Donald Trump kontra polityka klimatyczna: wkraczamy w złoty wiek ignorancji
Prezydent Donald Trump uderza w amerykańską politykę klimatyczną niczym huragan kategorii 5, rozbijając programy czystej energii, ograniczając fundusze federalne i pozostawiając za sobą zamęt, który może zagrozić globalnym wysiłkom na rzecz ochrony środowiska. W ciągu pierwszych tygodni urzędowania administracja Trumpa podjęła szereg działań, które w znacznym stopniu cofają postęp w redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Demontaż polityki klimatycznej
Podczas swojej pierwszej kadencji Trump wycofał ponad 125 zasad dotyczących ochrony środowiska, a teraz kontynuuje te działania. Jego decyzje doprowadziły do zwolnienia tysięcy osób z Agencji Ochrony Środowiska (EPA) oraz departamentów Energii i Spraw Wewnętrznych. Dodatkowo zablokował miliardy dolarów funduszy przeznaczonych na ulgi energetyczne, instalacje solarne dla osób o niskich dochodach i rozwój infrastruktury dla pojazdów elektrycznych.
Wycofanie się z Porozumienia paryskiego
Jednym z pierwszych posunięć Trumpa po objęciu urzędu było rozpoczęcie procesu wycofywania Stanów Zjednoczonych z Porozumienia paryskiego. To globalne porozumienie, podpisane przez niemal 200 państw, miało na celu ograniczenie ocieplenia klimatu do 2°C powyżej poziomów sprzed epoki przemysłowej. Decyzja ta osłabia międzynarodową pozycję USA i podważa globalne wysiłki na rzecz redukcji emisji.
Uderzenie w federalne agencje środowiskowe
Administracja Trumpa podjęła kroki w celu ograniczenia działalności kluczowych agencji zajmujących się ochroną środowiska. Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zwolniła już setki pracowników, co może poważnie osłabić zdolność do reagowania na kryzysy ekologiczne. Prezydent zaproponował również reformę Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA), co budzi obawy w kontekście coraz częstszych i bardziej niszczycielskich zjawisk pogodowych.
Promowanie paliw kopalnych
Trump podpisał dekret o utworzeniu „Krajowej Rady Dominacji Energetycznej”, której celem jest zwiększenie wydobycia ropy naftowej i gazu. Choć administracja Bidena osiągnęła rekordowe poziomy produkcji tych surowców, eksperci ostrzegają, że polityka Trumpa może zakłócić stabilność rynku i zaszkodzić długofalowym celom klimatycznym.
Geotermia tak, energia wiatrowa nie
Donald Trump, zgodnie ze swoimi obietnicami wyborczymi, już pierwszego dnia urzędowania rozpoczął zmiany w polityce energetycznej Stanów Zjednoczonych. Jego decyzje w dużej mierze faworyzowały tradycyjne źródła energii, takie jak ropa naftowa, gaz i węgiel. Jednak wśród nich znalazła się także jedna forma energii odnawialnej – energia geotermalna.
Eksperci ds. energii podkreślają, że geotermia jest wyjątkowo atrakcyjnym źródłem energii, ponieważ dostarcza prąd elektryczny przez całą dobę, niezależnie od warunków atmosferycznych. Co więcej, wiele osób pracujących w tym sektorze wywodzi się z przemysłu naftowego i gazowego, wykorzystując podobne technologie odwiertów. To zapewnia naturalne wsparcie tej branży wśród polityków i przedsiębiorców związanych z konwencjonalnymi źródłami energii. „Przyjęcie zaawansowanej geotermii przez administrację Trumpa nie jest zaskoczeniem” – mówi Alex Kania, dyrektor zarządzający Marathon Capital. „Jest niezawodna, wydajna i korzysta z doświadczenia sektora paliw kopalnych”. Administracja Trumpa formalnie uznała energię geotermalną za kluczowy element krajowego miksu energetycznego. Prezydent ogłosił stan wyjątkowy w sektorze energetycznym, wyróżniając geotermię jako źródło stabilnej i przystępnej cenowo energii. Jednocześnie pominięto energię słoneczną, wiatrową i magazynowanie energii w akumulatorach. Co więcej, energia wiatrowa znalazła się pod szczególną obserwacją, a nowe przepisy mogą ograniczyć jej rozwój.
Departament Energii USA szacuje, że do 2050 roku nowoczesne projekty geotermalne mogą dostarczać nawet 90 gigawatów mocy – co wystarczy do zasilenia około 65 milionów domów. Była sekretarz ds. energii Jennifer Granholm wskazywała geotermię jako kluczowe rozwiązanie dla klimatu. Mimo iż Stany Zjednoczone są liderem w dziedzinie energii geotermalnej, obecnie odpowiada ona za mniej niż 0,5% całkowitej produkcji energii w kraju. Najwięcej elektrowni geotermalnych znajduje się w Kalifornii, Nevadzie, Utah, na Hawajach, w Oregonie, Idaho i Nowym Meksyku, gdzie gorące skały znajdują się blisko powierzchni ziemi.
Pierwsze działania nowej administracji wskazują na poparcie nie tylko dla geotermii, ale także dla energii jądrowej i wodnej. W tym samym czasie Trump ogranicza rozwój energetyki wiatrowej, zawieszając sprzedaż dzierżaw wiatrowych na wodach federalnych oraz wstrzymując finansowanie dla projektów lądowych i morskich.
Prezydent argumentuje, że turbiny wiatrowe są kosztowne, wymagają dotacji i nie są konkurencyjne wobec gazu ziemnego. Tymczasem dane Energy Information Administration wskazują, że energia wiatrowa na lądzie jest już tańsza niż budowa nowych elektrowni gazowych.
Eksperci branżowi mają nadzieję, że wsparcie dla geotermii przełoży się na uproszczenie procedur wydawania pozwoleń oraz zwiększenie inwestycji w rozwój tego sektora. W nadchodzących latach okaże się, czy administracja Trumpa rzeczywiście doprowadzi do znaczącego wzrostu znaczenia geotermii w amerykańskim systemie energetycznym.
Koniec elektryków?
Administracja Trumpa zamroziła około 3 miliardów dolarów przeznaczonych na rozwój infrastruktury dla pojazdów elektrycznych. Decyzja ta może zahamować rozwój tej branży w USA, utrudniając dekarbonizację sektora transportu, który odpowiada za niemal 30% emisji gazów cieplarnianych w kraju. Na celowniku administracji Trumpa znalazły się przepisy CAFE (Corporate Average Fuel Economy), które narzucały surowe limity zużycia paliwa na producentów samochodów. Nowy prezydent uznaje je za element „radykalnej agendy Green New Deal”, który sztucznie podnosi ceny aut spalinowych.
Sean Duffy, nowo mianowany szef Departamentu Transportu, zapowiedział reformę regulacji, której skutkiem ma być obniżenie kosztów samochodów spalinowych oraz likwidacja dotacji dla pojazdów elektrycznych. W efekcie Amerykański Urząd ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) otrzymał polecenie opracowania nowych zasad, które wyeliminują mechanizmy wspierające elektromobilność.
Czy Europa pójdzie śladem USA? Decyzje Trumpa mogą wywołać efekt domina na globalnym rynku motoryzacyjnym. Unia Europejska, borykająca się z rosnącymi kosztami regulacji emisyjnych, już teraz rozważa ich modyfikację. Volkswagen prognozuje, że same kary za emisję CO2 mogą kosztować go nawet 1,5 miliarda euro w 2024 roku, co stanowi niemal równowartość jego zysku operacyjnego z pierwszych trzech kwartałów ubiegłego roku. Czy w obliczu amerykańskiego odwrotu od elektromobilności także Europa zdecyduje się na złagodzenie przepisów?
Jednym z najciekawszych aspektów nowej polityki USA jest rola Elona Muska. Choć Trump deklaruje walkę z „sztucznym wsparciem” dla elektryków, Tesla pozostaje kluczowym graczem amerykańskiego rynku motoryzacyjnego. Analitycy wskazują, że niezależnie od politycznych zmian, popyt na samochody elektryczne nadal rośnie, a amerykańskie koncerny już zainwestowały miliardy dolarów w elektromobilność. W 2025 roku sprzedaż elektryków w USA ma wynieść 2,5 miliona sztuk, a do 2030 roku może przekroczyć 7 milionów.
Symboliczne gesty: zakaz papierowych słomek
Trump podpisał również rozporządzenie kończące stosowanie papierowych słomek w instytucjach rządowych, nazywając je „niefunkcjonalnymi”. Choć decyzja ta ma charakter bardziej symboliczny, podważa ona wysiłki na rzecz ograniczenia zużycia plastiku i ochrony oceanów.
Koniec z IPCC?
Administracja prezydenta Donalda Trumpa podjęła decyzję o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z kluczowej globalnej oceny klimatycznej, prowadzonej przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC). Według źródeł zaznajomionych z sytuacją, administracja Trumpa wstrzymała udział naukowców z amerykańskiego Programu Badań nad Globalnymi Zmianami oraz Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej w pracach IPCC. W rezultacie Stany Zjednoczone nie będą uczestniczyć w przyszłotygodniowym spotkaniu plenarnym w Hangzhou, którego celem jest zaplanowanie siódmej globalnej oceny klimatu. Biały Dom odmówił komentarza w tej sprawie, a Departament Stanu nie udzielił odpowiedzi na prośby o wyjaśnienia. Eksperci alarmują, że decyzja ta osłabia zdolność IPCC do tworzenia kompleksowych analiz klimatycznych. „Siła IPCC polega na tym, że rządy, przedsiębiorstwa i globalne instytucje mogą działać w oparciu o wspólne wnioski. Całkowite wykluczenie Stanów Zjednoczonych z tego procesu jest niepokojące” – powiedział Delta Merner z Union of Concerned Scientists.
Kathryn Bowen, profesor na Uniwersytecie w Melbourne i współautorka szóstego raportu IPCC, zwróciła uwagę na negatywny wpływ ograniczenia wsparcia finansowego dla badań klimatycznych. „Niestety w ciągu ostatnich kilku lat nastąpiła powolna redukcja wsparcia finansowego dla autorów w procesie IPCC” – zaznaczyła. Dodała również, że Stany Zjednoczone tradycyjnie pełniły rolę kluczowego sponsora dla badaczy z krajów Globalnego Południa. Co dalej? Pomimo braku formalnego udziału, amerykańscy naukowcy będą nadal prowadzić badania wykorzystywane przez IPCC. Jednak nieobecność USA na spotkaniach i w procesie decyzyjnym może znacząco wpłynąć na kierunek globalnych działań na rzecz klimatu. Stany Zjednoczone są bowiem nie tylko jednym z największych emitentów gazów cieplarnianych, ale także krajem posiadającym ogromny potencjał badawczy i finansowy w zakresie nauki o klimacie.
Powrót do przeszłości
Działania prezydenta Trumpa podważają wysiłki poprzedniej administracji, która zainwestowała setki miliardów dolarów w rozwój czystej energii. Decyzje te mogą spowodować długofalowe konsekwencje, zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i dla globalnych wysiłków na rzecz ograniczenia zmian klimatu. W obliczu rekordowych temperatur i rosnącej liczby katastrof naturalnych, demontaż polityki klimatycznej wydaje się ruchem sprzecznym z interesami Amerykanów i całego świata.
- Simmone Shah; "Here Are All of Trump’s Major Moves to Dismantle Climate Action"; https://time.com/7258269/trump-climate-policies-executive-orders/; 20-02-2025;
- Lydia DePillis; "Why Trump’s Clean Energy Rollbacks Could Derail a Factory Boom"; https://www.nytimes.com/2025/02/20/business/economy/clean-energy-manufacturing-trump.html; 20-02-2025;
- JENNIFER McDERMOTT; "With Trump pivot back to pro-oil and gas policies, one renewable energy finds favor"; https://apnews.com/article/trump-renewable-wind-solar-geothermal-434334a2e312583ddd20a201afc8150c; 21-02-2025;







i słusznie! dosyć lewactwa w polityce. Wszyscy widzimy do czego to doprowdziło. Wszystko podrożało i nie będzie lepiej
Nastały złote czasy dla demolowania wszystkiego co poukładane i to na całym świecie . Niektórzy boją się jakiejś komety co za 10 (chyba) lat może spaść na ziemię – nie potrzebnie – do tego czasu skrajni prawicowcy rozpirzą wszystko w drobny mak.
Czas na Polskę!
Rozwali caly polityczny ład. Działania tego szaleńca wywołają 3 wojnę światową