Komisja Europejska zajmie się kopalnią Konin
Nie ustają kontrowersje wokół wydanej przez Ministerstwo Środowiska zgody dla Kopalni Konin na eksploatację odkrywki węgla brunatnego na pograniczu Wielkopolski i woj. kujawsko-pomorskiego. Mimo niezależnej opinii ekspertów stwierdzającej, iż odkrywka nie zagrozi zwłaszcza pobliskiemu Gopłu, obrońcy środowiska i organizacje ekologiczne nie ustępują. Spór trafił aż do Brukseli.
Kopalnię węgla brunatnego zaprojektowano w Kleczewie w odległości zaledwie kilku kilometrów od jeziora Gopło i Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia objętego unijnym programem ochrony przyrody Natura 2000. Okolice te są ostoją różnych gatunków ptaków, m.in. czapli, żurawia, gęsi zbożowej.
22 kwietnia 2008 r. do Kruszwicy przyjechało kilka tysięcy osób, aby wziąć udział w akcji protestacyjnej przeciwko zamierzeniom Kopalni Węgla Brunatnego Konin dysponującej zgodą ministra środowiska na uruchomienie odkrywki Tomisławice II. Inwestycja ruszy w 2010 r. i zdaniem ekologów oraz samorządowców może zagrozić pobliskiemu Gopłu.
Już teraz są widoczne skutki drążenia w ziemi. Odpowiedzialnością za obniżanie się lustra wody w pobliskim Jeziorze Ostrowskim obarczani są górnicy eksploatujący rozsiane w okolicy odkrywki. Kopalnia Konin twierdzi, iż wysychaniu jezior winna jest natura “skąpiąca deszczu”. Burmistrz Kruszwicy zapowiedział publicznie, że jeśli premier Donald Tusk nie wycofa się z przyznanej koncesji, skarga trafi do Unii Europejskiej. – Mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek bronić naszego jeziora – argumentował w kwietniu burmistrz w otoczeniu setek transparentów z napisami w rodzaju “Bez Gopła Kruszwica jest jak bez Wisły stolica”.






