Legalne GMO
Ekologia.pl Wiadomości Wpływ człowieka na środowisko Legalne GMO

Legalne GMO

Pole kukurydzy
Pole kukurydzy. Fot. Pixel Perfect Digital

Parlamentarzyści zaczynają pracę nad nowymi regulacjami dotyczącymi GMO. Rządowy projekt zezwala na uprawianie roślin modyfikowanych genetycznie. Publiczne wysłuchanie w jego sprawie odbędzie się 9 lutego. Wezmą w nim udział organizacje społeczne i naukowcy – także przeciwnicy GMO.     
Polskie władze, nawet jeśliby miałyby taką intencję, nie mogą zakazać upraw roślin modyfikowanych genetycznie. Prawo unijne je dopuszcza, a polskie przepisy nie mogą być z nim sprzeczne.  Zgodnie z zasadą swobodnego przepływu towarów nasz kraj nie może też zabronić obrotu modyfikowaną żywnością, jeśli została ona umieszczona na rynku UE zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej.

Polacy nie chcą GMO
Z sondażu PBS wynika, że Polacy nie są przychylnie nastawieni do modyfikowanej żywności. Dwie trzecie respondentów uznało, że spożywanie GMO może być szkodliwe dla zdrowia. Większość uważa, że uprawa roślin modyfikowanych genetycznie powinna być w Polsce zabroniona (55%).

Badania to sygnał alarmowy dla producentów żywności.  Konsumenci niechętnie odnoszą się do produktów zawierających GMO. Większość badanych nie kupiłaby ich, nawet jeśli cena byłaby konkurencyjna. Tymczasem okazuje się, że GMO znajduje się w produktach sprzedawanych na naszym rynku.

GMO
Organizm genetycznie zmodyfikowany to organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób nie zachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji.

Przepisy nakładają obowiązek znakowania żywności modyfikowanej genetycznie, jednak tylko w przypadku, kiedy zawartość GMO przekracza 0.9%.  Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno Spożywczych we wrześniu 2009 roku  przeprowadziła kontrolę. Analizie poddano 97 partii soi i kukurydzy. Badania wykazały obecność składników genetycznie zmodyfikowanych w 12 partiach soi  i jej pochodnych oraz w 4 partiach  przetworów kukurydzianych. W żadnym przypadku obecność GMO nie przekraczała 0.9%.

Naukowcy kontra ekolodzy?
Rozpowszechnianiem GMO zainteresowane są przede wszystkim duże koncerny, które sprzedają nasiona o określonych cechach. Zwolennikami organizmów modyfikowanych genetycznie są taż producenci trzody i drobiu. Modyfikowana pasza oznacza dla nich spore oszczędności. Środowisko naukowe jest natomiast podzielone. Wielu biotechnologów przekonuje, że nie ma powodów do obaw, ale są też tacy, którzy ostrzegają przed konsekwencjami.

Zdaniem specjalisty  w dziedzinie chemii bioorganicznej, prof. Wojciecha Steca,  korzyści przewyższą ewentualne straty. – Cywilizacja przyniosła nam różne zdobycze. Trzeba za nie płacić, ale czy to znaczy, że mamy z nich zrezygnować? – pyta Stec w rozmowie z PAP.

Z kolei  prof. Tadeusz Żarski z SGGW zwraca uwagę na problemy. – Obecnie wprowadzane modyfikacje genetyczne roślin zmierzają do tego, aby były one odporne na herbicydy oraz, żeby produkowały białko toksyczne dla owadów szkodliwych. Nie ma jednak możliwości stworzenia białka, które będzie trujące tylko dla jednego gatunku owada, co najwyżej, może być trujące np. dla całego rzędu owadów lub pewnej grupy owadów. Nie mamy gwarancji, że przy okazji likwidacji np. stonki kukurydzianej czy omacnicy prosowianki nie niszczymy innych organizmów, które są pożyteczne – powiedział PAP prof. Żarski.

Po 10 latach może się okazać, że konsument będzie miał wybór, ale tylko między różnymi rodzajami GMO na półkach sklepowych

Według przeciwników modyfikowanej żywności, niemożliwa jest koegzystencja GMO z tradycyjnymi uprawami. – Widać to na przykładzie krajów, które wprowadziły GMO. Dochodzi tam do znacznego zanieczyszczenia nasion tradycyjnych.  Po 10 latach może się okazać, że konsument będzie miał wybór, ale tylko między różnymi rodzajami GMO na półkach sklepowych – mówi Edyta Jaroszewska z Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC). – Nie wiemy jaki wpływ na środowisko będzie miało GMO, a ewentualne konsekwencje w postaci skutków ubocznych mogą dotknąć przyszłe pokolenia – ostrzega.

Zwolennicy tradycyjnych upraw uważają, że GMO jest popierane przez część mediów.  – Reklamodawcami są koncerny chemiczne i korporacje agrobiznesu, które nie życzą sobie ujawniana niektórych faktów – mówi Jaroszewska.

Nowe przepisy zastąpią ustawę z 2001 roku. Mają uporządkować nadzór i kontrolę nad organizmami modyfikowanymi genetycznie. Umożliwią wprowadzenia stref wolnych od GMO. Z własnej inicjatywy będą mogli zakładać je rolnicy.  Ostateczną decyzję w sprawie nowego prawa dotyczącego GMO podejmie Sejm.

ekologia.pl
4.7/5 - (18 votes)
Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

ach, to dlatego tak się zmniejszyła populacja pszczół?

ciekawe kto przejmie pałeczkę zapylacza np. drzew owocowych… żegnajcie owoce?

dziękujemy ci, GMO???!!!

Mam nadzieje, że platformie nie uda się przeforsować wprowadzenie gmo. To ogromne zagrożenie dla naszego zdrowia i dla środowiska. Przykład Indii, gdzie uprawy GMO doprowadziły do bankructwa i samobójstwa tysiące osób powinien coś świat nauczyć. To straszne, że zawsze znajdzie się pseudonaukowiec gotowy wciskać ludziom kłamstwa. Czemu udają, że nie mają dostępu do danych dotyczących wprowadzania tych upraw na dużą skalę w krajach 3 świata/

Niezależnie od decyzji sejmu bądźmy jako naród solidarni: apelujmy do rolników – nie idźcie na lep fałszywej łatwizny, produkujcie zdrową i tańszą żywność i nie oglądajcie się na unię. Polacy! Nasz wybór to być albo zginąć. GMO nie może współistnieć z naturalnymi organizmami – czy chcecie aby nasz kraj zamienił się w GMO-pustynię