Artykuł powstał na podstawie raportu „CENA FUTRA. RZECZYWISTOŚĆ POLSKICH FERM FUTRZARSKICH” przygotowanego przez Koalicję Antyfutro.pl i Stowarzyszenie „Otwarte Klatki”
Fermy futrzarskie w Polsce. Wyniki śledztwa na fermach zwierząt hodowanych na futra
Według danych Inspekcji Weterynaryjnej w Polsce działa ok. 800 ferm zwierząt futerkowych. Wiąże się to z tym, iż na terenie naszego kraju miliony zwierząt, głównie norki i lisy, są przetrzymywane w warunkach całkowicie nieodpowiadających ich naturalnym potrzebom i instynktom, a następnie zabijane, po to, by pozyskać z nich futro. – alarmuje Stowarzyszenie Otwarte Klatki.
Wolność od głodu i pragnienia, wolność od dyskomfortu, wolność od bólu, urazów i chorób, wolność od strachu i stresu, zdolność do wyrażania normalnego behawioru – takie warunki powinny mieć zapewnione zwierzęta futerkowe zgodnie z definicją dobrostanu. Czy przemysłowe fermy hodowlane są w stanie zapewnić takie minimum?
W latach 2011-2012 na fermach zwierząt hodowanych na futra w Polsce zostało przeprowadzone śledztwo. Wynikiem dochodzenia są materiały – zdjęcia i filmy – które przedstawiają rzeczywiste warunki hodowli i chowu z 52 ferm zwierząt futerkowych. Zaburzenia behawioralne, rany ciała, choroby, zakażenia pasożytami złe warunki sanitarne czy nieprawidłowa utylizacja zwłok – to tylko niektóre z nieprawidłowości, które wykazano w działalności kontrolowanych ferm.
Apatia i stereotypia
Nieustanne zataczanie kół w klatce, poruszanie się z jednego końca klatki do drugiego, próby sforsowania ścian klatki (w tym
gryzienie prętów), skakanie i wspinanie się po jej prętach. – tego typu zachowania, które są charakterystyczne dla stereotypii zaobserwowano na 50 proc. ferm. „Jest to bardzo powszechne u zwierząt, które żyją w warunkach ferm przemysłowych.” – mówi Agata Wilkowska ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki i dodaje, że podobne zachowania można zaobserwować u zwierząt żyjących w cyrkach czy zoo.
Kolejnym powszechnym zjawiskiem zaobserwowanym na przemysłowy fermach zwierząt hodowlanych jest apatia. Czym się charakteryzuje? W raporcie czytamy, że zwierzęta dotknięte apatią są osowiałe, nie reagują na bodźce i nie wykazują żadnych oznak zainteresowania. Zjawisko to udokumentowano na ponad 48 proc. ogółu ferm objętych śledztwem.
Oprócz zaburzeń psychicznych, Stowarzyszenie Otwarte Klatki zwróciło uwagę, że zwierzęta hodowane na futra często nękają choroby oczu oraz jamy ustnej. „Często u zwierząt hodowanych na futra zauważalne jest łzawienie i zaropienie oczu oraz ich okolic, permanentne zamknięcie oczu oraz tworzenie się skorupy z wysięków w ich okolicach.” – czytamy w raporcie. Zdaniem Stowarzyszenia mogą to być objawy nosówki, choroby która jest dosyć powszechna u psowatych.
Drugą chorobą, która została zauważona na fermach jest brodawczyca. Jest to wirusowa choroba dziąseł, która objawia się deformacjami, naroślami w okolicach jamy ustnej – szczególnie okolicach warg, policzków, języka i podniebienia, co, w najbardziej skrajnych przypadkach może uniemożliwić pobieranie przez zwierzę pokarmu. Brodawczycę i nosówkę udokumentowano na 52 proc. ferm objętych śledztwem.
Do tego dochodzą jeszcze rany po ugryzieniach w okolicach uszu, karku, tułowia i głowy – zauważone na 23 proc. ogółu ferm objętych śledztwem. A nieustanne przebywanie w metalowej klatce powoduje bolesne deformacje i skaleczenia na łapach, w szczególności u lisów, które nie wyzbyły się odruchu kopania nor.
Wiele z tych ran powstało w wyniku aktów autoagresji, jak i ataku innych osobników. Stowarzyszenie „Otwarte Klatki” zaznacza w raporcie, iż terytorialność mięsożernych zwierząt hodowanych na futra w warunkach fermowych jest jednym z głównych czynników powodujących samookaleczenia i agresywne zachowania.
Gnijące zwłoki i smród
Rozkładające się zwłoki zwierząt czy przypadki gromadzenia się kału – materiały zebrane przez Stowarzyszenie „Otwarte Klatki” zawierają dokumentację licznych nieprawidłowości dotyczących stanu sanitarnego ferm (zjawiska te wystąpiły na 52 proc. badanych ferm). Zaobserwowano i udokumentowano także przypadek kanibalizmu. „W Ryczywole udokumentowano zwłoki lisa znajdujące się w jednej z klatek. Musiały leżeć w niej już od jakiegoś czasu, ponieważ inne lisy z tej samej klatki zdążyły wywlec jego wnętrzności, co stworzyło dość makabryczny widok. Można więc mówić o przypadku kanibalizmu na tej fermie.” – czytamy w raporcie.
Stowarzyszenie „Otwarte Klatki” zwraca uwagę, że powyższe kwestie nie dotyczą tylko terenu fermy. Odór ferm futrzarskich to problem, który wpływa na jakość życia okolicznych mieszkańców. Jak czytamy w raporcie duża ilość odchodów zgromadzona pod klatkami przyczynia się do powstawania nieprzyjemnych zapachów. Znaczna ilość odchodów i resztki paszy to nie tylko źródło odorów, ale poważne zagrożenie dla środowiska. Dodatkowo zarówno na terenie fermy, jak również poza nim, udokumentowano zwłoki młodych zwierząt, które zostały pozostawione na ziemi lub wyrzucone przez płot.
Nierzetelne kontrole
Stowarzyszenie Otwarte Klatki zwraca uwagę, że każda ferma przynajmniej raz do roku powinna zostać skontrolowana przez odpowiednią jednostkę Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego. Zatem wszystkie nieprawidłowości zostały wykryte na fermach, które takiej kontroli zostały poddane. Jest to tylko potwierdzeniem raportu NIK z 2011 roku, kiedy to Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła sprawowanie nadzoru państwowego nad funkcjonowaniem ferm zwierząt futerkowych. „Sytuacja w Polsce wygląda źle. Jak wskazuje nasz raport, powołane do kontrolowania ferm inspekcje bardzo niedbale, powierzchownie i w niewielkim stopniu wykonują swoje obowiązki. W części ich sprawozdań znaleźliśmy poświadczanie nieprawdy” – powiedział wówczas PAP rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli Paweł Biedziak. Zdaniem Cezarego Wyszyńskiego z Fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt kolejnym problem, jest fakt, iż inspektorzy informują o kontroli z tygodniowym lub dwutygodniowym wyprzedzeniem. Co daje czas właścicielom ferm na rzetelne przygotowanie się do wizyty inspekcji.
Poprawić czy zakazać?
Jak wynika z raportu zaburzenia behawioralne, rany ciała, choroby, zakażenia pasożytami są na porządku dziennym w fermach przemysłowych. Jednak Polska nie jest wyjątkiem – podobne śledztwa były przeprowadzane w innych krajach, m in. w Danii, Finlandii czy Holandii. Wszystkie dochodzenia – w Polsce jak i za granicą – dowodzą, że problem zapewnienia odpowiednich warunków bytowych dla zwierząt na fermach jest bardzo poważny.
Czy można coś z tym zrobić? Zwierzęta takie jak norki amerykańskie, lisy polarne i pospolite oraz jenoty nie są przystosowane do życia na fermie, na małej powierzchni i w zamkniętych drucianych klatkach. – przekonuje Dobrusia Karbowiak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki. A materiały filmowe i fotograficzne zebrane w trakcie śledztwa dowodzą, że nawet zwiększenie klatek czy trzymanie zwierząt pojedynczo nic nie da. Dlatego wniosek może być jeden: jedynym skutecznym rozwiązaniem jest zaniechanie hodowli zwierząt futerkowych. Do takiej konstatacji doszły już Wielka Brytania, Chorwacja czy Bułgaria. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie w tym gronie znajdzie się Polska.
W katolickim kraju, w którym celebruje sie życie poczęte, a nie już narodzone, gdzie zabijając własne dziecko można zostac celebrytą, zaginionych ludzi sie nie szuka bo policja nie może/umie/chce sie doszkalać, „najważniejsza” osoba w państwie obfotografuje sie z zabitymi dla hobby Zwierzetami, truje się ptaki bo zostawiaja kupy, zrzuca psy z balkonów bo szczekaja, Koty wkłada do kuchenki mikrofalowej żeby sobie popatrzeć i NIE MA za to ŻADNEJ kary, to jak mozna oczekiwać, że zmieni sie los Zwierzat?? W kazdym kościele grzmią z ambony, że Bog podporządkował Zwierzęta człowiekowi, że Zwierzęta praw nie mają, żeby zakazać aborcji a nie katowania dzieci już żywych, gdzie miejsce dla pozostałych Zwierząt?? Tak tak, człowiek to tez zwierzę. I niestety ewolucja to zwierzę wybrała i postawiła na dwie nogi.
jakakolwiek hodowla zmasowana powinna zostac zakazana. Juz zapomniano jak 70 lat temu w obozach koncentracyjnych ludzi trzymano. Teraz pora na Zwierzeta. Ludziom jest obojetny los Zwierząt, przeciez ekologiczna, to nie prawdziwa skóra, nic tak nie zagrzeje pleców utrzymanki bogatego faceta jak naturalne futro, nic fi…ta nie postaw tak jak proszek z rogu nosorożca. Problemy zwierząt jedynie zagłada ludzi jest w stanie ocalić.
Jestem za zniesieniem w Polsce hodowli z niehumanitarnym traktowaniem zwierząt.
Tyle jest sztucznych materiałów, ciepłych i miłych w dotyku, po co zabijać zwierzęta, po co zadawać im ból? Jak można krzywdzić niewinne stworzenia. Zwierzęta powinny być wolne.
Okrucieństwo ludzi nie zna granic, zachowują sie gorzej niz zwierzeta.
Zwierzę poluje bo jest głodne, człowiek dla własnej przyjemności. Nie na darmo wymyślono futra sztuczne, a sławy i głupie celebrytki zanim założą takie futro powinny zapoznać się z cierpieniem tych zwierząt.
Człowiek to tez zwierzę, warto zapoznac się z systematyką…szkoła podstawowa się kłania..