Koniec szczytu Rio+20. Przyszedł czas na ocenę

Zakończył się oenzetowski Szczyt Zrównoważonego Rozwoju Rio+20. Spotkanie jednych z najbardziej wpływowych ludzi na świecie miało dać początek budowie globalnej, zielonej gospodarki która umożliwi likwidację ubóstwa oraz poszanowanie dla kapitału naturalnego. Czy wypracowany podczas szczytu kompromis można uznać za satysfakcjonujący? Patrząc na komentarze i oceny – z pewnością nie. Ekolodzy już nazwali szczyt „spektakularną porażką”.
Ponad 100 światowych przywódców i ministrów wyższego szczebla, w tym chiński premier Wen Jiabao, amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton, brytyjski wicepremier Nick Clegg, wzięło udział w globalnym szczycie, który miał być okazją do wypracowania kompromisów na rzecz połączenia rozwoju gospodarczego, stabilności społecznej i ochrony środowiska. Szczyt Rio +20 zakończył się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego przyjęciem deklaracji, która zawiera przede wszystkim zobowiązania państw do kontynuacji działań na rzecz budowy globalnej, zielonej gospodarki.
Bez kompromisu, bez satysfakcji
Przyjęty dokument końcowy nie jest dla przedstawicieli Unii Europejskiej w pełni satysfakcjonujący. Choć UE liczyła na podpisanie bardziej ambitnego porozumienia, to wyraziła także przekonanie, że jest to bardzo ważny krok dla dalszej realizacji polityki zrównoważonego rozwoju. Liczy się przyszłość, która łączy rozwój gospodarczy z poszanowaniem zasobów środowiska naturalnego i ze szczególnym uwzględnieniem działań zwalczających ubóstwo. Takiej przyszłości chcemy i Rio nas do tej przyszłości przybliża – podkreślali przedstawiciele Unii Europejskiej.
Minister Marcin Korolec podsumowując negocjacje podkreśla, że nie sprostały one skali wyzwań i oczekiwań zarówno przedstawicieli rządów, organizacji pozarządowych i wszystkich ludzi, którzy śledzili przebieg obrad oczekując przełomu:– Trudno będzie znaleźć zadowolonych z wyniku spotkania 20 lat po pierwszym Szczycie Ziemi. Nie umniejszamy wagi przyjętych dokumentów, które podkreślają, jak ważny jest rozwój w zgodzie z ochroną środowiska i zielona gospodarka. Ale skala wyzwań, z jakimi każdy z nas mierzy się we współczesnym świecie jest dużo większa niż środki, które chcemy przeznaczyć na walkę z problemami. Tak jak świat stał się bardziej skomplikowany, tak możliwość porozumienia stała się trudniejsza – przekonuje minister środowiska.
– Tym bardziej cieszy mnie, że przynajmniej niektóre elementy towarzyszące negocjacjom zostały skonkretyzowane. Szczególnie istotne będą prace Platformy Zielonego Przemysłu, gdzie będziemy rozwiązywać konkretne problemy krajów rozwijających się. Udało nam się spotkać z wieloma globalnymi partnerami, prezentując polskie zielone technologie, polską drogę transformacji ustrojowej i gospodarczej, dzięki której teraz mamy 20 lat doświadczenia w dążeniu do zielonego wzrostu gospodarczego. I to są działania, które zaprocentują na pewno – dodaje minister środowiska.
Tegoroczny szczyt miał nieco inną formułę. Delegaci wielokrotnie podkreślali, że nie dotyczy on już tylko ekologii, ale przede wszystkim rozwoju państw, który powinien się odbywać z poszanowaniem środowiska naturalnego. Realizacji tego celu ma sprzyjać między innymi Platforma Zielonego Przemysłu (Green Industry Platform), której inauguracja miała miejsce podczas konferencji. Jej celem jest mobilizacja działań poszczególnych rządów, przedstawicieli biznesu i społeczeństwa na rzecz rozwoju przyjaznego środowisku przemysłu. W praktyce platforma będzie m.in. promować wymianę dobrych praktyk wspierających rozwój zielonych gałęzi gospodarki.
Epickie fiasko
Niezadowolenie z braku konkretnych postanowień szczytu okazały organizacje pozarządowe oraz ekologiczne, które uważają, że negocjacje zakończyły się „epickim fiaskiem”. Umi Naidoo Dyrektor Wykonawczy Greenpeace International powiedział: „Nie otrzymaliśmy w Rio tego, czego naprawdę potrzebujemy, ponieważ nie mamy odpowiednich przywódców. Rządzący najbardziej wpływowych krajów na świecie, jak zwykle wspierali biznes, stawiając prywatne interesy ponad potrzeby ludzi i planety.”
Podobnego zdania jest Bernd Nilles, sekretarz generalny CIDSE, organizacji skupiającej katolickie organizacje rozwoju z Europy i Ameryki Północnej. „Z powodu braku zdecydowania naszych przywódców politycznych przyszłość ludzi na naszej planecie maluje się w czarnych kolorach”. – powiedział w trakcie szczytu i dodał, że płacić będą za to w pierwszej kolejności ludzie najbiedniejsi i najsłabsi socjalnie.
Właśnie tego obawia się Prezydent Haiti Michel Martelly: „Czuję, że dla najuboższych krajów, czyli tych, które zawsze są nawiedzane przez katastrofy, zbyt wiele się nie zmieniło” – powiedział serwisowi BBC News.
Ekolodzy z Greenpeace negatywnie oceniają również politykę polskiego rządu prowadzoną na forum Unii Europejskiej. Wskazują na kontrowersje związane z Energetyczną Mapą Drogową do 2050 r.
– Polska wetując przyjęcie konkluzji Rady ds. energii jest samotną wyspą. Dążenia krajów członkowskich UE do podwyższania celu redukcyjnego [dotyczącego emisji dwutlenku węgla red.] i tak będą kontynuowane. Polska prędzej czy później będzie musiała dostosować się do tych zmian. Im później przejdziemy na gospodarkę niskoemisyjną, z tym większą szkodą będzie to dla nas, ponieważ już teraz możemy produkować czystą energię zapewnia ekspertka.
Wniosek jest jeden: Szczyt Ziemi organizowany w czasie światowego kryzysu nie mógł przynieść przełomu.








https://arcticicesea.blogspot.com/ Arctic Sea Ice
CO2 rośnie, i nie ma postępu. Wg filmu Siix degrees do 2015 roku coś miało się zmienić. Nic się nie zmieniło.
Arktyka jest barometrem zmian klimatu