Badania dr. Oscara Berglunda rzucają światło na rosnącą falę represji wobec ruchów klimatycznych i ekologicznych na całym świecie. Zamiast skupiać się na przyczynach kryzysu klimatycznego, rządy coraz częściej traktują protesty jako zagrożenie, a nie jako wyraz obywatelskiego niepokoju. W szczególności na globalnej północy zaobserwowano nasilenie się działań mających na celu kryminalizację aktywizmu klimatycznego, co – zdaniem autorów – wpisuje się w szerszy kontekst stagnacji politycznej w walce z globalnym ociepleniem.
„Kryminalizacja pokojowych protestów klimatycznych staje się normą w wielu krajach, co świadczy o załamaniu działań na rzecz klimatu” – zauważa dr Berglund. Jak podkreśla, choć demonstracje związane z ochroną środowiska i klimatu stają się coraz liczniejsze, reakcja władz przybiera formę represji zamiast dialogu.
Badanie opiera się na danych zebranych w latach 2012–2023 przez bazę Armed Conflict Location and Event Data. Analizie poddano kraje zarejestrowane jako miejsca ponad tysiąca protestów, z czego wyselekcjonowano 14, reprezentujących różne kontynenty, w celu przeprowadzenia bardziej szczegółowej oceny jakościowej.
Ciekawym odkryciem było rozróżnienie między protestami ekologicznymi a klimatycznymi – te pierwsze dotyczą lokalnych projektów destrukcyjnych, takich jak kopalnie czy budowa tam, podczas gdy te drugie są nowym fenomenem globalnym, często oddzielonym geograficznie od problemów, które kwestionują, i mającym szerszy wymiar polityczny. Szczególnie dynamiczny wzrost liczby protestów klimatycznych zaobserwowano pod koniec lat 2010., gdy ruchy takie jak Fridays for Future, Extinction Rebellion czy Sunrise Movement zaczęły przyciągać globalną uwagę.
Michel Forst, specjalny sprawozdawca ONZ ds. obrońców środowiska, ostrzegł w tym roku, że pokojowe protesty ekologiczne coraz częściej spotykają się z represjami, a nie wsparciem. Dane jasno wskazują, że świat zmierza w kierunku większego tłumienia głosów domagających się zmian – zarówno na globalnej północy, jak i południu – co pogłębia kryzys zaufania do instytucji publicznych w obliczu eskalującego kryzysu klimatycznego.
Ja wygląda sytuacja w Polsce? Podobnie jak w Wielkiej Brytanii, aktywiści klimatyczni coraz częściej mierzą się z represjami ze strony organów ścigania. Choć brak dokładnych statystyk dotyczących aresztowań, ostatnie wydarzenia jasno pokazują, że temat aktywizmu klimatycznego staje się coraz bardziej palący – i to nie tylko w kontekście zmian klimatycznych, ale także praw obywatelskich.
Na przykład zatrzymanie trzech członków ruchu Ostatnie Pokolenie podczas wiecu Donalda Tuska odbiło się szerokim echem, gdy sąd uznał je za nielegalne.
Aktywiści organizują głośne akcje, w tym blokady dróg, by zwrócić uwagę na bierność rządu wobec kryzysu klimatycznego. Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak zapowiedział zdecydowane działania wobec takich protestów, co może oznaczać dalsze represje.
Sądy coraz częściej oceniają działania aktywistów jako formę obywatelskiego nieposłuszeństwa, co może zmieniać społeczne postrzeganie ich działań. Pomimo rosnącej presji, ruchy klimatyczne w Polsce pozostają aktywne, łącząc spektakularne protesty z próbą wpłynięcia na politykę klimatyczną.
Mam nadzieję że ktoś kiedyś rozjedzie swoim autem jednego z tych debili … a auto bedzie miało silnik diesla :).