Londyńska restauracja serwuje „frankenburgery”

W tym tygodniu odbędzie się pierwsza degustacja hamburgera wyprodukowanego w laboratorium. Hamburger z próbówki zostanie zaserwowany w jednej z londyńskich restauracji. Kanapka kosztuje „tylko” 250 tysięcy euro i jak zapewnia jej twórca smakuje „w miarę dobrze”.
Ćwierć miliona euro, to wygórowana cena, jak za hamburgera. Jednak „Frankenburger” jest wyjątkowy – składa się z 3 tys. pasków mięsa wyprodukowanego z komórek macierzystych zwierząt hodowlanych. Każdy kawałek mięśnia powstaje przez ekstrakcję komórek macierzystych z tkanki mięśniowej krowy. Komórki hodowane są w pożywce zawierającej cukry, lipidy, aminokwasy, minerały, a także surowicę z cielęcego płodu. By komórki produkowały więcej białka naukowcy stymulują dodatkowo próbkę prądem elektrycznym.
Póki co proces produkcji jednego burgera trwa mniej więcej 8 miesięcy. Jednak naukowcy mają nadzieję, że za 10, 20 lat postęp technologiczny pozwoli wytwarzać tanią wieprzowinę, wołowinę czy baraninę na skalę przemysłową.
Za syntetycznym burgerem stoi prof. Mark Post, holenderski biotechnolog z Uniwersytetu w Maastricht. Motorem napędowym jego działań jest fakt, że produkcja mięsa ze zwierząt hodowlanych nie jest wydajna: pochłania dużo energii, wody, zabiera miejsca na polach uprawnych, a także zwiększa produkcję zanieczyszczeń (m.in. metanu czy dwutlenku węgla).
Już w tej chwili 70 procent wszystkich gruntów rolnych jest wykorzystywane do produkcji zwierzęcej. – Potrzebujemy alternatywy – powiedział na łamach „The Independent on Sunday” Post. – Jeśli nic nie zrobimy, to mięso stanie się luksusem dostępnym tylko dla wybranych – dodał.






