Gatunkowa różnorodność biologiczna. Co Polacy myślą o bioróżnorodności?
Bioróżnorodność można porównać do systemu, w którym każdy element ma znaczenie. Ludzie znajdują się we wnętrzu tego czynnego układu, a nie poza nim. To m. in. różnorodność biologiczna warunkuje nasze życie na Ziemi. Jednak czy jesteśmy bioróżnorodnością zainteresowani. Czy wiemy, jak bioróżnorodność jest dla nas istotna?
Jeżeli chodzi o wymieranie gatunków naukowcy i politycy są tego samego zdania. Unia Europejska i ONZ biją na alarm: aż jedna trzecia wszystkich znanych nam gatunków, których jest 1,75 miliona, jest zagrożona wyginięciem. Gatunki znikają w tempie sto, a nawet tysiąckrotnie wyższym niż przed erą przemysłową. Co poniektóre szacunki podają, że średnio co 20 minut z Ziemi znika jeden gatunek. Według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody i jej Zasobów (IUCN) w 2008 r. wymarło 717 gatunków zwierząt. W tej chwili najbardziej zagrożony wyginięciem jest między innymi wal biały i australijski koala, a także roślina o nazwie widłak goździsty.
Kosztowna strata
Zanikanie gatunków może nas sporo kosztować. Z raportu ONZ wynika, że w bezpośrednim niebezpieczeństwie, jest ponad 300
milionów ludzi zależnych od lasów i ponad 1 miliard, który żyje z rybołówstwa morskiego. Sytuację taką można porównać do tzw. efektu domina – wymarcie jednych organizmów wpływa na inne, co powoduje, że w powierzchni Ziemi znikają kolejne rośliny i zwierzęta. Ich wymieranie z kolei ma katastrofalny wpływ na gospodarkę, rolnictwo oraz inne aspekty naszego życia. Według Ladislava Miko z Dyrekcji Generalnej ds. Środowiska Komisji Europejskiej tylko na wycince lasów do 2050 r. światowa gospodarka straci 7 proc. PKB. Oznacza to poważne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa, jak i zdrowia. Jak powiedział Ahmed Djoghlaf, sekretarz wykonawczy Konwencji o różnorodność biologicznej w ramach Programu Ochrony Środowiska ONZ (UNEP) „Cięcie wydatków na różnorodność biologiczną byłoby bardzo krótkowzroczne. Można teraz zaoszczędzić kilka funtów, by potem stracić miliardy. Różnorodność biologiczna to naturalne zasoby. Im mniej o nią dbamy tym więcej tracimy.”
Nieświadomość Polaków
Badania wykazały, że świadomość Europejczyków na temat różnorodności biologicznej jest niska. Utrata gatunków i związany z tym problem dostępu do czystej wody, świeżego powietrza oraz regulacji klimatu, to temat, któremu wciąż poświęca się zbyt mało uwagi. Czy Polacy wiedzą co to jest bioróżnorodność?

Tylko co trzeci z nas (19 proc.) wie czym jest różnorodność biologiczna i jakie są główne zagrożenia wynikające z jej utraty – pokazują wyniki badania opinii publicznej przeprowadzonego dla Ministerstwa Środowiska. Wskaźnik ten jednak nie oznacza rozumienia terminu. Jak się okazuje znajomość samego pojęcia jak „różnorodność biologiczna” jest bardzo niska. Termin ten interpretowany jest przez nas dość wąsko – np. w odniesieniu do różnic płci, rasy albo innych różnic w ramach jednego gatunku. Nikt nie zwrócił uwagi na kwestię zależności gatunków (nie jest to oczywiście część definicji różnorodności biologicznej, ale jest to kwestia powiązana).
Nie doceniamy też wagi indywidualnych działań na rzecz przyrody każdego z nas. Uważamy, że za ochronę środowiska powinny odpowiadać przede wszystkim władze – 39 proc. Polaków zachowanie różnorodności biologicznej najchętniej powierzyłoby państwu, a w szczególności Ministerstwu Środowiska.
Cieszy natomiast fakt, że aż 58 proc. Polaków deklaruje, że podejmuje proekologiczne działania, takie jak używanie toreb wielokrotnego użytku, sortowanie śmieci, oszczędzanie wody czy energii. Deklaracja ekologicznego postępowania wiąże się głównie z drobnymi, codziennymi czynnościami, które motywowane są także korzyściami finansowymi. Dlatego pobudki takich działań nie koniecznie muszą wynikać z zainteresowania ekologią. Mogą wynikać z prostych oszczędności – własna torba zamiast płatnych reklamówek, taniej wywożone sortowane śmieci czy niższe rachunki za wodę.
Bioróżnorodność w nas
Dzięki badaniu świadomości i postaw Polaków w odniesieniu do różnorodności biologicznej i jej utraty, przekonaliśmy się, że jest to temat wciąż większości z nas nieznany. Wiek, wykształcenie, czy miejsce zamieszkania, nie mają większego wpływu na stan świadomości w tym zakresie. Polacy uważają ponadto, że ochrona środowiska i ekologia to problem rządu i instytucji.
Zatem konkluzja jest jedna: zbyt mało wiemy o otaczającej nas przyrodzie i procesach w niej zachodzących. Nie mamy pojęcia o mechanizmach istniejących w przyrodzie i czasem ze zdziwieniem odkrywamy, że jakiś z jej składników ma określone znaczenie dla naszego życia czy zdrowia. Wiemy, że ochrona gatunków z których czerpiemy korzyści np. do produkcji leków czy kosmetyków, jest bezdyskusyjna. Natomiast nie jesteśmy świadomi, że komar, szczur czy pokrzywa także odgrywają ważną rolę w ekosystemie. Przyroda jest działającym układem, we wnętrzu którego funkcjonuje człowiek. Zbyt łatwo zapominamy, jak wiele zawdzięczamy naturze.
Najbardziej przeraża mnie fakt, że Polacy liczą na to, że to rząd i MŚ powinno zająć się głównie sprawami środowiskowymi. Obysmy się kiedyś nie przeliczyli!