Poznajcie pasjonujący świat motyli
Modraszek adonis, rusałka kratkowiec, polowiec szachownica… W ciągu ostatnich 50 lat z naszych łąk i pól zniknęło 80% motyli. Poznajmy te kruche i delikatne zwierzęta, których piękno niedługo może zostać tylko wspomnieniem. Josef H. Reichholf w książce „Motyle. Opowieści o wymierających gatunkach” przybliża nam świat motyli, ich cykle życiowe i sposoby przetrwania.
Rusałki osetniki są motylami wędrownymi, które lecą wiosną z Afryki do Europy, by u schyłku lata powrócić na obrzeża Sahary. W locie wykorzystują prądy powietrzne a w czasie tej dalekiej podróży przychodzą na świat dwa pokolenia owadów. Raz na kilka lat można zaobserwować masowe loty motyli wędrownych. W maju 2003 roku ogromne, liczące około 20 milionów stado osetników, przelatywało przez Monachium. Całe chmary odpoczywały późnymi popołudniami i wieczorami w monachijskim ogrodzie botanicznym. Na niektórych krzewach gromadziło się ich tyle, że łamały się gałązki. Motyli było znacznie więcej niż liści!
Gąsienice i motyle to przysmak niektórych ptaków. Na bielinki natomiast ptaki w ogóle nie zwracają uwagi, i to nawet wtedy, gdy od powodzenia w łowach zależy przetrwanie młodych, czekających w gnieździe na jedzenie. Szpakom zdarza się czasami schwytać bielinka, ale zwykle od razu go zostawiają i wycierają dziób z wyraźnym niesmakiem. Ochrona, jaką zapewniają bielinkom glikozydy gorczyczne, pobierane przez gąsienice z roślin kapustnych działa niezawodnie.
Josef H. Reichholf nie tylko opowiada nam o fascynującym świecie kolorowych owadów, ale próbuje nas też ostrzec – wymieranie motyli stało się faktem. Z dekady na dekadę jest ich coraz mniej. Po pierwsze na ogromną skalę prowadzimy gospodarkę monokulturową z dużą ilością nawozów sztucznych. Przenawożenie zmienia mikroklimat – przy samej ziemi jest więcej wilgoci i mało światła, a gąsienice potrzebują słońca i ciepła. Kosimy trawy wzdłuż dróg, na pasach zieleni czy w parkach – najkorzystniejszym środowisku do życia motyli, pszczół czy chrząszczy. Mnóstwo motyli nocnych pada ofiarą nocnego oświetlenia, bo do jasno oświetlonych miast ciągną liczne owady z pól i łąk.
To my, ludzie jesteśmy przyczyną nadciągającej katastrofy. Czy uda się ją zatrzymać? To zależy tylko od nas.
W tekście wykorzystano fragmenty książki Josefa H. Reichholfa „Motyle. Opowieści o wymierających gatunkach”
Źródło: materiały prasowe



