SZALONE eko-wynalazki. Najdziwniejsze ekologiczne wynalazki
Ekologia.pl Środowisko Biznes Najdziwniejsze ekologiczne wynalazki

Najdziwniejsze ekologiczne wynalazki

fot. dreamstime
Fot. dreamstime

Ekologiczne wynalazki w przyszłości zrewolucjonizują to, w jaki sposób wytwarzamy energię, segregujemy odpady, czy mówiąc ogólnie – dbamy o środowisko. Przecież bez pomysłowości tęgich umysłów z całego świata nie moglibyśmy korzystać z paneli słonecznych, turbin wiatrowych czy hybrydowych aut. Są jednak takie wynalazki, które mimo szczerych intencji ich twórców, zamiast ułatwiać życie, jeszcze bardziej je komplikują. Rzućmy więc okiem na zwariowane, a czasami absurdalne eko-wymysły szalonych naukowców, projektantów i designerów. 
Papier toaletowy z białej kozy
Japończycy stworzyli urządzenie, które zużyty papier biurowy przerabia na papier toaletowy. Maszyna nosi wdzięczną nazwę „White goat” czyli biała koza. Umożliwia ona recykling wszelkiego rodzaju dokumentów, notatek, papierów zalegających w każdym biurze, które wracają do nas w postaci papieru toaletowego. Według twórców urządzenie może stać się alternatywą dla stosowanych obecnie niszczarek. Oprócz aspektów ekologicznych „Biała koza” pozwala zaoszczędzić trochę grosza – wytworzony papier toaletowy można spokojnie wykorzystać w biurze.

Wodne miasto
Lilypads – to zespół pływających wysp, których wygląd został zainspirowany kształtem lilii wodnej – Wiktorii królewskiej, zwanej również wiktorią amazońską (Victoria amazonica, syn. Victoria regia). Według założeń projektowych Vincenta Callebauta, wyspy Lilypads mają być samowystarczalne. Mają też generować więcej energii niż jej zużywać i dzięki temu być pierwszymi na świecie w pełni ekologicznymi konstrukcjami. Z założenia, wyspy mają być nie tylko atrakcją turystyczną, ale prawdziwym pływającym miastem, z niezbędną – do codziennego funkcjonowania – infrastrukturą.

Lilipad, autor: Vincent Callebaut, źródło: vincent.callebaut.org

Mechaty dywanik
Dawniej mech wykorzystywany był do ocieplania budynków. A współcześnie? Mech może robić za dywaniki łazienkowy. Moss Carpet czyli chodnik z mchu to projekt Szwajcarki La Chanh Nguyen. Wchłania wodę, nie gnije, a absorbując wilgoć oczyszcza powietrze. I nie trzeba go podlewać, sam pamięta o swoich potrzebach. Można powiedzieć, że Moss Carpet jest zawsze czysty i świeży. A co najważniejsze, żywy dywanik jest biodegradowalny. Wyrzucając go do kosza nie zanieczyścimy środowiska.

www.yankodesign.com

Solarne bikini
Andrew Schneider z New York University w ramach studenckiego projektu stworzył kostium, który składa się z paneli fotowoltaicznych i złącza USB. Jeżeli nosisz solarne bikini, to spokojnie możesz wylegiwać się przez cały dzień na plaży, słuchając swojej ulubionej muzyki bez obawy, że wyładuje się bateria od Twojego ulubionego iPada. Na razie nie ma męskiej wersji „solarnego bikini”, ale jak zapowiedział twórca projektu, już pracuje nad solarnymi kąpielówkami dla Panów. 

fot. Andrew Schneider, źródło: www.andrewjs.com

Waleczna zasłona prysznicowa
Kotara prysznicowa Elisabeth Buechers niesie ze sobą przesłanie: „Zakręć wodę, bo inaczej…”. Beucher w ramach projektu „Moje kurtyny prysznicowe, to Zieloni Wojownicy” zaprojektowała dwie nadmuchiwane, kolczaste zasłonki prysznicowe, które w trakcie mycia napełniają się powietrzem. Biada temu, kto przekroczy czas przeznaczony na prysznic! Po upływie 10 minut kolczaste kotary osaczają ofiarę, jak rosiczka swój obiad.

Źródło: ww.elisabethbuecher.com

Nieetyczny zlew
Jeżeli to nie sprawi, że zakręcisz wodę w trakcie mycia zębów, to nie ma już dla Ciebie nadziei – przekonuje twórca tego projektu. Yan Lu stworzył konstrukcję – kombinację zlewu z akwarium ze złotą rybką – która ma zachęcić ludzi do oszczędzania wody. Bo im więcej wody zużyjesz – w trakcie mycia rąk czy zębów – tym mniej wody zostanie w akwarium. Jak zapewnia Yan Lu, konstrukcja nie jest połączona z kanalizacją, więc rybka ma zawsze czystą i świeżą wodę, a zabezpieczenie mechanizmu sprawia, że będzie miała wystarczającą ilość płynu, by swobodnie oddychać i pływać. Lu twierdzi, że jego innowacyjny zlew, to „emocjonalny sposób, by przekonać konsumentów do oszczędzania wody”. Oczywiście pojawienie się wynalazku spotkało się z natychmiastową reakcją PETA, która napisała w oświadczeniu, że „podnoszenie świadomości ekologicznej społeczeństwa, nie powinno wiązać się z okrucieństwem wobec zwierząt”.

„Poor Little Fish”, Yan Lu (www.cargocollective.com)

Wodna siłownia
W 2005 roku „New York Magazine” zorganizował konkurs na najbardziej oryginalny i postępowy projekt siłowni. Biuro designerskie Mitchell Joachim & Douglas Joachim zaproponowali „River Gym” czyli barkę-siłownię. Innowacyjność tego pomysłu polega na tym, że energia wytworzona podczas ćwiczeń nowojorczyków, napędza mobilną siłownię, która powoli sunie po rzece Hudson i East. To nie jedyne zalety „River Gym”. Pływająca siłownia oczyszcza wodę, zapewnia fantastyczne widoki w trakcie ćwiczeń i stanowi oryginalny środek komunikacji dla mniej zmotywowanych mieszkańców Nowego Jorku – przekonują twórcy projektu.

proj. Douglas Joachim, Douglas Joachim, źródło: www.archinode.com

Mięso z probówki
Zespół holenderskich naukowców, wykorzystując metodę „in-vitro”, wyhodował w laboratorium mięso. Pytanie – po co? Założeniem produkcji mięsa z komórek macierzystych zwierząt hodowlanych ma być zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych oraz rozwiązanie problemu głodu na świecie. Zdaniem holenderskich badaczy takie laboratoryjne mięso ma wiele zalet. – Za pomocą metody in vitro możemy stworzyć produkt, który wygląda i smakuje jak prawdziwe mięso – przekonuje Mark Post z Uniwersytetu w Maastrich. – Można zmienić zawartość szkodliwego tłuszczu. Do mięsa będzie też można dodać cenne kwasy tłuszczowe omega-3. – zachwala Post. Póki co, proces produkcji jednego burgera trwa mniej więcej 8 miesięcy i kosztuje 250 tys. euro. Jednak naukowcy mają nadzieję, że za 10, 20 lat postęp technologiczny pozwoli wytwarzać laboratoryjne mięso na skalę przemysłową.

Ekologiczny pogrzeb
Trumny, urny, ubrania, kwiaty, a nawet „utylizacja” zwłok – ekologiczne pogrzeby obejmują już wszystkie elementy ostatniej posługi. Możemy wybrać elegancką, biodegradowalną trumnę z przetworzonych łupin migdałowych, albo gustowny model ze skrobi kukurydzianej, wikliny czy bambusa. Powodzeniem cieszą się trumny wykonane ze skompresowanego papieru, które doceniane są za oryginalność i niską cenę. A może „ekologiczne upłynnianie”? Amerykańscy naukowcy (a jakżeby inaczej) opracowali metodę ekologicznej likwidacji ciała. Na czym ona polega? W procesie tym wykorzystuje się „alkaliczną hydrolizę”. Ciało zanurza się w ciekłym azocie, a powstałe w ten sposób szczątki, można umieścić w małej, ekologicznej trumnie. Pytanie czy taki sposób pochówku przyjmie się w Polsce?

Minimalistyczna trumna z ekologicznej sklejki, źródło: www.returntosender.co.nz

Biżuteria z sierściucha
Zamiast wyrzucać sierść swojego pupila wiele osób dzierga z niej swetry, szaliki, a nawet torby. Kulki wykonane z kociej sierści idealnie nadają się do tworzenia biżuterii. W kolekcji Heidi Abrahamson znajdziemy m. in. kolczyki, pierścionki i naszyjniki kociej sierści. Artystka zastrzega, że przy tworzeniu biżuterii nie ucierpiał żaden kot, a sierść pochodzi ze szczotkowania zwierząt. Abrahamson wykonuje również biżuterię na zamówienie. Tym samym można stać się posiadaczem kolczyków wykonanych z futra naszego pupila. Jest jeden minus – na taką biżuterię niestety nie mogą pozwolić sobie osoby uczulone na sierść.

Bomby… przyjazne środowisku
Na koniec perełka – wynalazek nie tyle dziwny, co absurdalny, głupi i niepokojący. Materiały wybuchowe wykorzystywane w działaniach militarnych generują toksyczne gazy, które – po detonacji – mogą zanieczyszczać środowisko. Oprócz substancji zanieczyszczających środowisko, współczesne materiały są bardzo wrażliwe na wstrząsy, przez co ich magazynowanie jest niebezpieczne. Dlatego niemieccy naukowcy z Uniwersytetu w Monachium uznali, iż świat potrzebuje bardziej ekologicznych i „bezpieczniejszych” bomb. Wpadli na pomysł, by zastąpić TNT, RDX i inne typowe materiały wybuchowe, które zawierają węgiel, tetrazolami o nazwie HBT i G2ZT. Na czym polega ich „ekologiczność”? Eko-bomby zrobione są z tetrazolu, materiału, który czerpie energię z azotu, a nie z węgla, dzięki czemu nie wytwarzają szkodliwych substancji ubocznych.

„15 bizarre green inventions” (www.mnn.com)
„Environmentally Friendly Bombs Planned” (www.livescience.com)
„My Shower Curtain is a Green Warrior” (www.elisabethbuecher.com)
„Poor Little Fish”, Yan Lu (www.cargocollective.com)
Human-Powered River Gymnasiums for New York, Mitchell Joachim & Douglas Joachim, źródło: www.archinode.com

4.7/5 - (9 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!