Energia tania, ale brudna

Wkrótce będzie można sprowadzać energię elektryczną zza wschodniej granicy. Będzie tańsza bo Ukraińców nie obowiązują limity CO2. W Polsce trzeba za nie słono płacić, co podwyższa koszty produkcji energii, ale jednocześnie generuje rozwój ekologicznych technologii.
Obniżka ceny energii może oznaczać także zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Czy jednak po to wprowadzano ograniczenia na Europejskich producentów, aby korzystali na nich ci, których nie obowiązują proekologiczne reguły?
Aby sprowadzać energii z Ukrainy konieczna jest inwestycja w połączenia międzysystemowe i modernizacja już istniejącej, ale nieczynnej linii. Przez województwo podkarpackie przebiega jedyna w kraju linia o napięciu 750 kV, łącząca Chmielnicką Elektrownię Atomową ze stacją w Widełce (pow. kolbuszowski). Od 15 lat linia jest wyłączona, ponieważ nie było zapotrzebowania na ukraińską energię. Obecnie jest zapotrzebowanie, ale linia jest w złym stanie.
Naprawa potrwa około dwóch lat. Zapłacimy za nią 0,5 miliarda złotych.






