Wielkie i „niebezpieczne” łosie do odstrzału
Czy to koniec ochrony łosia? Minister środowiska rozważa zdjęcie moratorium na odstrzał tych zwierząt. Powód? Łosie wychodzą z lasów, niszcząc uprawy, a także spacerują po drogach, stanowiąc śmiertelne zagrożenie dla kierowców.
Od 2001 roku, w Polsce nie wolno zabijać łosi. Ale ma się to zmienić. Resort środowiska chce od 1 września br. do 30 listopada 2016 r. przywrócić polowania na łosie. Zgodnie z założeniami w województwach − mazowieckim, kujawsko-pomorskim i pomorskim, lubelskim, podlaskim
i warmińsko-mazurskim – myśliwi będą mogli strzelać do łosi, klęp (samice łosia) i łoszaków (młode łosie). Projekt rozporządzenia o wznowieniu odstrzału podpisał wiceminister Janusz Ostapiuk, który jest zapalonym myśliwym. Przypadek?
Główną przyczyną jest skala szkód, jakie wywołują te zwierzęta. W zeszłym roku skarb państwa wypłacił 1,4 mln złotych za uprawy zniszczone przez łosie. Dodatkowy problem, to szkody komunikacyjne – według szacunków resortu środowiska w ostatnich latach np. w Warmińsko-mazurskim doszło do 72 wypadków z udziałem łosi, a w Lubelskiem − do 98.
W rozporządzeniu czytamy również, że 1 stycznia 2017 roku łosie miałyby być objęte całkowitą ochroną, ale przy założeniu, że polowania przyczynią się do drastycznego zmniejszeni populacji tych zwierząt.
Zdaniem przyrodników zniesienie moratorium może mieć fatalne konsekwencje.
W okresie międzywojennym w na terenach obecnej Polski żyło bardzo niewiele łosi – było ich zaledwie osiem. W roku 1952 objęto łosia ochroną gatunkową w Polsce, dzięki czemu w kolejnych latach odnotowywano szybki wzrost liczebności tego gatunku. W 1966 roku ponownie wprowadzono łosia na listę zwierząt łownych. Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku pozyskanie łosi przekroczyło 1000 sztuk rocznie i okazało się, iż łosi zamiast przybywać, zaczęło w Polsce ubywać. Gdy populacja łosia zmniejszyła się do około 1500 osobników, w roku 2001 dla ratowania sytuacji wprowadzono moratorium na odstrzał łosi. Ile jest ich dziś? Według danych Ministerstwa Środowiska może ich być nawet 13,7 tys. Jednak nikt nie jest w stanie ustalić ich dokładnej liczebności.
Historia lubi się powtarzać. „Obserwacje z lat ubiegłych mówią wprost: jeżeli zastosujemy metody pozyskania łowieckiego sprzed moratorium, czeka nas za kilka lat katastrofa.” − prof. Mirosław Ratkiewicz z Uniwersytetu w Białymstoku.
Grono naukowców, w tym osób przygotowujących w latach 2009-2011 „Strategię ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce”, zajęły stanowisko w sprawie planowanego wznowienia polowań na łosie w części województw naszego kraju:
„Uważamy, że zgoda na polowania według zasad sprzed wprowadzenia moratorium nie jest racjonalna. Oznacza to bardzo długi sezon polowań, dowolność w zakresie wielkości pozyskania i brak jakichkolwiek mechanizmów kontrolnych zabezpieczających przed nadmierną eksploatacją. Jest wysoce prawdopodobne, że wciągu roku znikną niemal wszystkie byki łopatacze. Nie jest uwzględniona także odrębność genetyczna populacji biebrzańskiej, co stanowi istotny walor polskiej populacji tego gatunku.”
Naukowców niepokoi także brak limitów pozyskania na lata 2014-2016 oraz brak zapisu, by w pozyskiwanych łowiecko populacjach dążyć do utrzymywania zagęszczeń łosi nie mniejszych niż 5os./ 1000 ha. Zdaniem przyrodników takie podejście może doprowadzić do redukcji pogłowia nawet o 70 proc.
W opinii naukowców walka ze stratami w lesie za pomocą strzelby to nie jest dobry pomysł. Ich zdaniem są metody – mniej inwazyjne – które pozwalają dostosować gospodarkę leśną do obecności łosia. Poza tym badacze zwracają uwagę, że problem szkód od łosia jest lokalny i nie może służyć jako podstawa do nadmiernego ograniczania liczebności populacji łosia.
A co z kolizjami komunikacyjnymi z udziałem łosi? Od momentu zastosowania odkrzaczania poboczy, dzięki poprawie widoczności, na obszarze RDLP Białystok zmalało połowę, a w niektórych newralgicznych miejscach prawie dwudziestokrotnie. Zatem argument o kolizjach z udziałem tych zwierząt także nie ma uzasadnienia.
Czytając uzasadnienie resortu środowiska w sprawie przywrócenia polowania na łosie można dojść do wniosku, że sensowne i spójne zarządzanie przyrodą w Polsce nie istnieje.
„Jak zwykle prawie całkiem je wybijemy, żeby znów je w panice ratować.” – konkluduje Adam Wajrak na łamach „Gazety Wyborczej”.
Łoś tylko łazi, żre i śmierdzi..i niszczy las na potęgę. Po co nam śmierdzący łoś, wilk czy bóbr?
Organizujemy protest. Dołącz
drzewa łosie szakale i dziki niedługo zostanie pustkowie zamiast polski .
Może zamiast sie rozdrabniać niech rząd poprosi któreś z państw za arsenałem atomowym o pomoc bedzie szybciej
Prośba o zmianę zapytania ankietowego,może powodować błędne zrozumienie głosujących w konsekwencji błędy w wynikach ankiety,np. czy jesteś za legalnym odstrzałem łosi?Tak/Nie
ZOSTAWCIE TE BIEDNE ZWIERZĘTA W SPOKOJU. POZWÓLCIE IM ŻYĆ.
Gospodarowanie populacją to nie to sam co redukcja!!!
jestem za odstrzałem łosi !
jeśli na każdym terenie odstrzelone zostanie rocznie 3 szt. na pewno dla polulacji nic się nie stanie.
jestem w terenie niemal co dzień za jeden objazd terenu muszę się postarać by nie widzieć 4 -5 łosi
a szacuje ich liczebność na 30 szt. na polu rzepaku naliczyłem jednej nocy 17 szt. Konieczne jest wprowadzenie odstrzału i gospodarowania ww populacją .
Jednym talerzem zupy nie można nakarmić dziesięciu ekologów i tak samo jest z dziką zwierzyną. na określonym obszarze może żyć określona liczba zwierząt. W innym przypadku zaczynają się nadmierne szkody i wypadki komunikacyjne. A swoją drogą, kto robi więcej dla ochrony naszego środowiska, „źli myśliwi czy prawi ekolodzy”?
Jak ktoś się zderzy z tą górą mięsa na szczudłach, jeśli przeżyje, będzie za odstrzałem! łoś wchodzi na drogę, nie zważając na nic, zazwyczaj tuz przed pojazd…ja się ledwie wybroniłem, unikając czołówki, ale bok wozu zmasakrowany…śmiertelne zagrożenie dla kierowców i samych siebie te bydlęta stanowią!
ludziom wiecznie przeszkadzaja w interesach to zwierzeta to drzewa to mokradla itp nic procz forsy sie nie liczy!
Bardzo słusznie. Tak jest.
wysyłajcie swoje opinie póki czas: https://legislacja.rcl.gov.pl/lista/515/projekt/222700
Tak. Są wielkie i niebezpiecze.Ich ogromna popukacja tak się rozrosła, że niszczą młodniki i uprawy polowe.Można je spotkać nawet na przedmieściach mast. Sam jestem tego świadkiem.Ginący kierowcy nie liczą się.Najważniejszy jest łoś.
Chcialam tylko przypomniec, ze to czlowiek ingeruje w nature, w zycie zwierzat. Losie nie sa dla NIKOGO grozne. Losie nie prosily ludzi o budowe drog i inne nowoczesne wymysly. To czlowiek jest grozny dla losia, niestety.
Należałoby opublikować listę myśliwych pośród posłów i członków Rządu. Bardzo by nam ułatwiła decyzję w następnych wyborach…
Niech każdy wyśle maila z protestem do Prezydenta. Może ktoś zauważy głupotę naszych mninistruf
MORDERCY!!!!
Autor głupoty niech płaci za szkody powyżej tysiąca zł wyrządzane przez łosie ze zwojej kieszeni to skończy tak sie wypowiadać