Weto nie uratuje polskiej energetyki
Środowisko górnicze z zadowoleniem przyjęło informację o przełożeniu porozumienia w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego oraz zmianie zasad jego przyjęcia.
Projekt pakietu klimatycznego zakłada zdecydowane ograniczenie emisji CO2 w krajach Wspólnoty. Jak przypomniał w Brukseli premier Donald Tusk energetyka polska oparta jest w 95% na węglu.
Przyjecie pakietu oznacza co innego dla nas, a co innego na przykład dla Francji, gdzie najważniejszym źródłem energii jest energia atomowa. Nic dziwnego zatem, że Polacy uznali odzyskanie prawa weta za sukces.
Jednak światowych tendencji zmierzających do pro-ekologicznych rozwiązań w gospodarce i biznesie nie da się już zatrzymać. W dłuższej perspektywie tkwienie w zależnościach od tradycyjnych źródeł energii może przynieść Polsce nie mniej złe konsekwencje, co gwałtowna zmiana regulacji prawnych ograniczających emisję CO2.
W Polsce powszechna wiedza na temat możliwości ograniczenia emisji CO2 „na własnym podwórku” jest niewielka. Ludzie nie lubią zmian, a często po prostu się ich boją.
Polacy w zadziwiająco małym stopniu korzystają chociażby z możliwości przerobienia kotłowni węglowych lub olejowych, na kotłownie, które spalają biomasę. Pozyskiwanie energii cieplnej ze spalania tzw. pelet (granulatu drzewnego) redukuje koszty ogrzewania do 50 procent, a sama inwestycja w nową kotłownię zwraca się już po roku.
Zawetowanie pakietu klimatycznego, jak i przyjęcie go w wersji niekorzystnej dla wielu państw Wspólnoty, to dwie złe skrajności. Pozostaje szukanie wyjścia pośredniego – na płaszczyźnie zapisów prawnych, jak i konkretnych działań na swoim terenie.