Koniec boomu na energetykę wiatrową w Polsce?
Czy boom na energetykę wiatrową w Polsce kończy się, zanim tak naprawdę się zaczął? To pytanie które zadają sobie inwestorzy po opublikowaniu przez URE danych o rozwoju sektora w ubiegłym roku oraz po zaprezentowaniu projektu pakietu ustaw energetycznych – czytamy w komunikacie prasowym Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Z najnowszych danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że pod koniec grudnia 2011 roku mieliśmy zainstalowanych 1 616,36 MW w energetyce wiatrowej. Rok wcześniej było to 1179 MW, mamy więc przyrost o 437 MW, czyli o 18 MW mniej niż w roku 2010, gdy przyrost wynosił 455 MW. To znacznie poniżej prognoz operatorów, które dochodziły do 2.000 MW i znacznie poniżej możliwości branży – zauważa PSEW.
– Spadają nasze szanse na realizację Krajowego Planu Działań. Plan minimum to instalacja rocznie 500 MW w elektrowniach wiatrowych – wyjaśnia Krzysztof Prasałek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Przy dalszej drastycznej obniżce poziomu wsparcia dla energetyki wiatrowej proponowanej przez ministerstwo w projekcie Ustawy o OZE, z jednoczesnym zwiększeniem innych ryzyk inwestycyjnych, nie ma szans na tak znaczący rozwój tej technologii – alarmuje PSEW.
Zdaniem Stowarzyszenia nowa ustawa o OZE znacząco pogarsza szansę na dalszy rozwój branży, co sprawia, że w obecnej sytuacji nieprawdopodobnie wyglądają oficjalnie prognozy PSE Operator, które zakładają, że na koniec 2012 roku w energetyce wiatrowej będziemy mieć zainstalowanych ponad 3 GW.
Gdyby ktoś jednak zdecydował się na to ekologiczne źródło energii, to polecam :solarus.pl
są miejsca gdzie można stawiać wiatraki np: zlikwidować boiska szkolne również można stawiać je w miastach
I bardzo dobrze prąd z wiatraków jest bardzo drogi. Nie dość że żeby wybudować zespół turbin o takiej mocy jak jedna elektrownia atomowa potrzeba ponad 6 krotnie wiecej surowców (betonu, stali) i trzeba zabudować wiatrakami powierzchnię blisko 900km kw w przeciwieństwie do kilku hekarów jakie wymaga EJ, to jeszcze nie dostarczają one energii ciągle więc trzeba wydać kolejne miliardy na dostosowanie sieci, wybudować elektrownie szczytowo-pompowe by choć trochę akumulować w szczycie produkcji i uzupełniać gdy nie wieje no i trzeba utrzymywać rezerwę w postaci elektrowni węglowej, gazowej czy olejowej która cały czas pracuje(!) na biegu jałowym by uzupełnić niedobory gdy nie wieje. BEZ SENSU.