Jak wygląda Wisła okiem podróżnika? Wywiad z Dominikiem Dobrowolskim

Wisła

Joanna Szubierajska: Rok 2017 został ustanowiony przez sejm Rokiem Wisły. Nadanie najwyższej rangi polskiej rzece to akt bez precedensu. Co to oznacza?



Dominik Dobrowolski: To nic nie oznacza, niestety. Papier wszystko przyjmie. Polacy a szczególnie politycy mają skłonność do daleko idących deklaracji, gorzej z konsekwencją i konkretnymi działaniami. Oczywiście lepiej, że jest „Rok Wisły” niż np. „Rok Regulacji Wisły”, ale patrząc na plany obecnego rządu dotyczące regulacji rzek, prześladowania środowisk ekologicznych i „gigantoamanię”, to już gorzej to wygląda. Tak jak u Orwella w '84 tworzy się Ministerstwo Pokoju zajmujące się wojną, Ministerstwo Miłości zajmujące się nienawiścią …, Rok Wisły zajmujący się Rokiem Lania Wody. Potraktujmy jednak, tak jak mówisz, że to akt bez precedensu, choć brzmi to trochę groźnie. Swoją drogą postawione tak pytanie (jak u Freuda) może świadczyć, że sama się obawiasz tego „Roku”! Ale do rzeczy, ja osobiście „Rok Wisły” traktuję konkretnie, tzn. chcę uhonorować Królową Polskich Rzek VII Recykling Rejsem, tzn w czerwcu zawożę swój 5m kajak do Węgorzewa, tam się woduję, przepływam Wielkie Jeziora Mazurskie, następnie wpływam na Pisę, Narew, Bug i chcę w Warszawie na Wiśle zakończyć 7 letni cykl wypraw po polskich (i nie tylko) rzekach, cykl ich sprzątania i motywowania ludzi do walki z zaśmieceniem. Na finał wynajmę też dwa stateczki i zaproszę wiślanych profesjonalistów ale i hobbistów, aby podczas symbolicznego rejsu sformułować dekalog wiślany, który powinien stanowić podstawę do dalszej wspólnej troski (walki) o dobrostan jednej z największych i jednocześnie najdzikszych rzek w Europie. „Rok Wisły” to też setki podobnych do mojej inicjatyw, organizacji społecznych, samorządów, mediów, indywidualnych osób, które na swój sposób chcą pokazać, że warto, trzeba o Wisłę się troszczyć. Oczywiście każdy może mieć inne wyobrażenie, jak ma wyglądać troska o rzekę, jedni chcą ją prostować i budować wysokie wały, inni widzą ją szeroką, meandrującą wśród łęgowych lasów. Jak się domyślasz, ja podzielam ten drugi pogląd. Nie będę odsądzać od czci i wiary hydrotechników, bo np. rzeki w miastach, muszą być wzięte w karby, poza tym jest wiele hydrotechnicznych rozwiązań (poldery zalewowe, wetlandy, kanały ulgi, suche zbiorniki, mała retencja, śluzy, kanały … .) które z jednej strony pomagają w zarządzaniu rzekami (wodami) z drugiej rozszerzają spektrum wykorzystania rzek do rozwoju turystyki, bioróżnorodności i krajobrazu. Tak czy siak, zainteresowanie Wisłą w Roku Wisły więcej przyniesie dobrego, mam nadzieję, niż złego. Patrząc na te wszystkie dotychczasowe obywatelskie i społeczne (nie rządowe) inicjatywy na rzecz Wisły, jestem optymistą. Ludzie pozostają, rządy się zmieniają!

Jak wygląda Wisła okiem podróżnika? Jak prezentuje się Wisła – na tle innych europejskich rzek?

Zakochany jestem w wiślanych łachach i mieliznach na środku rzeki. Tego się w Europie nie spotka. To nie tylko raj i najważniejsze lęgowiska mewy pospolitej i rybitwy białoczelnej i rzecznej w Polsce, miejsce gniazdowania wielu rzadkich gatunków ptaków takich jak ostrygojad lub płaskonos. To także cudowne miejsce na zaparzenie kawy. Tak w połowie drogi między Bydgoszczą a Grudziądzem kiedyś o świcie sobie kajakowałem, a tu słyszę z środka rzeki nawoływanie - „zapraszam na kawę!”. Inny kajakarz (Wojtek), słysząc dzień wcześniej w mediach, że płynę i sprzątam rzeki, postanowił, że wypłynie mi naprzeciw, zaparzy na pięknej łasze, na kuchence turystycznej kawę i mnie na nią zaprosi.  Wisła to takie właśnie sympatyczne spotkania z innymi wodniakami - 99.9% z tych spotkań mile wspominam. Jeden raz tylko na Wiśle przed Kazimierzem zostałem ostrzelany z wiatrówki, przez chłopców a la „Disco Polo”. No cóż, bez komentarza - to ten 0,1%.

Wszystkie rzeki, szczególnie te największe w Europie to obszary o dużym znaczeniu jako korytarzy migracyjnych ptaków. Wisła to taka „bioautostrada” dla krzyżówek, czapli siwych i bociana czarnego. Ten ostatni był widywany w ogromnych stadach, nawet kilkudziesięciu osobników. W okresie zimy występują tu znaczne koncentracje gągołów, nurogęsi i bielaczków.


Czy Polacy szanują Wisłę?

Przez wiele lat Polacy nad rzekami  „tyłem kucali” a nie przodem siadali wpatrując się w magiczne wiry. Warszawa to była jedyna przez wiele lat stolica w Europie bez oczyszczali ścieków. Generalnie w „socjaliźmie” rzeki traktowano jako kolektory ściekowe. Efekt tego widoczny jest obecnie nie w rzekach, ale w Bałtyku, gdzie (my tego nie dostrzegamy podczas wakacji) na dnie rozszerzają się z każdym rokiem obszary pustyń siarko-wodorowych, czyli obszary bez życia, gdzie tylko organizmy siarkowe i beztlenowe mogą się namnażać. Natomiast każdego roku widzimy procesy eutrofizacji, czyli namnażania glonów i sinic w wyniku zatruwania Bałtyku spływającymi rzekami wraz ze ściekami - biogenami: azotem, fosforem i potasem. Zalew Wiślany (na dnie) to bomba ekologiczna. Jestem ciekaw, co o tym sądzą zwolennicy budowy przekopu przez Mierzeję Wiślaną!? Polskie rzeki to największa zlewnia Bałtyku, zatem to Polacy mają najwięcej na sumieniu, jeżeli chodzi o zatruwanie morza. A same rzeki? A sama Wisła? Może być rajem dla wodniaków całej Europy, ale płaskodennych. Może (i jest) być rajem dla ornitologów, przyrodników. Taką ekstensywną turystykę warto rozwijać, do tego potrzebna jest infrastruktura, czyli dobrym standardzie mariny, przystanie sportowe, pola namiotowe, kempingi. Od kilkunastu lat widzę (sam korzystałem) z wielu nadwiślanych obiektów, które cieszą oko, np. mariny w Kazimierzu, Puławach, Toruniu, Włocławku, Bydgoszczy (k. Wisły na Brdzie), Grudziądzu, Gdańsku (na Motławie). Ja sam uwielbiam spać na białych wiślanych łachach, i przy ognisku popijać piwko, ale przy zwiększonym ruchu turystycznym (ekstensywnym), oprócz czystej wody i czystości czyli braku śmieci (!!!) infrastruktura to podstawa. Coraz więcej samorządów dostrzega szanse dodatkowego rozwoju, jaką Wisła im stwarza.

Który odcinek Wisły jest najwartościowszy przyrodniczo?

DD: Bez wątpienia Dolina Środkowej Wisły. To obszar położony na terenie dwóch województw: mazowieckiego i lubelskiego i obejmuje odcinek Wisły o długości ok. 210 km pomiędzy Dęblinem i Płockiem. Tutaj zachowany jest naturalny (roztokowy) charakter rzeki z licznymi wyspami, starorzeczami i kanałami bocznymi. Występują tu liczne wyspy w zróżnicowanej formie i różnych stadiach sukcesji: od piaszczystych łach po wyspy pokryte roślinnością zielną i zaroślami z wierzbami i topolami. Wiele z nich jest objęta ochroną rezerwatową! Na niektórych odcinkach na brzegach pozostały fragmenty reliktowych nadrzecznych lasów łęgowych: wiązowych, wierzbowych i topolowych. Dolina Środkowej Wisły jest ostoją ptaków o randze europejskiej. Występują tu 24 gatunki ptaków wpisane do I załącznika Dyrektywy Ptasiej oraz 9 wpisanych do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt. Wielkie piaszczyste łachy są miejscem gniazdowania wielu gatunków ptaków wodno-błotnych.

Wyjątkowe walory przyrodnicze ma też samo Ujście Wisły. Ostoja ta znajduje się w przyujściowym odcinku Przekopu Wisły. Leży w bezpośrednim sąsiedztwie Gdańska. To 6-kilometrowy odcinek rzeki wraz z pasem łąk w jej międzywalu, rezerwat Ptasi Raj (na krańcu zachodnim ostoi, u ujścia Wisły Śmiałej) oraz 12-kilometrowy pas wybrzeża łączący go z rezerwatem Mewia Łacha (na krańcu wschodnim, przy ujściu Wisły Przekopu). Ujście Wisły to jedna z najważniejszych w Polsce ostoi dla migrujących i zimujących ptaków wodno-błotnych. To jedyne miejsce w Polsce gniazdowania rybitw czubatych. Mewia Łacha stanowi szczególnie ważny przystanek podczas migracji dla takich paktów jak rybitw: czarnej, rzecznej i białoczelnej; mew: pospolitej, małej, siodłatej i żółtonogiej. O każdej porze roku spotkamy tu również foki szare.


Czy można wykorzystać potencjał ekonomiczny Wisły nie zaburzając jej naturalnego uroku?

DD: Można, w sumie nie ma innego wyjścia. Już Wisłą nie będzie się przewozić/spławiać węgla, rud, drewna. Te czasy już minęły. Transport masowy to w Polsce robota dla kolei - ją trzeba rozwijać, a nie z nią konkurować. Wisła powinna dać światu to co najcenniejsze, czyli bezcenną przyrodę, na której można dobrze zarobić, pokazując ją, a nie niszcząc.

Wisła się zmienia. Jednak wydaje mi się, że nadal pokutuje przeświadczenie, że Wisła jest nudna i brudna. Co zrobić, żeby społeczeństwo poczuło, zrozumiało polubiło Królową Polskich Rzek?

DD: Nie uwierzysz, ale na Wiśle podczas wielu swoich wypraw spotkałem więcej Niemców, Holendrów, Francuzów i Szwajcarów niż Polaków. Aby poznać (pokochać) Wisłę należy się na nią patrzeć, tzn. miasta, miasteczka, wioski muszą zwrócić się ku rzece, traktując ją jako bezpłatny teatr. Dla mnie to jeden z najwspanialszych spektakli ( i w dodatku za darmo) - tak sobie usiąść nad brzegiem rzeki (każdej) i się w nią wpatrywać. Czym więcej zadbanych, czystych, z dobrym gospodarzem, miejsc nad rzekami, tym chętniej ludzie będą nad rzekami i na rzekach spędzać czas. W Niemczech w stowarzyszeniach kajakarskich jest ponad 2 miliony obywateli. Tam pływają wszyscy począwszy od mieszkańców hausbootów, przez kajakarzach i właścicielach naprawdę dużych jachtów motorowych skończywszy. Oczywiście walka z zaśmieceniem, budowa kanalizacji i likwidowanie celowo nieszczelnych szamb (szamb na butelkę), troska o nadbrzeża, edukacja wędkarzy – to wszystko musi być prowadzone równocześnie i intensywnie, i permanentnie!

Czy masz jakiś pomysł, jak ją „wylansować”?

DD: Tak jak w marketingu. Jak będziemy lansować dobry samochód, który jeszcze nie jest wyprodukowany, to konsument kupi inną markę i nici z lansowania. Zatem najpierw wyprodukujmy dobry samochód, a później go lansujmy. Czyli stwórzmy warunki dla rozwoju ekstensywnej, przyrodniczej, kulturalnej nawiślanej turystyki. Następnie mając takie produkty lansujmy je, ile się da. Nie można Wisły traktować odrębnie od innych rzek i szlaków wodnych. Promując Wisłę, musimy pamiętać o połączonych z Królową Polskich Rzek innych wspaniałych obszarach: Kanał Augustowski na wschód, Wielkie Jeziora Mazurskie, Pętla Żuławska, Pętla Toruńska, Wielka Pętla Wielkopolska, Zalew Wiślany, Szkarpawa, Nogat, Motława i Gdańsk, i w końcu Bałtyk, Kanał Bydgoski i Brda, którą z Wisły przepłyniemy do Odry, do Dunaju, do Renu, do Roterdamu, do Brukseli, Paryża i dalej do Morza Śródziemnego, Czarnego, Atlantyku. Panta rei.

Dziękuję za rozmowę


Dominik Dobrowolski - Zajmuje się edukacją ekologiczną od lat 80., od czasu studiów na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu i działaniu w ruchu Wolność i Pokój. Prowadzi ekologiczne wykłady i warsztaty w szkołach, organizacjach społecznych, samorządach oraz firmach. Organizuje w Polsce liczne ekoakcje np: EkoWalentynki, Kultura to Natura, Recykling daje owoce, Kwiaty za elektrograty... . Edukuje też w mniej formalny sposób, podróżując i spotykając się z Europejczykami na rowerze i w kajaku.

Moim zdaniem
Czy Wisła ma duży potencjał turystyczny?
Ocena (2.7) Oceń: