Greenpeace Polska: Pożar w Turowie to wynik zachłanności PGE
Wybuch i pożar w elektrowni Turów to wynik zachłanności Polskiej Grupy Energetycznej. – uważa Greenpeace Polska.
W wyniku wybuchu pyłu węglowego w elektrowni Turów, do którego doszło we wtorek o godzinie 21:57 ranne zostały cztery osoby. – Mniej szczęścia mieli pracownicy elektrowni PGE Dolna Odra, w której miał miejsce podobny wypadek w 2010 roku. Wówczas jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne, w tym jedna w stanie ciężkim trafiła do szpitala w związku z rozległymi poparzeniami. W obu przypadkach do wybuchu doszło w związku z procesem nawęglania biomasy. Obie elektrownie należą do Polskiej Grupy Energetycznej – przypomina Robert Cyglicki z Greenpeace Polska.
Zdaniem ekologów, PGE łącząc węgiel z biomasą tworzy niebezpieczną mieszankę paliwową, która dodatkowo służy wyciąganiu pieniędzy za produkcję tzw. zielonej energii.
– Bloki węglowe nie są i nie będą bezpiecznym miejscem spalania biomasy, ponieważ ich instalacje nie zostały do tego zaprojektowane. Po tragicznym wypadku w 2010 roku prezes PGE Dolna Odra mówił, że zdarzenie to pokazało nowe zagrożenie i zostaną z niego wyciągnięte wnioski. Jak widać niewiele udało się w tej kwestii zrobić – twierdzi Anna Ogniewska, specjalistka ds. zielonej energii w Greenpeace Polska.
Zdaniem Cyglickiego zagrożenie pożarowe związane z łączeniem węgla i biomasy nie jest niczym nowym, a pokusa związana z wykorzystaniem tej mieszanki paliwowej jest olbrzymia, ponieważ obowiązujący w Polsce system wsparcia dla energii odnawialnej oferuje spółkom energetycznym gigantyczne pieniądze za takie symulowanie wytwarzania zielonej energii.
Tylko w ubiegłym roku spółki energetyczne mieszające biomasę z węglem otrzymały dodatkowe wsparcie w wysokości ponad 2 mld zł. – przypomina Greenpeace Polska.