* Profesor ekonomii na Columbia University. Otrzymał nagrodę Nobla za analizę rynków cechujących się asymetrią informacji.
Kryzys na Wall Street a środowisko
Katalizatorem spadków był największy w historii jednodniowy skok cen ropy naftowej. 22 września za baryłkę tego surowca płacono (NYMEX) 120,92 dol., o 16,37 dol. więcej niż na poprzedniej sesji.
Niektórzy eksperci podkreślają, że wpompowanie w rynek finansów ogromnych kwot spowoduje podtrzymanie dotychczasowych praktyk. Polityka finansowa nadal będzie w pełni zależna od paliw kopalnych. Co więcej ewolucja rynku w kierunku produkcji energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych zostanie zahamowana. Oznacza to, że wszyscy zapłacimy za błędy Wall Street, przy czym w działaniach rynku finansowego nie nastąpią znaczące zmiany.
– W ochronie środowiska istnieje podstawowa zasada, że za zatrucia płaci truciciel. To kwestia zarówno kapitału jak i skuteczności. Wall Street zatruło gospodarkę toksycznymi hipotekami. Powinno zapłacić za koszty oczyszczania – stwierdził Joseph E. Stiglitz *, w wypowiedzi dla Newsweek Polska.
Jeśli pieniądze zostaną rozdane inwestorom i nie wezmą oni odpowiedzialności za niemądre posunięcia z przeszłości, ochrona środowiska, a szczególnie długofalowe planowanie uniezależnienia gospodarki od wahań cen ropy, zejdą na dalszy plan.
Stanie się tak pomimo, że inwestowanie w ekologię jest opłacalne. Problem w tym, że zysk nie będzie natychmiastowy, a to odstrasza zachłannych graczy. W sektorze zielonej energii pracuje ponad 2 mln osób. -Jeśli nie będziemy wprowadzać produkcji ograniczającej emisję CO2, stracimy szansę na miliony miejsc pracy – podkreśla Achim Steiner, dyrektor UNEP. Specjalny program ONZ zakłada, że zatrudnienie w nowych sektorach mogłoby znaleźć nawet 20 mln osób.
Krach na Wall Street powinien przyspieszyć finansowanie odnawilanych źródeł energii. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że krótkowzroczni inwestorzy, którzy otrzymają nagrodę za błędy (700 miliardów dolarów), utwierdzą się w przekonaniu o opłacalności dotychczasowej polityki. W związku z ich bezkarnością nie ma co liczyć na wdrażanie trudnych i długofalowych inwestycji w zieloną energię. W razie problemów ministerstwo skarbu USA dorzuci kolejne miliardy ze wspólnego portfela…