Jak europejski startup chce zmienić odpady nuklearne w energię przyszłości
Odpady nuklearne – jeden z największych problemów energetyki jądrowej – mogą okazać się jej największym zasobem. Francusko-holenderski startup Thorizon zamierza udowodnić, że to możliwe. Ich cel? Zasilić Europę przez dziesięciolecia dzięki technologii, która przekształca zużyte paliwo jądrowe w czystą energię.
Europa od ponad pół wieku wykorzystuje uran do produkcji energii elektrycznej. Skutek uboczny? Gigantyczne zapasy odpadów radioaktywnych, które będą niebezpieczne przez miliony lat. Co z nimi zrobić? Zakopać? Przechowywać w stalowych beczkach? Thorizon proponuje coś zupełnie innego – ponownie je wykorzystać.
Energetyczne złoto w beczkach
Thorizon pracuje nad nowym typem reaktora jądrowego – modułowym reaktorem na stopione sole (MSR). Urządzenie to może wykorzystywać mieszankę zużytego paliwa jądrowego i toru – pierwiastka znacznie bardziej dostępnego niż uran, a przy tym bezpieczniejszego w obsłudze.
Według dyrektor generalnej Thorizon, Kiki Leuwers, Europa posiada tak duże zapasy radioaktywnego materiału, że mogłyby one zasilić kontynent przez kolejne 40 lat. Dla porównania – amerykańscy naukowcy szacują, że podobne zapasy w USA wystarczyłyby na… 100 lat.
Dlaczego więc dotąd ich nie wykorzystujemy?
Historia zna już próby ponownego wykorzystania odpadów jądrowych. W latach 60. i 70. XX wieku budowano szybkie reaktory, które mogły „wyciągać” z paliwa więcej energii, a nawet tworzyć nowe. Jednak zimnowojenne obawy o proliferację broni atomowej i tanie odkrycia nowych złóż uranu sprawiły, że recykling jądrowy trafił do zamrażarki.
Dziś większość zużytego paliwa trafia do tzw. suchych beczek – masywnych stalowych pojemników, które są tylko tymczasowym (choć de facto wielowiekowym) rozwiązaniem.
Nowy pomysł na stary problem
Thorizon chce to zmienić. Ich reaktor MSR działa w wysokich temperaturach, ale przy niskim ciśnieniu, co czyni go bezpieczniejszym od tradycyjnych konstrukcji. Kluczowy jest tu system wymiennych wkładów – cylindrów wypełnionych stopioną solą i paliwem. Gdy paliwo się wyczerpie, cylinder można bezpiecznie usunąć i wymienić. To rozwiązanie pozwala nie tylko bezpieczniej obsługiwać materiały radioaktywne, ale też znacznie uprościć projektowanie i serwisowanie reaktorów.
Firma planuje budowę pierwszego reaktora – Thorizon One – w ciągu pięciu lat. Jego moc 100 megawatów wystarczyłaby, by zasilić 100 000 domów lub duże centrum danych.
Choć Thorizon zebrał już 42,5 mln euro – m.in. z funduszy rządowych Francji i Holandii – to zaledwie ułamek z 750 mln euro, które będą potrzebne do uruchomienia pełnoskalowego prototypu. Dla porównania, amerykańskie startupy TerraPower i X-Power zebrały już ponad miliard dolarów każdy.
Europejskie startupy jądrowe mają trudniejsze warunki: dłuższe procesy regulacyjne, mniej prywatnego kapitału i bardziej konserwatyne podejście do ryzyka.
Energia, która czyści po przeszłości
Mimo to, potencjał Thorizon jest ogromny. Jeśli firma osiągnie swój cel, może rozwiązać trzy kluczowe problemy jednocześnie: zneutralizować odpady nuklearne, które dziś są kosztownym i niebezpiecznym balastem, zmniejszyć zależność Europy od paliw kopalnych, przyspieszając transformację energetyczną, zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne, dostarczając stabilne źródło mocy dla przemysłu i gospodarstw domowych.
Nie wiadomo jeszcze, czy MSR Thorizon faktycznie okaże się przełomem. Ale jedno jest pewne – zmiana sposobu myślenia o odpadach jądrowych z problemu na zasób może być kluczem do przyszłości energetyki nie tylko w Europie, ale na całym świecie.
Opublikowany: 19 maja, 2025




Ciekqee rozwiązanie. Ciekwe czy politycy go nie udpupiŵ