Idą Święta Bożego Narodzenia. Jak zorganizować etyczną i alternatywną Wigilie?

Święta Bożego Narodzenia zbliżają się do nas wielkimi krokami. W tym okresie sprawa ochrony zwierząt staje się wyjątkowo pilna w związku z tradycyjną sprzedażą żywego karpia. Dlatego zanim zasiądziemy przy wigilijny stole warto się zastanowić co na nim będzie. O tym jak przygotować wegańską wigilię i dlaczego warto zrezygnować z jedzenia mięsa i ryb w trakcie Świąt Bożego Narodzenia opowiada Dobrusia Karbowiak z Fundacji Viva!
Joanna Szubierajska: Co czuje ryba?
Dobrusia Karbowiak: Co dokładnie czuje ryba z pewnością wie jedynie sama ryba. My wiemy za to już z pewnością, że ryba odczuwa ból. Oprócz tego, badanie opublikowane niedawno w „Nature Communications” wykazuje, że ryby odczuwają również przyjemność z masażu – przyjacielskiego dotyku innych ryb. Terapeutyczny efekt dotyku zaobserwowano wcześniej wśród ptaków i ssaków.
Rok temu, robiąc zakupy na targu zastałam bardzo smutny widok – w małej wanience miotały się karpie. W dużych sklepach ryby też nie mają łatwo. Dlaczego dochodzi do takich sytuacji?
Dlatego, że cierpienie zwierząt jest dla wielu osób mało istotne. Ryba jest przy okazji zwierzęciem mniej dla nas zrozumiałym niż pies, kot czy nawet świnia, więc jej cierpienie wydaje się jeszcze mniej interesujące. Dodatkowo na jej niekorzyść wpływa to, że cierpi w milczeniu.
Towarzystwo Promocji Ryb i Polska Akademia Nauk wymyśliły opakowanie do przenoszenia żywych karpi ze sklepu do domu, aby tam samodzielnie je zabić i zjeść. A może lepiej poprosić sprzedawcę, by zabił rybę na miejscu.
Ciężko odpowiedzieć na takie pytanie. Oczywiście – ryba zawinięta szczelnie w worek cierpi. Jednak mamy do wyboru nieco więcej opcji niż zabić rybę w domu lub w sklepie. Możemy w ogóle nie brać udziału w zabijaniu ryb. Wiele osób – w tym ja sama – nie je ryb wcale i świetnie się z tym czuje.
Czy można powiedzieć, że jedzenie ryb jest moralnie bardziej naganne niż wołowiny?
Z pewnością mamy do czynienia z sytuacją moralnie problematyczną, gdy ktoś decyduje się zrezygnować z jedzenia krów czy świń i przerzuca się na jedzenie ryb bądź ptaków – głównie dlatego, że zarówno ryby jak i ptaki są mniejsze i zabija się ich dużo więcej, aby dostarczyć taką samą ilość mięsa. Tak się jednak szczęśliwie składa, że zarówno jedzenie wołowiny jak i ryb czy jakichkolwiek innych zwierząt jest absolutnie nikomu do niczego niepotrzebne. Ludzie mogą żyć zdrowo i szczęśliwie nie spożywając żadnych produktów odzwierzęcych.
Poruszając kwestie etyki: czy mamy prawo do ich zabijania w celu zaspokajania kulinarnych zachcianek?
Wydaje mi się, że rozmawianie o tym do czego mamy prawo przenosi debatę na bardzo abstrakcyjny teren. A przecież to takie proste – zwierzęta, podobnie jak ludzie, czują ból i chcą go uniknąć. Zarówno zabijanie zwierząt żyjących w naturze jak i w hodowlach powoduje olbrzymią ilość fizycznego i psychicznego cierpienia. Ludzie nie muszą tego cierpienia powodować, ponieważ są w stanie zupełnie bez problemu żyć na diecie roślinnej.
W Wigilię o północy zwierzęta przemawiają do nas ludzkim głosem. Tych, z którymi rozmawiamy, nie powinniśmy chyba traktować jako potencjalne pożywienie?
Nie wiem czy mogę coś jeszcze dodać. Według badania cytowanego przez Nicka Cooneya w książce „Change of Heart”, 25% Amerykanów uważa, że zwierzęta powinny mieć takie same prawa jak ludzie, choć jednocześnie jedynie 4% Amerykanów jest wegetarianami. Spójność głoszonych postulatów i codziennych wyborów nie jest chyba najmocniejszą ludzką stroną.
Już w sobotę Vegilia czyli wigilia w wersji vege organizowana przez Fundację Viva!. Jak przygotować tradycyjne polskie dania wigilijne w wersji wegańskiej?
Myślę, że nie powinno być z tym problemu, ponieważ wiele dań wigilijnych jest wegańskich bez żadnych modyfikacji. Ciasto na pierogi czy uszka jest po prostu lepsze gdy nie doda się do niego jajek i nie jest to żadna wegańska propaganda, tylko najbardziej oczywista prawda :). Bigos robię zawsze z dodatkiem pieczarek i kostki sojowej, można kombinować też z tempehem lub jakimiś wegańskimi wędlinami. Mi wersja z kostką wystarcza całkowicie, a tempeh lubię za bardzo, żeby go mieszać z kapustą i z reguły jem go po prostu samodzielnie. Ciasta wegańskie to nie problem co wie już każdy kto choć raz zawitał na Ciasto w Miasto. Jeśli komuś się to jeszcze nie udało, to zapraszamy na kolejne edycje. Smak ryby z kolei możemy uzyskać wykorzystując w kuchni wodorosty. To dzięki nim zresztą ryba ma zapach ryby.
Jaki jest cel organizowanej przez Was Vegilii?
Chcemy pokazać, że dieta roślinna jest zdrowa i smaczna nie tylko na co dzień ale również od święta. Poza tym to dość przykra i absurdalna sprawa, że święta narodzin są czczone przez śmierć. Spędzajmy święta w rodzinnym gronie i pozwólmy wszystkim zwierzętom na równie szczęśliwe rodzinne życie. My nic nie tracimy wybierając dietę wegańską, a zwierzętom pozwala to zachować największą możliwą wartość – życie.
Dziękuję bardzo za rozmowę





A czy moralne jest wycinanie lasów pod uprawę? Wycinanie i zabijanie, może nie bezpośrednio, dlatego, by móc wykarmić rzeszę zwolenników jedzenia bezmięsnego?
A co jedzą zwierzęta hodowlane? Zwróć uwagę, że większość upraw przeznaczana jest na pasze dla zwierząt. Gdyby mniej ludzi jadło mięso, mniej trzeba by było wycinać lasów pod uprawy.
nie kombinuj.
:)
Akurat wycinanie lasów pod uprawę roślin jest w głównej mierze spowodowane masowymi hodowlami zwierząt przeznaczonych na ubój w celu ich wyżywienia , bo jak wiadomo one także muszą jeść zanim się je zabiję i przerobi na Wasz kotlet , a gdyby tak nie było przemysłu mięsnego tylko te wszystkie uprawy roślin zjadalibyśmy my , nie byłoby zanieczyszczeń środowiska , na pewno takich wycinek lasów( jak wiadomo masowych hodowli zwierząt mięsnych jest coraz więcej, bo coraz więcej społeczeństwo zjada mięsa , co się z tym wiąże , większe zapotrzebowanie na pola uprawne by zrobić więcej paszy itd) i być może skończyłby się problem głodu na świecie , gdyż te wszystkie warzywa mogłyby wyżywić głodujące społeczeństwo. Ale po co to wszystko pisać , skoro i tak widzicie tylko czubek własnego nosa , i tak dalej będę słyszała , bo mięso trzeba jeść , a weganie to sekta. Szkoda tylko , że wszyscy się przejmują biednymi dziecmi , a z mięsa nie zrezygnuje, bo tak trzeba, jesteśmy mięsożerni bla bla , a jakoś nikt na wegetarianizmie nie umarł , nie to co tłuści mięsożercy z wysokim cholesterolem, umierający przedwcześnie na zawały serca , zatory w żyłach , ciekawe od czego -pewnie od sałatek… Mądrzy ludzie nie jedzą niczego co miało oczy i czuło , warto się trochę zastanowić czy warto dawać cierpienie dla swoich zachcianek .
67% powierzchni upraw przeznaczonych jest na paszę dla zwierząt, które ludzie zabijają na mięso. Więc dieta roślinna to *mniej* lasów wycinanych pod uprawy.
Osoby na diecie roślinnej w dużo mniejszym stopniu przyczyniają się do wycinania lasów. Głównym powodem intensywnej wycinki jest przygotowywanie pól pod hodowlę zwierząt. Każdy kilogram wyhodowanego zwierzęcia to wcześniej kilka lub kilkanaście kilo pokarmu roślinnego, które to zwierzę spożywa. Dlatego właśnie dieta wegańska jest lepsza nie tylko dla zwierząt, ale również dla przyrody. Pozdrawiam.
Osobiście uważam, że karp to tradycja i to nie ma nic wspólnego z zabijaniem. Można delikatnie wszystko załatwić. Jestem ekoloszką i popieram wszystko co zdrowe i dobre dla środowiska, ale ta ryba jest tradycją. Są takie gatunki zwierząt jak świnie czy kury, które się specjalnie hoduje, żeby je jeść. Oczywiście ubija się je po ludzku. Ale tacy jesteśmy stworzeni, żeby jeść mięso i tal było zawsze. Od wieku, dlatego nie uważam, że karpia powinno zabraknąć na wigilijnym stole. Nawet Pan Jezus jadł ryby. Jest to wymysł nowoczesnego świata. Zamiast wymyślać takie rzeczy powinno się zając innymi rzeczami jak np.etyczne ubijanie zwierząt. Ile było strasznych zdarzeń, gdzie np. świnie zabijano w straszny sposób? Powinno się zająć i ogłąszać takie rzeczy.
Nie.
Jedzenie zwierząt to ZŁA TRADYDYCJA, Z KTÓRĄ TRZEBA SKOŃCZYĆ.
Skończyła się era wozów konnych, czytania przy świecy naftowej i skończy się era jedzenia mięsa. Po prostu. Archaiczny, niepotrzebny i tu: szkodliwy zwyczaj musi przeminąć. Żywienie się mięsem zwierząt to pomyłka naszych przodków. Trwa już za długo. I należy z nią skończyć.
(a żeby być zdrowym na diecie wege wystarczą warzywa, owoce, kasze, strączkowe i orzeszki. Tyle ;)) polecam fachowe podręczniki jak być zdrowym wegetarianem czy weganem -info na odpowiednich stronach internetowych.
Pozdr!
Już nie takie tradycje zostawialiśmy za sobą ze względu na ich nieetyczność. To, że ludzie robili coś od dawna nie jest żadnym argumentem. My wiemy już, że ryby czują więc możemy dokonać lepszych wyborów niż nasi przodkowie.
Zakładam, że chodziło ci o “ekolożkę”.
weganskie ciasta sa super, odkad mam prodiz nie ma tygodnia bez wypiekow: ) od lat nie jem zwierzat i oprocz przekonan czuje sie o wiele lepiej fizycznie, pod kazdym wzgledem. tylko łakomstwo mi nie przeszło; )
W wegańskiej kuchni nie ma niczego, czego można brzydzić się dotknąć więc gotuje się dużo przyjemniej. :)
Niech jak najwięcej osób go przeczyta i bardziej zagłębi się w temat cierpienia ryb… Może wtedy świat będzie choć odrobinę lepszy?
Ciekawe dlaczego ta organizacja nie zainteresuje się losem np. drobiu trzymanego dziesiątkami tysięcy w okropnej ciasnocie? Tutaj raczej nie chodzi tylko o humanitarne traktowanie karpia.
Baranku….
https://viva.org.pl/
…i tyle w temacie.
Mundrze gada dziewczyna!
Ja nie wyobrażam sobie Wigilii bez karpia, tak naprwdę jest to jedyny dzień w roku kiedy go jem. Jednak zawsze proszę sprzedawcę, by zabił karpika na miejscu, bo raz kupiłam takiego żywego, który szamotał się przez cały czas w foliówce, a później nie mogłam go zjeść
To o czymś świadczy. Co oczy nie widzą, tego sercu nie żal….
Rosliny przecież też cierpią. Przed zjedzeniem trzeba je ogłuszyć, jak karpia. :)
…rośliny przecież też czują – jak ciepły podmuch je rozwija a zimno powoduje obkurczanie liści. To też można porównać do masażu . Brak wody powoduje smutek czyli zwiotczenie i omdlenie. Analogia ?
Wydaje mi się , że to wszystko wina personifikacji zwierząt i roślin. Współczesny świat bajek przynosi owoce !
> Rosliny przecież też cierpią. Przed zjedzeniem trzeba je
> ogłuszyć, jak karpia. :)
Marsz do szkoły!
A mimoza?
;)
rośliny nie mają głównego ośrodka nerwowego, co znaczy że żyją, ale nie czują. Ot co.
Na początku zapoznaj się z działalnością organizacji Viva, a póżniej wydawaj osądy. Jak dla mnie jest to jedynie rzetelnie działająca organizacja, która coś robi, a nie jakieś tam WWF czy Greenpeace, którzy potrafią się tylko wieszać czy pyrzkuwać do czegoś.