Zgoda Niemiec na Gazociąg Północny
Nord Stream czeka na decyzję Federalnego Urzędu ds. Żeglugi i Hydrografii. Konsorcjum uzyskało już zgodę Rosji i Danii. W listopadzie zielone światło dla rury dały rządy Szwecji i Finlandii. Zezwolenie musi wydać jeszcze jedna fińska instytucja.
Gdzie powstanie rura?
Dwie nitki rurociągu zostaną poprowadzone z Wyborga (Rosja) do Lubmina (Niemcy). Tam, na terenie dawnej elektrowni atomowej, odbierany będzie rosyjski gaz.
Długość rury przekroczy 1220 km. Plan konsorcjum zakłada, że budowa gazociągu ruszy w 2010 roku. W 2011 ma rozpocząć się eksploatacja pierwszej nitki, rok później natomiast drugiej.
Projekt jest realizowany przez spółkę Nord Stream AG. Prace trwają od 1997 roku. W międzynarodowym konsorcjum 51% udziałów ma rosyjski Gazprom. W jego skład wchodzą także niemieckie Wintershall i E.ON Ruhrgas, a także Gasunie z Holandii.
Kontrowersje
Gazociąg Północny może negatywnie wpłynąć na środowisko Bałtyku. Organizacja ekologiczna WWF uważa, że inwestycja wiąże się z wprowadzeniem do wód niebezpiecznych substancji.
Inwestycje takie jak Nord Stream stanowią poważne niebezpieczeństwo – mówi Paweł Średziński z WWF Polska. – Już dziś Bałtyk musi radzić sobie z wieloma zagrożeniami, zaś gazociąg byłby kolejnym z nich. Niestety, zamiast szukać alternatywnych rozwiązań, podejmuje się decyzje, myśląc wyłącznie o interesie politycznym. Pozostaje wierzyć, że politycy zaczną myśleć z większą troską o Morzu Bałtyckim, które jest wspólnym dobrem wszystkich mieszkańców nadbałtyckich państw. Jednocześnie polskie władze powinny zająć się na poważnie rozwiązywaniem także innych problemów, jakie trapią Bałtyk. Nie samą rurą Bałtyk żyje – tłumaczy.
Polska od początku była sceptyczna co do projektu, nie tylko ze względu na środowisko Bałtyku. Zachodzi obawa, że inwestycja utrudni budowę gazoportu w Świnoujściu i zablokuje większym statkom dostęp do polskich portów.