Działaczom Greenpeace grozi 15 lat więzienia
W sądzie w Murmańsku trwa wstępna rozprawa aktywistów Greenpeace, którzy w ubiegłą środę, na platformie wiertniczej Gazpromu na Morzu Peczorskim, próbowali przeprowadzić pokojowy protest przeciw wydobyciu ropy w Arktyce. Celem rozprawy ma być rozstrzygnięcie, czy kontynuowane będzie śledztwo ws. ewentualnego popełnienia przestępstwa piractwa przez działaczy. Aktywistom grozi nawet 15 lat więzienia.
Ekolodzy zostali aresztowani w czwartek 20 września, po tym, jak dwóch aktywistów Greenpeace, w ramach protestu przeciw planom wydobycia ropy naftowej w Arktyce, wspięło się na platformę wiertniczą Prirazlomnaja na Morzu Peczorskim. „Arctic Sunrise” został ostrzelany, a aktywiści aresztowani przez rosyjską straż ochrony wybrzeża. Działacze zostali oskarżeni o terroryzm i nielegalną pracę naukowo-badawczą.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że interwencja straży przybrzeżnej, która powstrzymała akcję Greenpeace, była uzasadniona, gdyż statek Arctic Sunrise stanowi zagrożenie dla środowiska i bezpieczeństwa.
Greenpeace nie zgadza się z taką oceną sytuacji. „Jakiekolwiek zarzuty o piractwo nie mają podstaw w międzynarodowym prawodawstwie. Nie damy się zastraszyć i nie będziemy milczeć w związku z tak absurdalnymi oskarżeniami i żądamy natychmiastowego uwolnienia naszych aktywistów” – powiedział Kumi Naidoo, dyrektor wykonawczy Greenpeace International.
W środę, 25 września skończono przesłuchania całej trzydziestki. W sądzie w Murmańsku trwa wstępna rozprawa aktywistów Greenpeace, która ma rozstrzygnąć, czy ma być kontynuowane śledztwo ws. ewentualnego popełnienia przestępstwa piractwa przez działaczy. Jeśli sąd zdecyduje o kontynuowaniu postępowania będzie musiał również rozstrzygnąć czy uwolni dziś ekologów czy zarządzi ich zatrzymanie na czas jego trwania. Prawdopodobnie sąd zdecyduje również o postawieniu im (lub nie) oficjalnych zarzutów.
W Rosji podobnie, jak w Polsce, nie można przetrzymywać podejrzanych bez postawienia zarzutów dłużej niż 48 godzin. Aktywiści Greenpeace są zatrzymani już prawie tydzień. Jednak władze rosyjskie zdecydowały się liczyć ten czas od chwili rozpoczęcia przesłuchań, czyli od ok. 19.45 we wtorek. Tak więc dziś wieczorem powinien rozstrzygnąć się los zatrzymanych.
„Ciężko nam sobie wyobrazić aby sąd mógł ich dzisiaj nie wypuścić. Nawet prezydent Putin mówił wczoraj o tym, że nie są piratami. To absurdalny zarzut. Wszyscy wiedzą, że Greenpeace prowadzi protesty w oparciu o zasadę działania bez przemocy. Nasz statek został bezprawnie zajęty na wodach międzynarodowych. Czy to aby na pewno nasi ludzie są piratami?” – mówi Jacek Winiarski, rzecznik polskiego Greenpeace.
Gazprom planuje rozpoczęcie wydobycia ropy na platformie Prirazłomnaja (na którą próbowali wspiąć się aktywiści Greenpeace) w pierwszym kwartale 2014 r. Ze względu na ekstremalne warunki pogodowe w tym regionie – niskie temperatury, sztormy, góry lodowe – naukowcy oceniają prawdopodobieństwo wypadku i wycieku jako bardzo wysokie, a skutki takiej katastrofy w Arktyce jako o wiele cięższe do usunięcia niż miało to miejsce w Zatoce Meksykańskiej, podczas wypadku na platformie BP w 2010 r. Rosyjscy analitycy z centrum Informatica Riska, przeanalizowali w ubiegłym roku tysiące modeli matematycznych i ocenili, że gdyby doszło do wycieku na platformie Prirazłomnaja, skażeniu ulegnie 140 tys. km˛ powierzchni morza (obszar wielkościi Irlandii) i 3 tys. km wybrzeża.
Popieram przedmówcę ! Powsadzać do więzień tych przygłupów !
Dobrze tak dziadom ! Greenpeace to najgłupsza organizacja ekologiczna.Jej poczynania przynoszą więcej szkody niż pożytku idei ekologii.To przez idiotyczne akcje tej organizacji powstało pojęcie ,,ekoterroryzm,,