Aktualizacja planów i zarządzanie gospodarką odpadami

Kraków – symbol tradycji, kultury i nauki. Miasto, którego Starówka znalazła się na Liście światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. Właśnie mija 750-lecie lokacji Krakowa. W roku 2000 Kraków był stolicą europejskiej kultury. W 2006 r. uznany został za jedno z najbardziej atrakcyjnych miast UE. W tymże roku odwiedziło go 8 mln turystów z całego świata. A pierwsza uczelnia krakowska, słynna Alma Mater – Uniwersytet Jagielloński, powstała w 1364 roku. Miasto liczy 750 tys. mieszkańców wytwarzających rocznie 300 tys. odpadów komunalnych. W latach 2004-2007, czyli I etapie realizacji Planu Gospodarki Odpadami, przede wszystkim zainwestowano tu w system gospodarki odpadami.
Dzięki Funduszowi Spójności udało się wybudować kompleks składający się ze składowiska odpadów, systemu selektywnej zbiorki oraz kompostowni o wydajności 12 tys. ton. Jednak priorytetu PGO
– selektywnej zbiórki odpadów
– nie udało się zrealizować!
Tylko 4% krakowskich odpadów jest zbieranych selektywnie. Głównym elementem II etapu przewidzianego w Planie Gospodarki Odpadami na lata 2008 -2012 będzie budowa zakładu termicznej utylizacji odpadów. Z ankiety przeprowadzonej wśród mieszkańców miasta wynika, że aż 73% ludności akceptuje budowę spalarni, ale znacznie gorzej jest z akceptacją proponowanej lokalizacji. Tymczasem trzeba się śpieszyć, ponieważ składowisko w Baryczy wyczerpie się do roku 2015.
Jednak problemy z gospodarką odpadami dotyczą nie tylko kulturalnej stolicy Polski. Dlatego władze miasta Krakowa, jak zapewniał podczas seminarium na temat zarządzania “Gospodarka odpadami w aspekcie aktualizacji planów gospodarki odpadami” zorganizowanym przez AGH, wiceprezydent miasta, postanowiły osiągnąć coraz wyższe standardy zarządzania środowiskiem. Mają one ułatwić stworzenie i utrzymanie w kraju zintegrowanej i wystarczającej sieci instalacji oraz urządzeń do odzysku i unieszkodliwiania odpadów. Dlatego przygotowanie planu gospodarki odpadami powinno być formą podejmowania decyzji strategicznych, umożliwiających przewidywanie kierunków rozwoju i wyników określonej działalności w ciągu określonego czasu, a co najważniejsze – z określeniem kosztów związanych z prowadzeniem tego systemu. Zdaniem dr inż. Iwony Kuczyńskiej niepokojące jest to, Że jeszcze ponad 100 gmin w Polsce nie ma uchwalonych planów gospodarki odpadami. A to oznacza, Że uchwalone plany ma tylko 5 województw. Są to: zachodniopomorskie, pomorskie, kujawsko-pomorskie, lubuskie i opolskie.
Uczestnicy spotkania w Krakowie zdefiniowali krajowe problemy gospodarowania odpadami. Są to według nich:
— brak wystarczającej ilości instalacji odzysku i unieszkodliwiania odpadów,
— niezgodność składowisk z pozwoleniami prawnymi,
— niskie opłaty za składowanie zmieszanych odpadów komunalnych,
— składowanie wszystkiego na składowiskach.
Prognozuje się następujące zmiany:
— redukcję składowisk, które nie spełniają norm ekologicznych – będą zamknięte te składowiska, które do roku 2009 nie spełnią wymogów dyrektywy IPPC,
— do roku 2014 na składowiska będzie trafiać nie więcej niż 85% odpadów,
— pozostanie od 5 do 10 składowisk na województwo,
— od roku 2013 całkowity zakaz składowania odpadów biodegradowalnych,
— zamykanie składowisk z urzędu (dotychczas nie było to możliwe),
— zmiana wysokości opłat za składowanie, wynikająca z wchodzącego w życie 1 stycznia 2008 roku nowego rozporządzenia w tej sprawie.
Podczas seminarium podkreślono z całą mocą, Że plany gospodarki odpadami są przygotowywane w niedostatecznym stopniu z punktu ochrony środowiska, ochrony przyrody, a w szczególności ochrony wód. Trzeba więc pilnie przygotować rozporządzenie o trybie wykonywania planów gospodarki odpadami.
Należy także opublikować wytyczne merytoryczne do sporządzania planów gospodarki odpadami w aspekcie ochrony wód. Dotychczasowe praktyki są alarmujące! Dopiero od 2005 roku w ustawie Prawo wodne postanowiono, Że do zadań dyrektora regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej należy opiniowanie gminnych, powiatowych oraz wojewódzkich planów gospodarki odpadami. Zbyt późne wprowadzenie tego zapisu niestety skutkowało bezpowrotnym zniszczeniem zasobów wodnych. Istniała całkowita dowolność w opiniowaniu i przygotowywaniu planów gospodarowania odpadami. Zasadniczymi problemami były:
— odcieki o dużym stężeniu zanieczyszczeń, które w przypadku braku odpowiednich zabezpieczeń izolacyjnych i nieszczelności podłoża migrowały na duże odległości,
— lokalizacja składowisk, nieuwzględniająca zagrożeń powodziowych, co skutkowało tym, Że w przypadku powodzi nie tylko odcieki, ale także i osady z oczyszczalni ścieków były wypłukiwane do rzek i deponowane w osadach dennych.
Tak poważne uchybienia wynikały z braku lub niedostatecznie jasnych rozporządzeń odnośnie budowy i eksploatacji składowisk, braku monitoringu składowisk, a także braku opisów typów i charakterystyk technicznych instalacji. Nie było także opisu technicznego, wyznaczonych stref ochronnych, stref zasilania wód podziemnych, kierunku migracji wód podziemnych oraz odniesienia do obszarów Natura 2000 lub innych obszarów chronionych. Wymienione uchybienia i braki w planach gospodarki odpadami skutkowały tym, Że zarządy gospodarki wodnej nie były w stanie przedstawić żadnych wniosków, zaleceń i opinii. Stąd tylko jeden wniosek: plany gospodarki odpadami są przygotowywane w stopniu niedostatecznym z punktu widzenia ochrony wód. Biorąc pod uwagę przygotowywanie II Krajowego Planu Gospodarki Odpadami na kolejne 4 lata, należy w trybie pilnym uzupełnić i ujednolicić przepisy prawa regulujące gospodarkę odpadami uwzględniającą ochronę wód powierzchniowych i podziemnych.
W ostatnich latach na zaniedbaną dotychczas gospodarkę odpadami nasz kraj wydaje ogromne środki finansowe. Powstają sortownie i kompostownie. Już wybudowano 80 instalacji do kompostowania odpadów bio, które produkują… odpad używany jako warstwa nadkładowa na składowiskach odpadów. Koszty kompostowania na 1 bio reaktor o wydajności 1500 t/rok wynoszą: amortyzacja 192 865 zł i koszty zmienne 189 110 zł, co daje łącznie 381 975 zł rocznie. Uzyskany kompost powinien, zgodnie z logiką biznesową, kosztować więc 230 zł za tonę. Niestety nikt go nie kupuje. I to nie tylko z powodu ceny, ale także braku uregulowań prawnych. Po pierwsze, opłata środowiskowa za składowanie odpadów organicznych wynosi 25 zł/t, a odpadów zmieszanych – 15 zł/t.
Oznacza to, Że jeśli zakład gospodarki odpadami nie będzie produkował kompostu to ma +10 zł zysku na każdej tonie. Drugim poważnym utrudnieniem przy produkcji kompostu są uregulowania prawne. Ustawa o nawozach, wg której kompost jest nawozem organicznym, wymaga, aby zawartość substancji organicznych wynosiła minimum 40%. W przypadku kompostu poziom ten jest niemożliwy do osiągnięcia przy stosowaniu dostępnych w Polsce technologii.
Ponadto odpady organiczne z gospodarstw domowych są zaklasyfikowane do ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego, jako materiał kategorii III, a więc wymagające specjalnego procesu technologicznego. W takim wypadku trzeba stosować bardzo jasno określone wymagania weterynaryjne, które są niemożliwe do spełnienia przez żadną z funkcjonujących w Polsce kompostowni. Tak więc bariery prawno- finansowe z całą pewnością do roku 2010 nie zezwolą na osiągnięcie planowanego poziomu odzysku odpadów biodegradowalnych.
Warto przypomnieć, Że Ministerstwo Środowiska zakładało osiągnąć po roku 2007 wskaźnik redukcji odpadów biodegradowalnych 4,6%. Dotychczas wynosi on 0,3%.
Ale nie tylko kompostowanie stanowi problem. Podobna sytuacja dotyczy segregatorni odpadów. Według znawców przedmiotu wszystkie funkcjonujące w Polsce zakłady segregacji mają ujemny wynik finansowy. Wiadomo, Że gospodarka odpadami musi być zintegrowana! Niestety w Polsce opiera się tylko na 3 segmentach: odbiór od producenta, wyrzucanie gdziekolwiek, skasowanie pieniędzy za wątpliwej jakości usługę. Tymczasem ze strumienia odpadów trzeba separować frakcję organiczną, surowce wtórne (które powinny być dalej wykorzystywane) i odpady niebezpieczne (do unieszkodliwienia).
Trzeba także podjąć decyzję, co z balastem oraz szlamem z oczyszczalni. Tak więc czeka nas zupełnie inna, nowa organizacja składowisk i nowe podejście do zarządzania gospodarką odpadami, w tym odzyskiem energii. Podczas tego ważnego seminarium zidentyfikowano problemy i możliwości wyjścia ze śmieciowego impasu oraz zaprezentowano pozytywne przykłady miast, które w tych niesprzyjających warunkach rozwiązują problemy odpadów komunalnych.
Wszyscy byli zgodni co do tego, Że patowa sytuacja będzie trwać tak długo, jak długo gminy nie przejmą zarządzania gospodarką odpadami. Obecny na seminarium Krzysztof Zaręba, wiceminister ochrony środowiska, całą stanowczością i mocą podkreślił, Że taka sytuacja jest bardzo wygodna dla firm zrzeszonych w Polskiej Izbie Gospodarki Odpadami. Właśnie Izbę obwinił on za skuteczny lobbing na rzecz zachowania dotychczasowych przepisów prawnych i wynikającego z nich chaosu. Zdaniem ministra, taki stan prawno-finansowy pomnaża jedynie zyski tych firm, które swoją działalność ograniczają w istocie do przewożenia odpadów z miejsca na miejsce.
Zarządzanie gospodarką odpadami ma opierać się na podstawowych zasadach, obejmujących minimalizację powstawania odpadów, maksymalizację ich wykorzystania, a w ostateczności – ich bezpieczne składowanie.
Właśnie mija pierwszy okres realizacji uchwalonych PGO. Obecnie trwa ich aktualizacja. Dobrze więc, Że krakowska AGH, Wydział Górnictwa i Geoinżynierii, Katedra Ekologii Terenów Przemysłowych zebrała, uczonych, praktyków i urzędników różnych szczebli, by omówić najbardziej palące problemy, a także zaprezentować pozytywne przykłady gospodarki odpadami w Polsce.
Jadwiga Oleszkiewicz, Fot. red.
ekopartner.com.pl






