„Nigdy wcześniej nie doszło do takiej dewastacji przyrody, nawet za rządów PiS-u”
Rząd podjął decyzję o wycince setek tysięcy drzew wzdłuż rzeki Bug, na obszarze graniczącym z Białorusią. Oficjalnym powodem była konieczność ochrony granicy Polski przed nielegalnymi migrantami, mimo że ten szlak nie jest popularny wśród migrantów, głównie ze względu na trudności związane z przeprawą przez rzekę – informuje OKO.press.
Tereny nadbużańskie w miejscowości Sobibór, objęte trzema programami ochrony przyrody, zostały niemal całkowicie zniszczone. Mieszkańcy opisują je jako miejsce pełne powyrywanych z korzeniami drzew, przeoranej ziemi oraz ogromnych stosów wyciętych drzew, które wciąż są wywożone. Dziennikarze z OKO.press, którzy zajęli się sprawą, dokumentują skalę zniszczeń: wąwozy porozjeżdżane przez ciężki sprzęt, wojskowe budki, sterty konarów, betonowe kręgi i wykopane rowy.
Na terenie rezerwatu „Szwajcaria Podlaska” ma powstać bariera elektroniczna. Długość bariery elektronicznej wyniesie około 172 km. W jej skład wejdzie m.in. około 1800 słupów kamerowych, około 4500 kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych oraz specjalne czujniki zapewniające wykrywanie różnych cech fizycznych obiektów. Przewidywany jest montaż około 200 km kabli zasilających i tyle samo transmisyjnych, a także posadowienie około 10 kontenerów teletechnicznych. Cała inwestycja jest szacowana na 279 milionów złotych. Została zrealizowana na podstawie ustawy o ochronie granicy państwa, przyjętej przez poprzedni rząd, która zwolniła takie projekty z obowiązku przestrzegania przepisów ochrony środowiska, co oznacza, że nie wymagają one pozwolenia na budowę.
Adam Wajrak komentuje wycinkę w ostrych słowach: „Ponad 170 km brzegu tej unikalnej rzeki zostało rozjechane, a drzewa wycięte, w tym wiele wiekowych. Bo tam będą stawiać jakieś instalacje graniczne- zapewne słupki z kamerami i inaczej się nie da. Patrzę na to i poza totalnym zniszczeniem przyrody na olbrzymim obszarze widzę też jakieś upiorne skrzyżowanie Misia na miarę naszych możliwości z Nagrodą Darwina. Naprawdę nie ma to jak oczyścić widok po swojej stronie rzeki, gdy po drugiej ma się wrogie państwo, a oczyszczone jest idealnie. Białorusini dzięki temu już nawet lornetki nie będą potrzebować, żeby wiedzieć co się u nas dzieje i gdzie jakie urządzenie stoi”.
Rezerwat „Szwajcaria Podlaska” oraz inne chronione obszary zostały objęte wycinką, co może skutkować nieodwracalnymi zmianami w ekosystemie. Katarzyna Nowak, działaczka klimatyczna, wyjaśnia, że wycinka drzew wpłynie na temperaturę wody w rzece, pogorszy jakość życia organizmów wodnych oraz przyczyni się do erozji brzegów. Dodatkowo, bez drzew, nie będzie naturalnej ochrony przed promieniowaniem słonecznym, a odpływ z gleb uprawnych zanieczyści wodę w rzece. Zniszczenie terenów chronionych i przyrody wzdłuż Bugu stanowi poważne zagrożenie także dla pobliskich zabytków. W miejscowości Krzyczew, na skarpie nad rzeką, znajduje się drewniany kościół, którego fundamenty są zagrożone przez erozję.
A co z obronnością? Rosjanie otwarcie przyznają, że przeprawy przez rzeki w Ukrainie stanowią dla nich poważne wyzwanie. Tymczasem po masowej wycince drzew nad Bugiem sytuacja na granicy polsko-białoruskiej wygląda zupełnie inaczej – białoruski brzeg pozostaje zarośnięty i naturalnie osłonięty, podczas gdy polski został całkowicie ogołocony, co sprawia, że jest idealnie widoczny. – zwraca uwagę Marcin Korniluk.
Eksperci alarmują, że zniszczenia spowodowane wycinką drzew mogą prowadzić do długofalowych problemów ekologicznych, których skutki będą odczuwalne przez wiele lat.