MOTYLE ZAGROŻONE WYGINIĘCIEM. Coraz mniej motyli
Ekologia.pl Wiadomości Zwierzęta chronione, dzikie i domowe - aktualności Nad europejskimi łąkami fruwa coraz mniej motyli

Nad europejskimi łąkami fruwa coraz mniej motyli

modraszek ikar (Polyommatus icarus), fot. Lilly M/Wikipedia CC
modraszek ikar (Polyommatus icarus), fot. Lilly M/Wikipedia CC

Intensyfikacja rolnictwa i niewłaściwe gospodarowanie ekosystemami spowodowały, że nad europejskimi łąkami fruwa coraz mniej motyli – wynika z raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA).

Za raportu „The European Grassland Butterfly Indicator: 1990–2011” dowiadujemy się, że w latach 1990-2011 populacje motyli zmalały niemal o połowę. Spośród 17 badanych gatunków, aż osiem staje się w Europie coraz większą rzadkością. Zagrożony wyginięciem jest m. in. jeden z najpospolitszych modraszków – modraszek ikar (Polyommatus icarus).

Dane dotyczą 19 europejskich krajów – m. in. Belgii, Estonii, Francji, Niemiec, Holandii, Portugalii, Słowenii, Ukrainy czy Wielkiej Brytanii.

Jako główne przyczyny takiego stanu rzeczy wymienia się intensyfikację rolnictwa (stosowanie pestycydów oraz środków chwastobójczych), zanieczyszczenie środowiska oraz utrata naturalnych siedlisk. Bowiem podmokłe łąki, torfowiska i bagna, będące domem wielu gatunków motyli, zamieniane są na tereny budowlane, lasy czy pola uprawne.

Kurczenie się zasięgów tych zwierząt może poprzedzać znikanie innych gatunków. Bowiem owady szybciej reagują na zmiany środowiska niż długowieczne ptaki oraz rośliny, które potrafią przetrwać wiele lat w postaci nasion.

Ekologia.pl
5/5 - (6 votes)
Subscribe
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Niestety nieumiejętne stosowanie oprysków, bez szkoleń, bez uprawnień przyczyniło się do spadku liczby motyli. Niestety coraz ich mniej.

Istotnie – kiedy porównam swoje obserwacje z tegorocznego urlopu na południu Polski i podobnych sprzed około dziesięciu lat,rzuca się w oczy radykalne zmniejszenie ilości motyli.Nie umiałem sobie dotąd tego zjawiska wytłumaczyć.

Faktycznie tak jest. Od dwóch lat patrzę na łąki i to nie takie małe, a motyla zobaczyć to jest już okazja… W ogrodzie mam wiele kwiatów i dawniej roiło się od motyli, a od kilku lat, a najbardziej lata 2011-2013, to na palcach policzyć u jednej ręki. Widzę, że ludzie sypią chemię gdzie się da. Ludzie są na tyle leniwi i głupi, że kupują żrące środki na ślimaki, potrafią schylać się nad każdym, posypać go dokładnie, zamiast po prostu nawet jakąś łopatą je miażdżyć (nawet to szybciej idzie!!!, ale ludzie mówią, że ich to brzydzi)… Ogarnijcie się… Może niedługo będziecie ustawiali dmuchawy z chemią na muchy, żeby czasem wam jakaś nie przeleciała koło nosa… A chemia, to chemia, wnika w glebę, rośliny, wody gruntowe, a później to trafia i tak do waszych organizmów…

Ekologiczne rolnictwo, unikanie oprysków w pobliżum łak, niewypalanie łak, regularne wykaszanie, nie zrywanie kwiatów, unikanie deptania roslin-poruszanie się po szlakach może im pomódz. Musimy zachiowac łaki, nie można tam nic budować:)

I oby tak się stało, ale to tego potrzebna jest gigantyczna praca zmieniająca starą mentalność i bezmyślne przyzwyczajenia. Żeby tylko zdążyć.