„Moi skrzydlaci pacjenci” – dr Andrzej G. Kruszewicz
Azyl dla Ptaków przyjmuje rocznie ponad 2 tysiące pacjentów. Z tej ogromnej grupy chorych, kalekich lub młodych ptaków ponad połowa trafia ponownie na wolność. Od początków działalności Azyl przyjął ponad dwadzieścia tysięcy ptasich pacjentów ze 167 gatunków, wyszkolił kilkunastu lekarzy weterynarii, a dziesiątki studentów weterynarii, biologii i zootechniki odbywały w nim staże i praktyki.
Poza praktycznymi szkoleniami ludzie ci zyskują świadomość, że w obcowaniu ze zwierzętami trzeba się posługiwać nie tylko sercem, ale także, a nawet przede wszystkim, rozumem. Uczą się, że można i trzeba tak poprawiać świat wokół nas, by ptakom w naszym sąsiedztwie żyło się lepiej. Przede wszystkim jednak zapamiętują, jak można pomoc ptakom, które z winy człowieka i jego działań popadły w tarapaty i straciły szansę na normalne życie.
Dzięki pracy tych entuzjastów w Azylu do dziś ponad 20 tysięcy ptaków uzyskało jeszcze jedną szansę, by wrócić do normalnego życia na wolności. Wielu z tych pacjentów było niezwykłymi osobowościami, a nawet wręcz osobistościami. Niektóre historie mieszkańców Azylu dla Ptaków są wesołe, natomiast inne wywołują w nas smutek. Jednak każda z nich jest poruszająca i pouczająca. I na kanwie tych historii powstała niesamowita książka – „Moi skrzydlaci pacjenci” lektura, stworzona z pasją, humorem i miłością przez człowieka, który żyje wśród ptaków od wczesnego dzieciństwa.
Andrzej Kruszewicz opisuje w niej perypetie rozmaitych swoich pacjentów, podopiecznych Azylu dla Ptaków w warszawskim zoo. Część z nich Czytelnicy mieli okazję poznać z książki „Ptaki Polski” tego samego autora. Tutaj mamy sposobność zapoznać się z tak wybitnymi ptasimi osobowościami, a nawet osobistościami, jak: Wyścigówka, Pepo, Letricia, Mateusz czy Marian.
Dr Andrzej G. Kruszewicz hoduje je, leczy, wypuszcza na wolność, podpatruje i podróżuje z nimi po świecie. Napisał o nich kilkaset artykułów, kilkanaście książek, a ponad dwadzieścia niemieckich i angielskich dzieł o ptakach przetłumaczył dla polskich czytelników. Ptaki towarzyszą mu w codziennym życiu, otaczają go w domu i w pracy, w ogrodzie i na urlopie. Pomaga im w stworzonym w tym celu w warszawskim zoo „Azylu dla Ptaków”, gdzie przyjmuje swoich skrzydlatych pacjentów.
Potrzebni są ludzie pomagający dzikim zwierzętom, dokarmiający i leczący je. toszansa dla wielu zwierząt na przeżycie i powrót do natury. Potrzebne są też miejsca, gdzie chore zwierzęta mogą bezpiecznie żyć. Trzeba im takie tworzyć, musza być jak najbardziej podobne do naturalnych środowisk. Dobre miejsce na takie lecznice i ogrody to wieś lub las.