSL, “Donald Tusk jasno deklarował od strony Platformy Obywatelskiej, że taki zakaz powinien być wprowadzony”.
Reprezentujący PSL Marek Sawicki również wypowiedział się jednak za zakazem – w wydaniu “Gościa Radia ZET” z 31 października przyznał: “jeśli chodzi o kwestię hodowli zwierząt futerkowych, to wiemy, że przemysł futrzarski już jest w zaniku, wiemy także, że dzisiaj właśnie utylizację odpadów z przemysłu mięsnego nie trzeba robić poprzez zwierzęta futerkowe, tylko można to robić w biogazowniach, to jest świetny materiał energetyczny. Więc trzeba dać tym przedsiębiorcom nie wiem, 5-7 lat okresu przejściowego na wygaszenie tej produkcji i jasno powiedzieć, że z dniem takim a takim ta hodowla będzie w Polsce zlikwidowana”.
7 listopada goszczący w Radiu 357 Paweł Suski również wprost zapowiedział powrót do pracy nad korzystnymi dla zwierząt zmianami w prawie, w tym zakazu ich hodowli na futro.
Najbardziej zdecydowane kroki w kierunku wprowadzenia zakazu podejmuje Małgorzata Tracz. 25 października wymieniła zakaz futer na pierwszym miejscu spośród “10 spraw na pierwsze sześć miesięcy nowego rządu”, a 14 listopada poinformowała, że założyła trzy zespoły parlamentarne, w tym Parlamentarny Zespół na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futro. Efektem jego pracy ma być konkretny projekt ustawy złożony przez przewodniczącą Zielonych w pierwszych miesiącach nowej kadencji Sejmu.
Sytuacja branży futrzarskiej w Europie
W Europie 20 krajów zakazało hodowli zwierząt na futro, m.in. Wielka Brytania, Holandia, Czechy, Słowacja, Estonia, Litwa, Łotwa, Norwegia, Irlandia i Włochy. W niektórych krajach wymogi dotyczące warunków utrzymania zwierząt na fermach futrzarskich zostały tak podniesione, że hodowla przestała tam istnieć (Niemcy, Szwajcaria).
Szanse na Europę bez futer są duże – już w grudniu Komisja Europejska udzieli oficjalnej odpowiedzi na Europejską Inicjatywę Obywatelską „Europa Wolna Od Futer”, którą podpisało rekordowe 1,5 miliona osób, w tym ponad 90 tys. Polek i Polaków.
– Mamy nadzieję, że politycy koalicji dotrzymają swoich przedwyborczych obietnic i zakaz hodowli zwierząt na futra zostanie w Polsce wprowadzony jeszcze przed potencjalnym zakazem na poziomie całej Unii Europejskiej – podsumowuje Cezary Wyszyński.