Co się dzieje z pogodą?
Huragany i trąby powietrzne pojawiają się tam, gdzie ich dotąd nie znano, zimy stają się coraz cieplejsze. Czy to zwiastun globalnych zmian klimatu?
Październik i listopad 2004 roku były w skali świata najcieplejsze w całej historii pomiarów meteorologicznych, które są prowadzone od 1880 roku. Nadejście kalendarzowej zimy wcale nie ochłodziło atmosfery. Wręcz przeciwnie.
Jest ciepło, coraz cieplej – to poczuć można na własnej skórze. Zima? Jaka zima, skoro w środku stycznia temperatury zbliżały się raczej do wiosennych. Śniegu jak na lekarstwo, za to na skwerach zieleniła się trawa, gdzieniegdzie zakwitały wiosenne kwiaty, świergotały ptaki.
Ciepły lód
Prawdziwie letnim dniem w środku zimy mogli niedawno cieszyć się mieszkańcy Europy Środkowej. 8 stycznia 2005 roku temperatura w Warszawie wyniosła 14 stopni, a na Dolnym Śląsku sięgała 17. W Rzeszowie zakwitły forsycje. Prażanie pławili się tego dnia w iście letnim słońcu – tak ciepłego stycznia nie było w Pradze od 230 lat. W Austrii kwitły krzewy, a na Słowacji i na północy Rosji (w okolicach Sankt Petersburga) niedźwiedzie przerwały zimowy sen.
8 stycznia w Moskwie było 4,5 °C – to temperaturowy rekord wszech czasów w tym mieście. Tak ciepłego stycznia nie było tam od lat 30. XX wieku (ówczesny rekord to 3,7 °C). 12 stycznia w Sankt Petersburgu temperatura wynosiła 16 °C. Wieloletnia średnia dla tych rejonów została przekroczona o kilkanaście stopni.
W Norwegii meteorolodzy odnotowali kolejne rekordy ciepła. Pierwszy tydzień stycznia był w Oslo najcieplejszym od 1938 roku. Największe odstępstwa od normy wystąpiły właśnie na Półwyspie Skandynawskim – w Norwegii, Szwecji, Finlandii, a także w krajach nadbałtyckich oraz w zachodniej Rosji było od 3 do 5 stopni ponad normę. Nawet na dalekiej Alasce początek stycznia minął pod znakiem wyjątkowo wysokiej temperatury i zupełnego braku śniegu. W stolicy Alaski Anchorage temperatura sięgała 6-7 °C.
Grudzień 2004 roku oprócz wysokich temperatur charakteryzował się również zwiększoną liczbą dni ze sporym zachmurzeniem, opadami i porywistymi wiatrami.
Śnieg na pustyni
Typowo zimowe krajobrazy można było zobaczyć w rejonach, gdzie śnieg znany jest tylko z opowieści lub z telewizji. Prószyło nad pustyniami północnej Afryki, a nawet na Półwyspie Arabskim, sypnęło w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, pierwszy raz w całej historii tego kraju. Biało zrobiło się na południu Kalifornii i w Arizonie. W Turcji zapanowały niesłychane mrozy – w Erzurum termometry pokazywały nawet minus 33 stopnie.
Pogodowe dziwactwa odnotowano nie tylko na półkuli północnej. W styczniu niebezpieczna pogoda zapanowała na wschodnich wybrzeżach Republiki Południowej Afryki. Jeszcze nie tak dawno ludność południa Afryki czekała na deszcz podczas gigantycznej suszy, a na początku 2005 roku deszcze były tak intensywne, że pozbawiły życia wiele osób. W wilgotnych masach powietrza płynącego znad gorących wód Oceanu Indyjskiego formowały się gigantyczne chmury burzowe, które przyniosły nad prowincję Natal ulewne deszcze i gradobicia. Z powodu piorunów śmierć poniosło co najmniej 8 osób. Setki mieszkańców miasteczek okolic Durbanu straciło dach nad głową wskutek wyjątkowo ulewnych deszczów.
Położoną na drugim krańcu Atlantyku Brazylię nawiedziły rzadko spotykane w tym regionie tornada. Trąby powietrzne pojawiły się nagle podczas gwałtownej burzy i ulewy nad miastem Criciuma, około 900 kilometrów na południowy zachód od Rio de Janeiro, niszcząc doszczętnie kilkadziesiąt domów. Zjawiska te w Brazylii występują niezmiernie rzadko mimo przetaczających się nad tym tropikalnym krajem potężnych burz.
Pogodowe ekstrema
Przez pół wieku liczba dni sztormowych na Atlantyku podwoiła się (z 7 do 14 rocznie), a grubość lodu na Grenlandii maleje o metr rocznie.
Europa przeżywa najcieplejszy okres od 500 lat. Najbardziej upalne były lata 1998, 2003 i 2004. Żar lał się z nieba nawet na północnych krańcach Skandynawii. 26 stopni Celsjusza notowano w norweskim Bardufoss, leżącym ok. 250 km od Przylądka Północnego. Naukowcy ustalili też, iż średnia temperatura w miesiącach zimowych była o pół stopnia wyższa niż w latach 1500-2000. Z 30 najcieplejszych zim, aż 25 przypadło na ostatnie lata.
Czy takie pogodowe ekstrema zwiastują nadejście globalnych zmian klimatu? „Ocieplenie klimatu jest udowodnione. Przypatrując się wynikom badań z ostatnich kilkunastu lat, nie można jednak powiedzieć, że ostatnia zima była czymś nadzwyczajnym” – wyjaśnia prof. Halina Lorenc, kierownik Ośrodka Meteorologii w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie. „W grudniu i styczniu mieliśmy temperatury dochodzące do plus kilkunastu stopni. Tak było i przed laty. W grudniu temperatura sięgała 20 stopni (rekord 19,4 odnotowano w Nowym Sączu w 1989 roku). Niewiele mniej odnotowano w styczniu (16,6 °C w Krakowie w 1994 r.). Następuje wzrost temperatury powietrza w skali globalnej i w skali Polski. U nas to ocieplenie waha się od 0,5 do 0,8 stopnia Celsjusza na 100 lat. Największy wpływ na ocieplanie klimatu wywierają zimy, bo wtedy następują największe przyrosty temperatury. Tegorocznej zimy temperatura była średnio wyższa o 1,2-1,3 stopnia niż średnia. Latem tak wysokiego przyrostu już nie ma”.
Aura na huśtawce
Kilkudziesięcioletnie szczegółowe obserwacje pogody potwierdzają gwałtowne zmiany. Liczba dni sztormowych na Oceanie Atlantyckim zwiększyła się z 7 w roku 1954 do 14 dziś. Pokrywa lodowa na południu i wschodzie Grenlandii od siedmiu lat staje się cieńsza co roku o metr. W środkowoazjatyckich górach Tien-szan objętość lodowców zmniejszyła się o 22 proc. Na północy Kanady obserwuje się nieznane dotąd Eskimosom grzmoty i błyskawice.
Zmienia się też deszcz. Coraz częściej zamienia się on w krótkie, intensywne ulewy, latem przybierające często postać opadów gradu. Zwykle towarzyszą temu bardzo silne wichury – np. prędkość wiatru 27 i 28 października 2002 roku wyniosła w Karkonoszach 150 km/godz. Wystarczyło 15 minut huraganu, by zniszczeniu (2 lipca 2002) uległ pas lasów Puszczy Piskiej szerokości 10 km, długości 60 km.
Zmiany klimatu wpływają na zachowania zwierząt i roślin. Ocieplenie sprzyja rozrodowi. W Anglii wcześniej rozmnażają się płazy, w Arizonie – sójki. W Górach Skalistych w roku 1999 świstaki obudziły się 35 dni wcześniej niż w 1976, amerykańskie drozdy wędrowne przyleciały z zimowisk dwa tygodnie wcześniej niż zwykle. W Finlandii i Szwecji można spotkać motyle, których naturalne siedliska są 240 km na południe. Motyle meksykańskie wymierają na południowych granicach swego zasięgu. „Podgrzane” wody Pacyfiku odbarwiają koralowce.
Kolejne ciepłe zimy, letnie susze, powodzie, wichury, i trąby powietrzne, zaskakujące ludzi w rejonach, gdzie wcześniej ich nigdy nie było… Nie ma wątpliwości, że coś dziwnego dzieje się z pogodą. Aura oszalała. To dopiero przedsmak efektu cieplarnianego – straszą ekolodzy, a ich przestrogi rozpowszechniają żądne sensacji gazety i stacje telewizyjne. Głos meteorologów ginie w tej medialnej wrzawie. Zresztą różnią się oni w opiniach co do przyczyn pogodowych anomalii i kierunków klimatycznych zmian. Nie wiadomo, na co się szykować – czy myśląc o przyszłości, już mamy drżeć z zimna, czy pocić się z gorąca.
Focus
W plyw ludzi napewno min, no ale dinozaury wyginęły a ludzi nie bylo. Matka natura jest jak rachunek prawdopodobieństwa.
Przestańcie gadać głupoty! Klimat się oziębia spójrzcie za okno. Ocieplenie klimatu to bujda na resorach wymyślona żeby okradać kraje z ich ciężko zarobionych pieniędzy! Tak niskiej temperatury w maju nie było chyba nigdy!
Bardzo krótkowzroczne spostrzeżenie. Fale chłodnego powietrza to coś normalnego. Warto przyjrzeć się średniej rocznej temperaturze, która rośnie z roku na rok. Zimne dni majowe nie nadrobią ogólnego ocieplenia.
Myślę , że winny temu wszystkiemu jest człowiek a globalne ocieplenie to nie mit tylko fakt o ktorym 90 procent ludzi słyszało ale nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji.
Według kilku map z okresu średniowiecza (zapewne skopiowanych z jakichś starszych źródeł) można dostrzec Antarktydę oraz biegun północny bez lodu. W zasadzie to w ogóle na tych mapach nie zaznaczono pokryw lodowych. Moim zdaniem ziemia wraca do temperatur jakie panowały tysiące lat temu, a człowiek co najwyżej może pomarzyć, że ma na to jakiś wpływ.