Wyzwania dla rynku energii odnawialnych w Polsce
Panie Ministrze, wg raportu EEA, w scenariuszach rozwoju energii odnawialnych dla Europy najważniejsza w obecnym okresie dla Polski jest energia z biomasy i biomasy odpadowej…
Zgadzam się z tą opinią. W aktualnym stanie finansów państwa, możliwości naszego rolnictwa i wobec dostępnych na rynku technologii, rozwój energetyki w oparciu o biomasę ma największe perspektywy. Jestem zdania, że do spalania biomasy powinny być wykorzystywane tylko niektóre gatunki roślin, natomiast inne powinny być biogazowane i dopiero biogaz powinien być przekształcany w energię elektryczną i cieplną. Z tym, Że będą to inwestycje niewielkie, od 0,5 do 5 MW, a więc potrzeba będzie ich stosunkowo dużo, by miały znaczący wpływ w bilansie OZE. Propagujemy gminne i powiatowe modele upraw roślin energetycznych i lokalnego wykorzystania biomasy. Szczególnie zachęcamy do wykorzystania na cele energetyczne odmian rodzimych, takich jak kukurydza, buraki pastewne i cukrowe, koniczyna czy trawa, a nie ślazowiec czy rdesty, które są obcymi gatunkami i nie pozostają bez wpływu na zmiany bioróżnorodności. Lokalne systemy energetyczne powinny być tworzone w pierwszym rzędzie na bazie biogazowni dla celów energetycznych i ciepłowniczych. Tam, gdzie jest duży udział lasów i gdzie jest rozwinięty przemysł tartaczny i meblarski, istnieją warunki do tworzenia lokalnych systemów opartych na odpadach drzewnych.
Uda się zapewnić udział biopaliw z rodzimej produkcji wymagany przez KE?
Choć stanowisko ministra finansów na przełomie roku było przeciwne, udało się ówczesnemu ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi wywalczyć system preferencji dla biopaliw, podczas gdy wszystkie inne ulgi zostały zlikwidowane. W sektorze biopaliw udało się je przywrócić i nie obowiązują tu pełne stawki akcyzowe. Są zachęty ekonomiczne. Na każdy hektar uprawy rzepaku przeznaczonego do produkcji biopaliw rolnik ma prawo otrzymać 45 euro dopłaty unijnej 176 zł dopłat ze środków krajowych, zaś akcyza ma wysokość tylko symboliczną. Nasi producenci i rolnicy na swoje indywidualne potrzeby mogą wyprodukować 100 l na ha biopaliw z własnych źródeł.
Jest jeszcze problem zagospodarowania frakcji biodegradowalnej odpadów komunalnych zalegającej na składowiskach – to jest wyzwanie dla całej UE. Mówiąc o biomasie odpadowej, raport EEA duże znaczenie przypisuje wykorzystaniu tej frakcji w Polsce…
Tak, ale w Polsce wykorzystanie tych odpadów napotyka na ograniczenia, choć mamy zalążki technologii dla ich przetwórstwa. Odpady te mogą być także współspalane wraz z tradycyjnymi paliwami. Gdy współspalana ilość odpadów przekracza 1% ogólnej masy paliwa, zakład podlega reżimom spalarni odpadów, a więc musi uzyskać stosowne pozwolenia w zakresie neutralizacji spalin, musi inwentaryzować obrót odpadami, a nie ma równocześnie wystarczających zachęt ekonomicznych. Odrębnym zagadnieniem jest produkcja biogazu z osadów ściekowych. Najczęściej odbiorcą tego gazu jest sama oczyszczalnia, która zabezpiecza w ten sposób część swojego zapotrzebowania energetycznego. Nie korzysta jednak z mechanizmu sprzedaży zielonej energii do sieci, chyba że uzyska koncesję na sprzedaż energii elektrycznej, wytwarzanej z biogazu, do krajowej sieci elektro-energetycznej. To nie są proste przedsięwzięcia, bo bez względu na przeprowadzoną gazyfikację pozostaje jednak masa odpadowa, z którą coś dalej trzeba zrobić.
Odpady biodegradowalne to największy, w każdym razie objętościowo (bo to prawie 50% całej masy odpadów komunalnych), problem europejskiej gospodarki komunalnej. Nie daje się z nich wyprodukować wysokiej jakości kompostu z uwagi na zanieczyszczenia. Doświadczenia największych firm podsumowane na kongresie ISWA, który odbył się w Amsterdamie wskazują, Że taki produkt jest bardzo trudno sprzedać. Szukamy alternatywnych rozwiązań; widać wyraźny postęp w promowaniu produkcji biogazu, a więc wprowadzaniu bioreaktorów i procesów przyspieszonej fermentacji. Tym niemniej wiele krajów będzie miało problemy z wywiązaniem się z narzuconych przez KE redukcji ilości składowanych w kolejnych latach do 2020.
Jak ta sprawa wygląda w Polsce? My szacujemy ilość odpadów biodegradowalnych w stosunku do wszystkich odpadów komunalnych na ca 45%, tj. ca 5,0 mln ton rocznie…
z których 25% należy poddać jakimś zabiegom już za 2 lata…
Taki wskaźnik powinniśmy uzyskać w 2010 r., natomiast w 2013 będziemy mieli prawo składować już tylko 50% z tej ilości. Sprawa jest trudna. Mamy możliwość współspalania, ale tylko w instalacjach zawodowych. Najlepiej byłoby to wszystko wykorzystać w postaci paliw alternatywnych w cementowniach, ale właściciele cementowni w Polsce, są bardziej zainteresowani sprowadzaniem odpadów z sąsiednich krajów należących do UE. Np. na sprowadzeniu odpadów pod postacią paliw alternatywnych z Niemiec cementownie zarabiają ok. 10-20 euro od tony, podczas gdy ich deponowanie na miejscu byłoby o wiele droższe. Cementownie nie są więc zainteresowane zakupem paliwa z odpadów z rynku polskiego.
Wejście do UE rozluźniło rygory w wewnętrznym obrocie towarów, a także odpadów między państwami – członkami Unii. Toteż sprawę sprowadzania do Polski tzw. paliwa alternatywnego i zagospodarowania tej frakcji będziemy regulowali dodatkowymi wymaganiami.
Czy na koniec może Pan podać kilka pozytywnych przykładów wykorzystania źródeł OZE w Polsce?
Promocja odnawialnych źródeł energii w Polsce związana jest przede wszystkim z wprowadzeniem dobrych mechanizmów finansowania. Zielone certyfikaty dają duże preferencje i sprawiają, że inwestycje w OZE stają się rentowne.
Energetyka odnawialna, zwłaszcza tworzona w oparciu o biomasę, ma się dobrze, natomiast w energetyce zawodowej, współspalającej biomasę, obawiamy się o ciągłość niezbędnego zaopatrzenia w surowce w okresach wieloletnich.
Mimo wielu przeszkód rozwija się energetyka wiatrowa. Zanotowaliśmy w okresie ostatniego 5-lecia trzykrotny wzrost zainstalowanej mocy wiatraków. Udział w tym wzroście mają inwestorzy zagraniczni, bo wiatraki są kosztowne. Natomiast wybudowane pracują bez przerw 20-30 lat.
Według URE jest kilkadziesiąt ofert budowy farm na ca 4000 MW mocy wiatraków. Największy problem jest z uzyskaniem lokalizacji oraz niezbędnych uzgodnień i zezwoleń. Istnieje cały szereg możliwości dla instalacji mniejszych obiektów, 1-3-wiatrakowych, przy zakładach produkcyjnych i usługowych. Trzeba powiedzieć, Że farmy wiatrowe mają duże wady, choć mają też i zalety. Ich główną zaletą jest możliwość tworzenia skokowego przyrostu mocy. Staramy się propagować koncepcję, Że określona ilość inwestycji wiatrowych powinna być w Polsce budowana, ale należy je lokalizować rozsądnie i w miejscach bezkolizyjnych. To są drogie inwestycje, ale wytwarzanie energii odnawialnej w siłowniach wiatrowych jest w perspektywie wieloletniej bardzo opłacalne dla producenta. Są dobre przykłady jej zastosowania nie tylko w energetyce zawodowej, ale także w sieciach handlowych czy indywidualnych gospodarstwach. Takie inwestycje są w zasięgu ręki każdego przedsiębiorcy.
Z energetyką wiatrową powinny być skojarzone elektrownie szczytowo-pompowe, choć formalnie nie są one zaliczane do producentów energii odnawialnej. Tego typu obiekty hydrotechniczne powinny powstać równolegle do postępów w budowie farm wiatrowych. Wykorzystanie małych zbiorników wodnych dla instalacji turbin o mocy od 50 do 500 KW stanowi kolejną ważną rezerwę w możliwościach rozwoju OZE. Szacujemy, Że w Polsce istnieje co najmniej 4000 potencjalnych miejsc, w których takie instalacje mogą powstać.
W wielu krajach europejskich mechanizmy zakupu zielonej energii wpływają korzystnie na zagospodarowanie biomasy odpadowej, również tej produkowanej w gospodarstwach domowych. Miejmy nadzieję, Że w Polsce skorzystamy z tych dobrych doświadczeń i tym samym uda nam się przynajmniej częściowo rozwiązać nierozwiązane jak dotąd problemy.
Agnieszka Oleszkiewicz, nr 11 (193) 2007
ekopartner.com.pl






