Chów przemysłowy to cierpienie zwierząt i wyzysk pracowników
16 000 świń zabijanych dziennie, 24 godziny na dobę, 5 dni w tygodniu. Tak wygląda praca ludzi w największej ubojni w Europie Środkowo-Wschodniej. Wyzysk pracowników, cierpienie zwierząt, zatruwanie środowiska naturalnego. To koszty, jakie ponosimy wszyscy, byle było jeszcze taniej – alarmuje CIWF Polska.
W poprzednim tygodniu cały kraj obiegła wiadomość o nadużyciach w jednej z największych w Europie i największej w Polsce ubojni. Gdy policja weszła do zakładu, zastała w nim 900 osób, niemal połowę z nich stanowili obcokrajowcy. 142 obywateli Ukrainy i 244 Polaków pracowało w zakładzie bez umów o pracę, a 5 Ukraińców nawet bez pozwolenia na pobyt w naszym kraju. Wysoka liczba ubijanych świń oraz konkurencyjna oferta zakładu nie pozostają bez wpływu na sytuację zwierząt i pracujących w tam ludzi. Wyzysk pracowników, smród, hałas, wylewanie odpadów do pobliskich rowów, konflikt z mieszkańcami i kontrahentami oraz zarzuty wyłudzenia 35 milionów złotych przez działającą zorganizowaną grupę przestępczą. Ubojnia w Kutnie jest przerażającym dowodem na to, że produkcja mięsa na skalę przemysłową szkodzi wszystkim. Cierpią zwierzęta, pracownicy, mieszkańcy i środowisko.
Zakład znajduje się w Kutnie z powodu centralnej lokalizacji. Atrakcyjna oferta skupu zachęca hodowców, by transportowali tu swoje zwierzęta z całego kraju. Świnie przemierzają po kilkaset kilometrów, a z zagranicy nawet ponad tysiąc. Kierowcy skarżą się na informacyjny chaos i problemy organizacyjne, z powodu których często muszą robić postoje. Gdy w końcu docierają na miejsce, świnie czekają na rozładunek nawet 24 godziny, bo pierwszeństwo mają transporty z Danii i Niemiec. Okolicznych mieszkańców w środku nocy budzi krzyk pędzonych do ubojni zwierząt.
„Chów przemysłowy to nie tylko przerażające okrucieństwo wobec zwierząt. To także niszczenie środowiska i łamanie praw ludzi. Kolejne raporty i doniesienia medialne, takie jak te, którymi od tygodnia żyją polskie media, tylko tego dowodzą. W pogoni za tanim mięsem zapomnieliśmy o szerszym spojrzeniu na produkcję żywności, gdzie rzeczywisty koszt ponoszą zwierzęta, środowisko oraz ludzie pracujący dla tego przemysłu. W ubojni takiej jak ta codziennie zabijanych jest 16 tysięcy świń – to wielkość małego miasta. Przy takich liczbach można sobie łatwo wyobrazić, że ubojnia działa jak stale napędzająca się machina. I trzeba zrozumieć, że nie jest możliwe dobre i godne traktowanie ani zwierząt, ani ludzi, gdy taka machina musi się stale kręcić” – komentuje Małgorzata Szadkowska, dyrektor CIWF Polska.
gdybyśmy wiedzieli, jak traktowane są zwierzęta – istoty czujące, nie bezduszne maszyny- w tzw. chowie przemyslowym, nie jedlibyśmy mięsa. To wszystko jest straszne. Powinno więcej się mówić na ten temat, jakoś to uregulować prawnie na rzecz zwierząt, skoro ludzie są bez serca. Bez mięsa można żyć.
Słabe, bardzo słabe.
Wystarczą podstawy wiedzy lub choćby zainteresowanie tematem, żeby zrozumieć, ze końcówka artykułu to totalny chłam pod ekologów.
Slabe