NIK: Powódź w dorzeczu Odry może się powtórzyć
W dorzeczu Odry wciąż może powtórzyć się tragedia z 1997 lub 2010 roku – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Fatalny jest stan 1/3 wałów, a od ostatniej kontroli NIK w 2007 r. niewiele się zmieniło.
„Program dla Odry 2006” jest realizowany ze znacznymi opóźnieniami, a urządzenia, które wybudowane do tej pory nie chronią dostatecznie przed powodziami. Z analizy dokumentów dotyczących ponad 3,5 tys. km wałów okazało się, że 1,6 tys. km znajduje się w złym lub fatalnym stanie.
Mimo, iż program kończy się w 2016 roku, na razie zostało zakończonych tylko sześć spośród 13 planowanych zadań. Nadal nie ruszyły kluczowe dla Programu i poprawy systemu bezpieczeństwa powodziowego na dorzeczu Odry inwestycje, takie jak: budowa zbiorników Racibórz, Wielowieś Klasztorna, Kamieniec Ząbkowicki oraz modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego.
Kontrolerzy NIK znaleźli także przypadki, gdy już zrealizowane inwestycje nie przyniosły zamierzonych efektów i nie chronią mieszkańców przez powodzią. Dotyczy to m.in. dwóch zbiorników wodnych, które nie są eksploatowane z powodu przeciekania (zbiornik Krynka i Włodzienin). Koszt budowy tych obiektów to łącznie ponad 36 mln zł.
Skąd takie opóźnienia? Zdaniem NIK wynikają one m.in. z faktu, że ze środków zaplanowanych na realizację Programu finansowano inne prace (np. remontowe i konserwacyjne).
Na realizację Programu Polska dostała pożyczki m.in. z Banku Światowego i Banku Rozwoju Rady Europy. Niezrealizowanie jego kluczowych zadań nie zwalnia jednak naszego kraju z ponoszenia kosztów obsługi tych pożyczek. Łącznie w latach objętych kontrolą NIK, czyli 2007 -2010, państwo musiało wydać na ten cel prawie 9 mln zł.






